Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

ProksaJak podaje zwykle znakomicie poinformowany Dan Rafael z ESPN, 29 marca swoją kolejną walkę w USA stoczy Grzegorz Proksa (28-2, 21 KO). Rywalem "Nice Super G" na gali w Veronie w stanie Nowy Jork miałby być ubiegłoroczny pretendent do tytułu mistrza świata IBF wagi średniej Ghańczyk Osumanu Adama (20-3, 15 KO). W Stanach Zjednoczonych bezpośrednią transmisję telewizyjną z imprezy przeprowadzi ESPN2.

Wcześniej Proksę 9 lutego na gali w Belfaście czeka starcie z Lee Noblem (15-24-3, 3 KO). Dla pięściarza z Węgierskiej Górki będzie to powrót na ring po wrześniowej porażce z mistrzem świata WBA Gienadijem Gołowkinem.

Add a comment

Grzegorz ProksaJak dowiedziała się redakcja Ringpolska.pl być może w pierwszej połowie tego roku były mistrz Europy wagi średniej Grzegorz Proksa (28-2, 21 KO) stoczy pierwszą w zawodowej karierze walkę na polskiej ziemi. "Super G" miałby wystąpić na gali, która planowana jest na początek czerwca w Oświęcimiu.

Pięściarz z Węgierskiej Górki na ring wróci 9 lutego w Belfaście, będzie to dla niego pierwszy pojedynek od czasu porażki z mistrzem świata federacji WBA Genadijem Gołowkinem. Niewykluczone, że Proksa już miesiąc później zaboksuje także na terenie Stanów Zjednoczonych. Negocjacje w sprawie występu Proksy w Oświęcimiu są jeszcze we wstępnej fazie.

Add a comment

Grzegorz ProksaPo dotkliwej porażce z Giennadijem Gołowkinem Grzegorz Proksa (28-2, 21 KO) wraca na ring pełen nadziei. Celem jest kolejna walka o mistrzostwo świata. Pierwszy krok Polak wykona 9 lutego. Na gali w Belfaście, organizowanej przez promotorów Proksy z Matchroom Sports, przeciwnikiem 28-letniego "Super G" będzie młodszy o trzy lata Lee Noble (15-24-3, 3 KO). Polak ma na niego sposób. W marcu 2009 roku pokonał go przez TKO w trzeciej rundzie.

- Miał być groźnym rywalem i spodziewano się, że czeka mnie ciężka przeprawa. Trafiłem go na dół i potem stał już za podwójną gardą. Nie padł, ale walkę przerwał sędzia - wspomina Proksa. Wówczas Noble w bilansie walk miał 10 zwycięstw i 8 porażek. Obecnie jest gorzej: 15 zwycięstw, 24 porażki i 3 remisy. - Na tym etapie innego rywala nie mogło być. W poważnym treningu w Warszawie jestem zaledwie od dwóch tygodni. Wcześniej, w Węgierskiej Górce, tylko biegałem i dbałem o dietę. Teraz mam trening siłowy i nawet jeszcze nie sparowałem. Chodzi o to, aby po okresie odpoczynku zmusić organizm do ciężkiej pracy, a w Belfaście poczuć siłę, radość z boksowania. Przekonać się, czy jeszcze ją mam. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że tak – mówi były mistrz Europy w wadze średniej. Potyczka z Anglikiem będzie zakontraktowana na 6 rund, a galę będzie można obejrzeć na jednym z kanałów stacji "n".

Rywala nie zna jeszcze Darren Barker, który wyjdzie na ring 9 marca na londyńskim Wembley. 30-letni Anglik jako zawodowiec przegrał tylko z wielkim Sergio Martinezem, a w grudniu znokautował Kerry'ego Hope'a, dobrego znajomego Proksy z 2012 roku. Spekulowano, że z Barkerem powalczy właśnie Polak. "Super G" stanowczo zaprzecza. - Nie ma na to szans. Po porażce z Gołowkinem dużo się zmieniło. Skończyło się robienie wszystkiego na hurra, tak jakby każda szansa była jedyną i ostatnią. Chcę wrócić na mistrzowski poziom. Odzyskać pewność siebie, jaką miałem przed potyczką z Gołowkinem, ale chcę to zrobić po swojemu, nie na gwałt. Dużo bardziej możliwe, że kolejną walkę stoczę pod koniec marca w USA, z mocniejszym rywalem, na gali mojego współpromotora z Banner Promotions - zdradza Proksa. - Zmieniłem też nawyki żywieniowe, utrzymuję dietę i wreszcie nie martwię się o kilogramy. Ważę 77 kg, niewiele ponad cztery więcej niż limit wagi średniej. Przy tym "nie suszę się", a normalnie odżywiam. Póki co wychodzi to doskonale - cieszy się bokser.

Add a comment

Grzegorz Proksa9 lutego podczas gali w Belfaście na ring powróci były mistrz Europy wagi średniej Grzegorz Proksa (28-2, 21 KO). Dla pięściarza z Węgierskiej Górki będzie to pierwszy profesjonalny występ od czasu wrześniowej porażki z mistrzem świata federacji WBA Genadijem Gołowkinem.

Rywalem Proksy na dystansie sześciu rund najprawdopodobniej będzie Lee Noble (15-24-3, 3 KO) z którym Polak walczył już w marcu 2009 roku. "Super G" zastopował Anglika w trzeciej rundzie. Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie pojedynek Kiko Martineza z Carlem Framtonem. Galę pokazywać będzie stacja nSport.

Add a comment

Grzegorz ProksaByły mistrz Europy wagi średniej Grzegorz Proksa (28-2, 21 KO) powróci do treningów po poniesionej we wrześniu porażce z rąk Genadija Gołowkina. "Super G" w tym roku stoczył cztery zawodowe pojedynki na przestrzeni sześciu miesięcy.

