Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Tomasz AdamekVinny Maddalone (33-6, 24 KO) to najprawdopodobniej najbliższy rywal Tomasza Adamka (42-1, 27 KO). Walka ma się odbyć 4 grudnia w dobrze znanej Polakowi hali Prudential Center w Newark, choć to wszystko może się jeszcze zmienić.

Jeśli chodzi o nazwisko rywala, to od dawna było wiadomo, że tym razem Adamek nie będzie szukał ringowej wojny. Tomek przyznaje też, że powoli przymierza się do marcowej konfrontacji z jednym  z bracki Kliczko. A teraz... - Szukamy kogoś, kto ma kibiców. Ten Amerykanin włoskiego pochodzenia ma, bo na swoje walki ściąga podobno trzy tysiące fanów. Można byłoby więc zrobić fajne show. Ale na razie nie ma o czym mówić, bo nie wiem, na jakim etapie są rozmowy. Na pewno nic jeszcze nie jest podpisane. Ja jestem w Polsce na krótkich wakacjach, a w USA działa Ziggy Rozalski, z którym w ostatnich dniach nie rozmawiałem - tłumaczy nam Tomek.

Maddalone ma blisko 37 lat, a na koncie czterdzieści walk w zawodowym ringu. Wygrał trzydzieści trzy z nich, dwudziestu czterech rywali nie wytrwało z nim do ostatniego gongu. Z kolei Vinny, a właściwie Vincent przegrywał sześć razy, a trzech przeciwników pokonało go przed czasem. W tym gronie jest na przykład Evander Holyfield, który wygrał z Maddalone przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie. Dwa razy kładł go na deskach Brian Minto. Za to Denis Bojcow czy Jean Marc Mormeck wygrywali na punkty. Jedna z jego walk, z 216-centymetrowym Juliusem Longiem została uznana za nieważną (w kwietniu ubiegłego roku z Longiem wygrał przed czasem Mariusz Wach). Ewentualna walka z Maddalone byłaby dla Adamka na pewno łatwiejsza niż siłowanie się z Chrisem Arreolą czy przepychanie się z ponaddwumetrowym Michael Grantem. Maddalone ma 188 centymetrów wzrostu. Tym niemniej jeśli rzeczywiście będzie walczył z Adamkiem to dostanie szansę niczym filmowy Rocky. On też miał włoskie korzenie...

Add a comment

Frank WarrenNajwiększy na brytyjskim rynku promotor Frank Warren skrytykował pomysł zorganizowania wewnątrz-angielskiej walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej pomiędzy czempionem federacji WBA Davidem Hayem (24-1, 22 KO) oraz byłym mistrzem olimpijskim Audleyem Harrisonem (27-4, 20 KO). Warren twierdzi, że ta walka jest realizowana jedynie dla pieniędzy, a żaden prawdziwy fan boksu nie będzie chciał jej zobaczyć.

- Jedyna szansa Harrisona w tej walce to szczęśliwy cios i liczenie na nokaut. HBO powiedziało, że tego nie pokaże, ale prawdę mówiąc Harrison swoimi ostatnimi występami nie zasłużył na walkę o pas. Były mistrz świata wagi junior ciężkiej Tomasz Adamek niedawno pokonał na punkty Michaela Granta. Jeśli Haye zdecydowałby się na walkę z nim, to HBO na pewno pokazałoby taki pojedynek - mówi Warren.

Potencjalna walka Haye'a z Harrisonem planowana jest na 13 listopada w Londynie. W tym samym miesiącu, ale w Newark, wystąpi także Tomasz Adamek.

Add a comment

Aleksander DimitrenkoJak informują nieoficjalne źródła, obecny mistrz Europy wagi ciężkiej Aleksander Dimitrenko (30-1, 20 KO) jest jednym kandydatów do skrzyżowania rękawic z Tomaszem Adamkiem (42-1, 27 KO) w kolejnym zawodowym występie "Górala" planowanym na listopad. Ukrainiec miałby być ostatnim przystankiem na drodze Adamka przed walkami z braćmi Kliczko.

