- To moja wielka szansa, trenuję na Adamka tak ciężko, jak trenowałem przygotowując się do starcia z Mikem Tysonem - zapowiada Kevin McBride (35-8-1, 29 KO) na pięć tygodni przed pojedynkiem z Tomaszem Adamkiem (43-1, 28 KO). Irlandczyk zapewnia, że nie zmarnuje szansy jaką dostał od "Górala" i pokrzyżuje Polakowi plany zdobycia mistrzostwa świata wagi ciężkiej.
- Jeśli przegram tę walkę, to więcej dużych szans już nie dostanę. Wygrywając z Adamkiem zrealizuję swoje marzenie i stanę na początku kolejki do pojedynku z braćmi Kliczko. Jeśli przegram, to drzwi do mistrzowskiego tytułu zamkną się na zawsze - twierdzi McBride, który w czerwcu 2005 roku niespodziewanie pokonał przez techniczny nokaut w szóstej rundzie legendarnego Mike'a Tysona.
- Boks to niesamowity sport. Jeszcze niedawno byłem blisko zakończenia kariery, a teraz jeden cios dzieli mnie od walki o mistrzostwo świata. Dopnę swego w starciu z Adamkiem, on może uciekać po ringu, ale nie schowa się przede mną. On jest szybki, ale nie ma możliwości, żebym nie trafił go przez dwanaście rund. A jak trafię, to Adamek poczuje jakby uderzyła do cała Polska - powiedział Irlandczyk, który w lipcu zeszłego roku wrócił na ring po blisko trzyletniej przerwie.
Dla Adamka pojedynek z McBridem ma być ostatnim sprawdzianem przed planowaną na jesień walką z jednym z braci Kliczko. Polak skrzyżuje rękawice z mierzącym prawie dwa metry Irlandczykiem 9 kwietnia w Newark.
- Nie przejąłem się informacją o bardzo możliwym podpisaniu kontraktu pomiędzy Władymirem Kliczką a Davidem Haye. Niech walczą. Martwić się zacznę, jak Witalij Kliczko przegra z Odlanierem Solisem - mówi Tomasz Adamek (43-1, 28 KO). "Góral", przygotowuje się do walki z Kevinem McBride (9 kwietnia, Prudential Center w Newarku) w górach Poconos w Pennsylwanii.
- Dzień jak codzień Tomka Adamka podczas obozu treningowego to...
Tomasz Adamek: ...podudka gdzieś około ósmej, dziewiątej rano, wspólne z Rogerem Bloodworthem robienie śniadania, trening o 11 rano, później odpoczynek i kolejny trening, tym razem wytrzymałościowy, z Taylorem. Nawet jak sparuję, to i tak tego dnia robię dodatkowe zajęcia, najcześciej biegam. Mamy na miejscu saunę, jest basen, jest maksymalny spokój. Wszystko czego potrzeba żeby się bardzo dobrze przygotować do walki.
- Roger nie musi ci przypominać, że walczysz "tylko" z Kevinem McBride.
TA: Nigdy nie musiał tego robić. Nie jest możliwe, żebym powiedział "zróbmy dziś tylko jeden trening bo to nie Kliczko tylko McBride". Nawet mi to do głowy nie przychodzi, nigdy tak nie jest.
- Pięściarzom, którzy dużo osiągnęli, zdobywali tytuły mistrza świata, często uderza woda sodowa do głowy, przestają ciężko pracować. Przykładów takich, co mieli wielki talent ale nie chciało im się dokładać godzin w sali treningowej jest bez liku. Jak ty sobie z tym radzisz?
TA: Znowu się to pewnie paru nie spodoba ale to sprawa wiary. Wiara mi pomoga nie wpadać w zachwyt, że coś już wygrałem, że ludzie mnie poznają na ulicy. Wiara, rodzina i codzienne życie. W tym roku mam 15 rocznicę ślubu z żoną Dorotą, mamy dwie wspaniałe córki. Woda sodowa nie ma z nimi szans.
- Rozpoczęłeś sparingi, kolejną sesję pod okiem Rogera Bloodwortha. Uczysz się czegoś nowego?