Brytyjska prasa wymienia pięściarza z Węgierskiej Górki jako kandydata do walki z Darrenem Barkerem. Pojedynek miałby odbyć w marcu na Wyspach Brytyjskich.

Add a comment

Proksa Gołowkin

Boxingscene.com podsumował dziś sobotnią walkę Grzegorza Proksy (28-2, 21 KO) z Gienadijem Gołowkinem (24-0, 21 KO). Popularny amerykański serwis bokserski chwali Polaka za odwagę, ale jednocześnie podkreśla, że nie był on równorzędnym rywalem dla czempiona WBA wagi średniej.

- Ciosy niektórych pięściarzy po prostu brzmią inaczej. Ich rywale wyraźnie odczuwają te uderzenia, a widz wręcz czuje ich echo. Gołowkin to ten typ zawodnika. Do pierwszego gongu zastanawiano się, czy może Proksa nie jest zbyt nisko oceniany. Proksa dysponuje wyjątkową szybkością i miał być w stanie trafiać Gołowkina. Okazało się, że Gołowkin jest nawet lepszy niż się spodziewano. Proksa trafiał. Gołowkin jednak szedł do przodu. W sobotę dostaliśmy odpowiedź na pytanie o jego szczękę i zobaczyliśmy, jak niszczący może być dla kogoś, kto jest na tyle nierozsądny, by polegać w walce z nim tylko na swoim refleksie, lekceważąc podstawowe zasady obrony. Proksa to nie jest zły bokser i raczej nie jest skończony. Po prostu nie jest na poziomie Gołowkina. Zasłużył na pochwały, za to że wstawał z desek i podejmował walkę, ale czasem gdy ciężarówka się rozpędzi, zmiata wszystko z drogi - czytamy w tekście Cliffa Rolda na boxingscene.com.

Add a comment

Grzegorz ProksaGrzegorz Proksa (28-2, 21 KO) pomimo zdecydowanej porażki z Genadijem Gołowkinem utrzymał się w czołowej dziesiątce prestiżowego rankingu prowadzonego przez magazyn "The Ring". Polak po sobotniej przegranej spadł z dziewiątej na dziesiątą pozycję wśród najlepszych pięściarzy wagi średniej na świecie.

- Zdecydowaliśmy się zostawić Proksę w rankingu, pomimo porażek w dwóch z czterech ostatnich walk. Został znokautowany, ale przynajmniej miał odwagę, aby wyjść do ringu i podjąć walkę z tą bestią - podsumował magazyn nazywany "Biblią Boksu".

Pogromca Polaka awansował z ósmego na czwarte miejsce. Pas mistrzowski "The Ring" w przedziale wagowym do 160 funtów dzierży aktualnie Sergio Martinez.

Add a comment

ProksaPo porażce w starciu z Giennadijem Gołowkinem o tytuł mistrz świata Grzegorza Proksę (28-2, 21 KO) czeka dłuższy odpoczynek. Niepowodzenie Grzegorza porównałbym do przegranej Agnieszki Radwańskiej z Sereną Williams w finale Wimbledonu - mówi agent polskiego boksera Krzysztof Zbarski i tłumaczy: - Okazało się, że Grzesiek nie jest na tyle mocny, by pokonać mistrza. To była dla niego zbyt wysoko zawieszona poprzeczka. Właśnie tak, jak Williams dla Radwańskiej.

Proksa razem z trenerem Fiodorem Łapinem i Zbarskim wrócił już do kraju. Bokser, który w amerykańskiej Veronie przegrał z Kazachem walkę o pas WBA w kategorii średniej przed czasem w piątej rundzie, na pewno dłużej odpocznie.

- Za nim gorący okres, musi odreagować. Nie mówię o miesiącu czy dwóch, lecz o przerwie do końca roku. Co najmniej. Później będziemy budowali karierę Grześka dalej, tak jak dotychczas - mówi Zbarski. - Zadzwonił do mnie jeden dziennikarz i pyta, czy to koniec kariery Proksy. Odpowiadam pytaniem: czy Radwańska powinna zakończyć karierę po finale Wimbledonu? Grzegorz jest dziś w europejskiej czołówce. Uważam, że wygrałby z Danielem Gealem i Felixem Sturmem, którzy walczyli kilka godzin wcześniej w Europie. Gołowkin na dzień dzisiejszy jest lepszy - mówi agent polskiego boksera.

Więcej przeczytasz we wtorkowym "Przeglądzie Sportowym".

Add a comment

Grzegorz ProksaGrzegorz Proksa (28-2, 21 KO) został uznany przez magazyn "The Ring" największym pechowcem minionego weekendu. Amerykańscy dziennikarze docenili odwagę oraz ambicję Polaka w przegranym starciu z Genadijem Gołowkinem i nie przekreślają jego szans na duże sukcesy w przyszłości.

- Proksa nie walczył tak źle. Nie powinniśmy się nad nim znęcać, bo każdy kto podejmie walkę z Gołowkinem skończy na deskach. Proksa atakował Gołowkina, zaczepiał go. On starał się atakować nawet kiedy już ledwo stał na nogach, czego nie ma odwagi zrobić wielu pięściarzy - analizuje postawę Proksy "Biblia Boksu".

- Proksa zyskał wielu kibiców, którzy docenili jego odwagę, nawet jeśli to nie było zbyt rozsądne z jego strony. On ma też osobowość, którą lubią kibice. Polak ma jeszcze sporo przed sobą, na pewno jeszcze o nim usłyszymy - podsumowują amerykańscy żurnaliści.

Add a comment