Dimitrenko od początku kariery boksuje pod skrzydłami niemieckiej grupy Universum, która w lipcu straciła kontrakt z telewizją i obecnie znajduje się w fazie przemian. Przyzwyczajeni do tej pory do występów wyłącznie na niemieckich galach pięściarze będą zmuszeni do wyjazdów za granicę, a potencjalny bój Ukraińca z Polakiem odbyłby się oczywiście w dobrze znanej polonijnej widowni hali Prudential Center w Newark. Wedle niepotwierdzonych oficjalnie informacji, wielu z czołowych pięściarzy Universum podpisze niedługo kontrakty ze stajnią Golden Boy Promotions na zasadzie współwłasności.

W lipcu zeszłego roku Aleksander Dimitrenko stanął do boju w pojedynku eliminacyjnym do pasa WBO wagi ciężkiej, w którym przegrał zdecydowanie na punkty z Eddiem Chambersem. Ewentualna potyczka z notowanym obecnie na pierwszej pozycji w rankingu WBO "Góralem" i wygrana pozwoliłaby Ukraińcowi na zajęcie miejsca Polaka, a co za tym idzie dobrej pozycji startowej do atrakcyjnej dla niemieckiego rynku boju z młodszym z braci Kliczko.

Add a comment

Tomasz AdamekNa pierwszą połowę przyszłego roku planowana jest wstępnie mistrzowska potyczka Tomasza Adamka (42-1, 27 KO) z jednym z braci Kliczko. Ostatnio w tym kontekście pojawiła się informacja o możliwym starciu ze starszym z Kliczków - Witalijem, 8 marca w legendarnej hali Madison Square Garden.

Zdaniem pięściarskiego eksperta ESPN Dana Rafaela Polak w walkach z Ukraińcami, zarówno dzierżącym pas WBC Witalijem jak i znajdującym się w posiadaniu tytułów IBF i WBO  Władimirem, skazany będzie na porażkę. 

- Obaj Kliczkowie go pokonają - ocenia Rafael, dodając: - Jednak dlatego, że oni po prostu zdecydowanie górują nad pozostałymi zawodnikami wagi ciężkiej. Adamek mógłby uporać się z każdym innym "ciężkim", ale nie z braćmi.

W swoim ostatnim występie "Góral" zwyciężył zdecydowanie na punkty Michaela Granta.

Add a comment

Tomasz AdamekÓsmy marca 1971 roku.  Na ring w Madison Square Garden w Nowym Jorku wychodzi  dwóch niepokonanych gigantów: Joe Frazier (26-0, 23 KO) i Muhammad Ali (31-0, 25 KO).  Każdy z nich ma gwarantowaną, olbrzymią jak na ówczesne czasy sumę 2,5 milionów  dolarów, Frank Sinatra bawi się w fotografa,  a w MSG są  największe gwiazdy kina, polityki i sportu.  Piętnaście rund później, sala przez ponad dwadzieścia minut trzęsie  się od oklasków dla obu pięściarzy. Wygrał Frazier, Ali poniósł pierwszą porażkę w karierze, obaj skończyli walkę w  szpitalu, ale do dziś ten pojedynek nazywany jest Walką Stulecia. Czterdzieści  lat później,  dla uczczenia dnia, który znają wszyscy sympatycy boksu na całym świecie, szefowie równie  legendarnej jak sama walka sali Madison Square Garden chcą, żeby wystąpił tam Tomasz Adamek (42-1, 27 KO). Jego rywalem ma być Witalij Kliczko, a rozmowy właśnie się rozpoczęły...