TA: Roger mówi, że jestem już dobrze ukształtowanym pięściarzem, że nie ma sensu dokładać czegoś na siłę. Inna sprawa to ulepszenie tego, co już umiem. Sam dostrzegam różnicę między początkami naszej pracy, a tym, jak pracujemy teraz. Na początku, kiedy Roger zmieniał wiele rzeczy, potrzebowałem na ringu dwóch, trzech dni, żeby zrobić dokładnie to, czego chcieliśmy. Teraz jest to kilkanaście minut. W większości przypadków sam robię korektę, zanim jeszcze Bloodworth zwróci mi uwagę, że coś nie jest tak. Podczas sparingów najwięcej pracujemy nad połączeniem szybkiego poruszania się po ringu z dynamiką ciosów. Tak, żeby to była jedna całość, jedno łączyło się drugim. Szybkość i dynamika ciosu w połączeniu z ciągłą zmianą pozycji. Sparuję na razie z Isrealem Garcią, były rozmowy, żeby dojechał do nas Zuri Lawrence, ale ciągle przekładał datę, więc z niego zrezygnowaliśmy. Mamy rozmawiać także z Nicolai Firthą. Nie wiem kto dojedzie, ale wiem, że już za kilka dni będzie w moim obozie drugi sparingpartner.
Nabierająca realnych kształtów walka unifikacyjna w kategorii ciężkiej pomiędzy mistrzem świata federacji WBO i IBF Władimirem Kliczką (55-3, 49 KO) a czempionem WBA Davidem Haye (25-1, 23 KO) sprawia, że coraz bardziej prawdopodobne staje się, iż w swoim wrześniowym pojedynku o mistrzostwo świata "królewskiej" dywizji Tomasz Adamek (43-1, 28 KO) skrzyżuje rękawice z dzierżącym pas WBC Witalijem Kliczką (41-2, 38 KO). Opinię tę podziela znany dziennikarz piszący o boksie Dan Rafael.
- Jeśli Władimir zmierzy się z "Cykorem" [Davidem Haye - red.], będzie to znaczyło, że to Witalij spotka się we wrześniu z Adamkiem. Dlatego w taki właśnie sposób został skonstruowany ten kontrakt [na walkę Adamek - Kliczko]. Chodziło o to, by Adamek miał zagwarantowany pojedynek z jednym z Kliczków, ale zgodnie z ich wyborem - wyjaśnia ceniony ekspert ESPN, dodając jednak, że jego zdaniem nie ma większego znaczenia, z którym z braci Kliczko Tomasz Adamek ostatecznie wyjdzie do ringu, bo z obydwoma skazany jest na porażkę. - I jeden i drugi zmasakruje go - ocenia Dan Rafael.
Tymczasem Tomasza Adamka 9 kwietnia czeka konfrontacja z dwumetrowym Kevinem McBridem (35-8-1, 29 KO). Dla "Górala" będzie to ostatni występ przed mistrzowską próbą. Add a comment
"Pierwszy tydzień treningów w Poconos już za mną. Baza treningowa w hotelu Fernwood pozwala na prowadzenie wszechstronnych ćwiczeń. Pełnowymiarowy ring, basen pływacki, sala fitnes, sauna to wszystko sprawia, że mamy wprost komfortowe warunki do treningów. Przepiękna górzysta okolica, zalesiona z niewielką ilością śniegu." - pisze na swoim blogu szykujący się do kwietniowej potyczki z Kevinem McBridem (35-8-1, 29 KO) Tomasz Adamek (43-1, 28 KO). - "Codziennie na wytyczonych alejach leśnych staram się przebiec około 10 kilometrów w specjalnych butach Zigtech -Reeboka . Mieszkamy z trenerem Rogerem w dwupokojowym apartamencie z aneksem kuchennym. Gotujemy sobie wykwintne potrawy z ryb i warzyw, chodzimy również do rozlicznych restauracji na obiady, gdy nie chce nam się gotować."
"Wczoraj byliśmy z przyjaciółmi, którzy odwiedzili nas w Poconos na sushi. Okazją były skrywane przez trenera jego urodziny. Trener Roger Bloodworth nie lubi świętować urodzin, ale nasze życzenia, sushi i tort urodzinowy zaskoczyły go bardzo mile." - dodaje "Góral", który wczoraj na kilka godzin z gór Poconos wybrał się do Newark na konferencję prasową.
Choć 9 kwietnia Tomasza Adamka (43-1, 28 KO) czeka konfrontacja z dwumetrowym Irlandczykiem Kevinem McBridem, kibice boksu żyją już planowaną na wrzesień w Polsce walką "Górala" o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej z jednym z braci Kliczko.
Jak informuje menadżer Ukraińców Bernd Boente na chwilę obecną nie podjęta została jeszcze decyzja, jakie miasto będzie gospodarzem mistrzowskiego pojedynkui.