Pierwszy raz na temat walki Adamek - Kliczko dla uczczenia Walki Stulecia usłyszałem od szefów MSG na kilka tygodni przed walką Tomka Adamka. „Polak to pięściarz, który pobudza wyobraźnię tak samo jak wyobraźnie tłumów przyciągała wtedy walka Fraziera z Ali, dwóch zupłenie odmiennych w usposobieniu od siebie ludzi, jak odmiennych pięściarzy. To samo mamy tutaj z  Witalijem i Adamkiem. Trudno wyobrazić sobie bardziej spektakularną walkę w wadze ciężkiej, walkę dwóch kontrastów. Nie muszę chyba nikogo przekonywać dlaczego chcemy ich zobaczyć na ringu”   - mówi chcący, ze względu na rozpoczęte pertraktacje, zachować anonimowość  jeden z szefów  MSG. Dodaje jeszcze,  iż doradcy braci Kliczko już przekazali pięściarzom z Ukrainy propozycję tej specjalnej walki i "została ona przyjęta entuzjastycznie"...

Add a comment

Czytaj więcej...

Tomasz AdamekWalki Tomasza Adamka (42-1, 27 KO) z Albertem "Dragonem" Sosnowskim (45-3-1, 27 KO) czy Royem Jonesem Jr (54-7, 40 KO) są realne, ale promotorzy "Górala" ciągle polują na braci Kliczko.

Po wygranej Tomasza Adamka z Michaelem Grantem, do polskiego boksera zgłaszają się kolejni chętni. Jeszcze w ringu (!) hali Prudential Center pojawił się Monte Barret i składał "Góralowi" oraz jego współpromotorowi Ziggiemu Rozalskiemu propozycję walki. Pojawiło się też nazwisko Jeana-Marca Mormecka, chęć do rozmów wyraził menedżer Kubańczyka Odlaniera Solisa, a amerykańskie media podały, że Adamek najprawdopodobniej spotka się z kolejnym olbrzymem Lancem Whitakerem. Jednak kto wie, czy najciekawsza propozycja nie nadeszła z... Polski.

- Nie boję się Tomka, bo jestem w stanie wyjść do ringu z każdym - powiedział nam Albert Sosnowski. - To byłaby super walka! Zorganizowalibyśmy ją w USA. Albert pewnie nieźle by się sprzedał w pay-per-view, bo jest popularny w Anglii, gdzie widzowie mogliby wykupić walkę - mówi Rozalski. Natomiast Adamek dodaje: - Mogę walczyć z każdym, z Albertem też. Znamy się przecież, choć nigdy razem nie sparowaliśmy. Taka walka byłaby super dla kibiców. (...) Add a comment

Czytaj więcej...

Tomasz AdamekWalka z Michaelem Grantem przeszła do historii. Statystycy zajęli się zapisem walki a media prezentowały różne opinie na temat przebiegu walki. Oceny fachowców prezentowane w mediach były różne od pozytywnych po negatywne. Fani boksu wypowiadając się w Internecie w pierwszej chwili przyjęli z radością moją wygraną, ale odczuwali zarazem niedosyt. Nie było nokdaunów w walce i stąd wniosek, że nie nadaję się jeszcze na braci Kliczków.  Tak to jest zawsze, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ledwo skończyłem czwartą walkę w wadze ciężkiej a oczekiwania fanów wyprzedzają moje i trenera plany na przyszłość. Zbieram dopiero przecież doświadczenia w nowej dla mnie wadze ciężkiej, jestem małym ciężkim a więc muszę znaleźć złoty środek aby pokonać dużych ciężkich. Jestem jeszcze na początku drogi do tytułu, ale  mam z trenerem plan dochodzenia do doskonałości. Trener powiedział mi, że posiadam cenną cechę, która pozwala mi na przystosowanie się z taktyka w ringu do każdego kolejnego oponenta. Za każdym razem, jak aktor przygotowuję się do kolejnej walki wg scenariusza napisanego wspólnie z trenerem.

Na wielkiego Granta też przygotowaliśmy taktykę. Zrealizowałem to, czego trener ode mnie oczekiwał. W trakcie trudnej walki tylko kilka razy dałem się trafić. Co dziwne, jak prześledziłem opinie w Internecie to stwierdziłem, że wielu internautów zmieniło swoje pierwotne oceny. Było to wynikiem obejrzenia powtórek w telewizji i odbioru walki  bez emocji, jaka im towarzyszyła przy odbiorze walki na żywo. Cieszę się, że Ci którzy nie do końca byli zadowoleni z mojej walki, przyznali ,że wygrałem zasłużenie. Bez emocji stwierdzili, że sprawa walki z Kliczko czy Haye to przyszły rok a do tego czasu wiele może się wydarzyć. Nigdy bowiem nie zapowiadałem, że po wygranej walce z Grantem czas na Kliczkę. Trener Roger Bloodworth wielokrotnie twierdził, że muszę jeszcze kilka walk stoczyć, by nabrać doświadczenia. Niestety stwierdzam z przykrością, że wiele fanów boksu sugeruje mi zmianę trenera w sytuacji, gdy wygrałem walkę dzięki jego strategii i spokojnego prowadzenia mnie w ringu. Trener Roger Bloodworth jest dla mnie autorytetem z racji pracy jaką wykonał przy  poprawie  mojej dziurawej obrony. W wadze ciężkiej , najbardziej ryzykownym elementem jest przyjmowanie ciosów na tzw. blok. Ten element obrony musiałem zastąpić innymi elementami , jak zmianą pozycji, odskokami na dystans czy balansu ciałem. Podczas przygotowań do walki z Arreolą w Houston, trener Ronnie Shields dostał od trenera prowadzącego Rogera Blodwortha rozpisane zadania treningowe w tym zakresie. Ronnie wywiązał się z tego znakomicie, co było widać w walce z Arreolą. Przed walką z Grantem musieliśmy lekko zmodyfikować a raczej wzbogacić obronę o kolejne elementy. Doszły bowiem utrudnienia w postaci zasięgu rąk, wzrostu , wagi i siły ciosu Granta. Michael to nie wypalony weteran ringu, zebrał bardzo pochlebne recenzje za swoją postawę. Cenię w nim oprócz klasy sportowej, zdolność do bezpośredniej i obiektywnej oceny walki. Szukał mnie w ringu, polował na jeden cios a ja tak, jak obiecywałem zmieniałem szybko pozycję, by mnie nie upolował. Dziwne jest to, że porysował mi twarz a silne ciosy, których kilka przyjąłem nie zrobiły mi żadnej krzywdy. Tym razem cutman Danny Milano miał trochę pracy przy opatrywaniu skaleczeń twarzy, któremu od dawna płaciłem za nic nie robienie. Add a comment

Czytaj więcej...

Tomasz AdamekW dniu dzisiejszym 40-te urodziny obchodzi jeden z najbardziej wpływowych dziennikarzy zajmujących się tematyką bokserską Dan Rafael. Z okazji jubileuszu ekspert ESPN zamieścił na swoim blogu listę 40 życzeń związanych z jego ukochaną dyscypliną sportową.

Jak się można było spodziewać, w zestawieniu Rafaela (na 11. pozycji) znalazło się i życzenie związane z cenionym przez niego Tomaszem Adamkiem (42-1, 27 KO). Brzmi ono: "50 Tomaszów Adamków, by wypełnić bokserskie areny w całym kraju, nawet w sytuacji, gdy transmisji z walk nie przeprowadza telewizja HBO".

O popularności polskiego "Górala" w USA Rafael mógł przekonać się po raz kolejny w miniony weekend, kiedy to pięściarz z Gilowic w zapełnionej po brzegi hali Prudential Center w Newark zwyciężył na punkty dwumetrowego Michaela Granta.

Top 10 listy życzeń Dana Rafaela >>
Add a comment

Czytaj więcej...

Roger BloodworthGdybym nie wierzył, że Adamek może pobić Kliczków, nie trenowałbym go. Powiedziałbym mu, by zajął się czymś innym - mówi "Przeglądowi Sportowemu" Roger Bloodworth, trener Tomasza Adamka.