- Aktualnie negocjujemy z dwoma stadionami - w Warszawie i we Wrocławiu i w zależności od negocjacji, wybierzemy jeden z nich. Na pewno oba stadiony zapełniłyby się w całości. Na obu jest miejsce dla 50-70 tysięcy widzów - mówi Boente.
- To będzie wielka sprawa, Adamek to jeden z pięciu czołowych pretendentów do tytułu. Zapowiada się fantastyczna walka, na którą czekają kibice nie tylko w Polsce i w Niemczech ale i na calym świecie - dodaje reprezentant braci Kliczko.
Kevin McBride (35-8-1, 29 KO), najbliższy rywal Tomasza Adamka (43-1, 28 KO), zdaje sobie sprawę z tego, że nie będzie faworytem zaplanowanego na 9 kwietnia pojedynku, zapowiada jednak, że zamierza do końca walczyć o zwycięstwo, podobnie jak przed laty czynił to w starciu z mającym już za sobą najlepsze lata, ale zawsze niebezpiecznym, Mikem Tysonem.
- Gdy trafię Adamka w szczękę, poczuje, jakby trafiła go cała Polska - odgraża się "Kolos" z Irlandii. - Przed walką z Tysonem, zapowiadałem, że gdy go trafię, poczuje na szczęce całą Irlandię, dla tej walki ułożyłem sobie nowe motto.
Video. Adamek i McBride twarzą w twarz >>
- Mam nadzieję pokonać Adamka, a potem zostać pierwszym irlandzkim mistrzem świata wagi ciężkiej - dodaje McBride.
Do nieco zabawnej sytuacji doszło podczas wczorajszej konferencji prasowej poświęconej kwietniowej walce Tomasza Adamka (43-1, 28 KO) z Kevinem McBridem (35-8-1, 29 KO), gdy współpromotor "Górala" Ziggy Rozalski pomylił rywala swojego podopiecznego z... Mikem Mollo.
- Kevin walczył w przeszłości z Gołotą i sprawił, że oczy Gołoty zamknęły się od opuchlizny i gdyby nie fakt, że w narożniku podpowiedziałem Gołocie po polsku, ile palców pokazywał mu sędzia [by sprawdzić, czy jest w stanie widzieć - przyp. red.], Kevin mógł wtedy wygrać - mówił Rozalski.
Video. Gołota - Mollo Highlights >>
Problem w tym, że w starciu Gołoty z McBridem to Irlandczyk był tym, który opuszczał ring z "zamkniętym" okiem, a opisywana przez opiekuna Adamka, a także Gołoty, sytuacja najpewniej miała miejsce w dramatycznym boju "Andrew" z Mikem Mollo.
Add a comment
- To będzie bardzo ważna walka dla obu zawodników - mówi o zaplanowanym na 9 kwietnia w Newark starciu Tomasza Adamka (43-1, 28 KO) z Kevinem McBridem (35-8-1, 29 KO). promotorka "Górala" Kathy Duva. - Dla Kevina to jest ogromna szansa, na Tomasza zaś jego wielka szansa czeka we wrześniu w Polsce, w postaci walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej z jednym z braci Kliczko.
- Tomasz preferuje bycie aktywnym sportowo, lubi wychodzić do ringu, chce być w jak najlepszej formie przed swoją walką o tytuł - tłumaczy decyzję o zakontraktowaniu kwietniowego pojedynku szefowa bokserskiej stajni Main Events. - Kevin McBride jest tu z nami, bo jest wielkim facetem, jest wysoki, mocno zbudowany, właśnie takiego rywala Tomasz potrzebuje pod kątem swojego największego wyzwania.
- W przeszłości inni zawodnicy mieli ciężko z Kevinem McBridem, najbardziej znanym był Mike Tyson, którego karierę McBride zakończył. Tomasz zdaje sobie sprawę, jakie go czeka zadanie, nie lekceważy go, to dla niego bardzo, bardzo ważna walka - zapewnia Kathy Duva.
Dla 34-letniego Tomasza Adamka, byłego czempiona wag półciężkiej i junior ciężkiej, potyczka z mierzącym 203 cm Kevinem McBridem będzie szóstym występem w "królewskiej" dywizji. W poprzednich pięciu pokonywał, kolejno: Andrzeja Gołotę, Jasona Estradę, Chrisa Arreolę, Michaela Granta i Vinny’ego Maddalone.