Przegląd Sportowy: Uważa pan, że Tomasz Adamek jest już gotowy, by zmierzyć się z którymś z braci Kliczko, podjąć tak wielkie wyzwanie?
Roger Bloodworth:
Wielkim wyzwaniem była walka z Michaelem Grantem. Tomek udowodnił, że potrafi walczyć i wygrywać z olbrzymami. Był mądrzejszy, szybszy, częściej trafiał. Przyjął bardzo mocny cios i ustał, nie dał sobie zrobić krzywdy. Egzamin został zdany.

PS: Ale nie była to łatwa walka dla Adamka.
A miała być łatwa? Kiedy staje się twarzą w twarz z bokserem, który ma 6 stóp i 7 cali wzrostu (201 cm), waży 261 funtów (118,4 kg), ma wielki zasięg ramion i jest w doskonałej formie, a w jego narożniku stoi tak znakomity trener jak Eddie Mustafa Muhammad, nie może być łatwo. Eddie pracował ze świetnymi bokserami, m.in. z tym, z którym Tomasz przegrał...

PS: Chad Dawson, jedyny, który pokonał Adamka.

Tak jest. Wiedziałem więc, że walka z Grantem będzie trudna. Proszę nie zapominać, że Michael był ekstremalnie zmobilizowany. Bardzo chciał pobić Tomasza, by znowu zaistnieć. Od swojej ostatniej porażki wygrał osiem razy z rzędu.

PS: Był pan zaskoczony tym, że Grant nie ruszył do ataku od początku?

Trochę tak. Zakładałem, że w początkowej fazie pojedynku będzie aktywniejszy, w dwóch, trzech pierwszych rundach będzie się starał znokautować Tomasza. A potem się zmęczy. To mądry bokser, walczył w swoim tempie, oszczędzał energię. Na szczęście Tomasz jest mądrzejszy. Według mnie na pewno wygrał osiem z 12 rund. Może nawet 10. Bezdyskusyjne zwycięstwo. Tomasz trafiał Granta częściej niż Grant Tomasza.

Cały wywiad z Rogerem Bloodworthem przeczytasz w środowym "Przeglądzie Sportowym".

Add a comment

Tomasz AdamekAmerykański sen Tomasza Adamka (42-1, 27 KO) trwa w najlepsze, chociaż decyzja o opuszczeniu Polski była trudna. Od kiedy "Góral" na stałe przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, nie przegrał na zawodowym ringu żadnej walki. Po ostatnim zwycięstwie z Michaelem Grantem jest bardzo popularny. Nie tylko wśród rodaków.

Pytanie kardynała
"Tomasz, oglądałam cię w pay-per-view. Byłeś świetny!" - krzyczy do Adamka jakaś starsza pani, tuż obok jego domu w Kearny pod Jersey City. Chwilę później wchodzimy do jednej z restauracji. Do stolika, przy którym siedzimy z naszym bokserem, podchodzą kolejni ludzie. Amerykanie, Polacy, Meksykanie. - Tomasz, podpisz się na koszulce - mówi mężczyzna, a jego córka wypina plecy i na nich Adamek składa swój autograf. Wchodzimy do domu „Górala", a w salonie już siedzą goście. Tym razem z Ameryki Południowej. Kilkuletni Giancarlo przyniósł Tomkowi laurkę, napisaną po polsku. - Przetłumaczyłem w internecie - chwali się dzieciak.

Byli też inni fani. - Właśnie dzwonili do mnie z amerykańskiej Częstochowy. Wieczorem przed walką przyjechał do nich kardynał Glemp i najpierw zapytał o to, czy oglądają Adamka. Wszyscy mówili, że tak. Z kolei znajomy z Gilowic opowiadał, że w dniu pojedynku w Okrajniku, obok mojej wioski, było wesele. Ludzie się bawią, aż tu o czwartej nad ranem podjeżdża autobus z jakąś wycieczką. Pytają, czy mogą wejść i obejrzeć Adamka. Cała wycieczka kibicowała. Fajne historie - mówi nasz mistrz, a my przyglądamy się twarzy i robimy "bilans strat" po walce z olbrzymim Grantem.

Tomasz Adamek: wywiady, informacje, materiały video >>

Czas dla rodziny
Ślady po rozcięciach łuku brwiowego są mniejsze niż można było się spodziewać. - Taka kontuzja zdarzyła mi się dopiero drugi raz w karierze. Wcześniej coś takiego przytrafiło mi się w walce z Paulem Briggsem - mówi Adamek.

Zaraz po pojedynku pojechał do szpitala. - Byłem tam dwie godziny. Nie musieli mi zszywać rany, ale wolałem ją spiąć i mieć to z głowy. Swoją drogą, w szpitalu też spotkałem kibica. Polaka, lekko pijanego. Krzyczy do mnie: „Wygrałeś?! Super. Ale zabierz mnie stąd!" - śmieje się "Góral".

Add a comment

Czytaj więcej...

Tomasz Adamek- Jesteśmy już bardzo blisko takiej walki. Trzeba podjąć ryzyko, ale taki jest sport - mówi w wywiadzie dla onet.pl Tomasz Adamek (42-1, 27 KO), który w minioną sobotę wypunktował Michaela Granta (46-4, 34 KO).

- Różnica w warunkach fizycznych pana i Michaela Granta była bardzo widoczna. Czy mimo wszystko spodziewał się pan aż tak ciężkiej przeprawy z tym zawodnikiem?
Tomasz Adamek:
Oczywiście, że spodziewałem się bardzo ciężkiej walki. Od trzech lat trenuje on z Eddie Mustafą Muhammadem. Zresztą mój trener Roger Bloodworth mówił, że będzie to ciężka przeprawa i tak właśnie było. Kiedy tylko chciałem wejść do półdystansu i zadać kilka ciosów, Grant zaraz kładł się na mnie swoimi grabiami. Byłem jednak przygotowany na walkę w takim właśnie stylu  z wielkim, bo dwumetrowym, facetem.

- Czy któryś z ciosów dał się panu mocno we znaki? Miał pan może jakiś moment kryzysu?
TA:
Właściwie trochę problemów miałem po ciosie w szóstej rundzie. Odczułem go i nogi lekko mi się zachwiały. To jest jednak ciężka waga, a Grant na 50 zawodowych walk ma 34 wygrane przez nokaut. To samo mówi za siebie. Wchodząc do ringu była ta świadomość, że facet potrafi mocno bić, ale na takie ciosy trzeba być przygotowanym. Moja szczęka jest jednak twarda i wytrzymałem takie uderzenie.

- Twarda szczęka to jeszcze nie jest argument w wadze ciężkiej. W niej trzeba mieć mocne, kończące uderzenie, a takiego na razie pan nie ma. Zresztą zaraz po walce z Grantem amerykańscy dziennikarze, którzy tak pana wcześniej chwalili, stwierdzili, że nie ma pan szans na walkę o mistrzostwo świata. Co sądzi pan o ich opinii?
TA:
Z dziennikarzami w Stanach Zjednoczonych jest tak, jak z dziennikarzami w Polsce. Są fachowcy, którzy znają się na rzeczy, ale są też tacy, którzy podają się za wielkich znawców boksu. Być może to ich opinie są przytaczane u nas w Polsce. Ja akurat po tej walce słyszałem zupełnie co innego. Jeden z cenionych ekspertów w USA mówił, że rozmawiał z innymi fachowcami, którzy byli zachwyceni moją postawą w ringu podczas tej walki. Bardzo podobało im się taktyczne rozegranie walki przeze mnie. Ich zdaniem zachowywałem się bardzo mądrze i przez to poradziłem się ze zdecydowanie wyższym ode mnie facetem. Nie usłyszałem słowa krytyki. Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania. Nie mam nic przeciwko temu. Wygląda zatem na to, że swoją wartość znów będę musiał udowadniać w kolejnej walce. Ale jeżeli wygram walkę o mistrzostwo świata, wtedy znów wszyscy będą pochlebnie wypowiadać się na temat moich umiejętności. Add a comment

Czytaj więcej...