http://www.youtube.com/watch?v=iP23dJ6UdXE
Bezpośrednia relacja z gali "Hilton Boxing Night II" w Polsat Sport od godz. 20.00 i Polsat od godz. 00.05.
> Add a comment>
http://www.youtube.com/watch?v=l8tJscRmCs8
Bezpośrednia relacja z gali "Hilton Boxing Night II" w Polsat Sport od godz. 20.00 i Polsat od godz. 00.50.
> Add a comment>
23 października na gali "Hilton Boxing Night" w Warszawie, swoją siódmą tegoroczną zawodową walkę stoczy Maciej Miszkiń (11-0, 3 KO). Przeciwnik najbardziej zapracowanego profesjonalnego pięściarza znad Wisły nie jest jeszcze znany. Pojedynek został zakontraktowany na sześć rund.
Ostatni raz Miszkiń miał się okazję pokazać kibicom podczas wielkiej gali na Torwarze, podczas której Krzysztof "Diablo" Włodarczyk obronił tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej. "Handsome" wypunktował tam pewnie Ousmana Domingueza.
>
Najaktywniejszy polski zawodowiec Maciej Miszkiń (11-0, 3 KO) po bardzo spokojnym pojedynku pokonał na punkty Ousmana Domingueza (2-3, 2 KO).
Polski pięściarz, który o zmianie rywala dowiedział się dopiero na kilkadziesiąt godzin przed walką ,w pierwszych minutach starał się wybadać Domingueza. Przeciwnik z Dominikany od czasu do czasu rzucał w stronę Miszkinia bezpośrednie ciosy sierpowe, ale czujny w defensywie pięściarz znad Wisły nie dał się ani razu zaskoczyć niepotrzebnym uderzeniem.
Polak starał się spychać do defensywy Domingueza, ale ten umiejętnie chodził na nogach, a będąc przy linach starał się od razu klinczować nacierającego oponenta. W czwartej rundzie Miszkiń trafił przeciwnika mocnym lewym sierpowym, po którym ten zrobił kilka ciosów do tyłu, jednak nie był zagrożony upadkiem na matę ringu. Z biegiem czasu Polak coraz częściej lokował celne ciosy na szczęce rywala, ale dobrze zbudowany reprezentant Dominikany twardo stał na nogach.
Ostatnie dwa starcia upłynęły pod znakiem dalszej dominacji Miszkinia, który najbliżej wygranej przed czasem był w ostatnim starciu. Dla Polaka było to już szóste tegoroczne zwycięstwo.
>
http://www.youtube.com/watch?v=KtNEy9H7zAU
Uwaga! Rywale Macieja Miszkinia i Krzysztofa Zimnocha zostali zważeni później.
> Add a comment>
Na kilkadziesiąt godzin przed jutrzejszą galą "Wojak Boxing Night", zmianie uległo nazwisko przeciwnika dla występującego w kategorii półciężkiej Macieja Miszkinia (10-0, 3 KO). Boksujący na zawodowych ringach od maja zeszłego pięściarz skrzyżuje ostatecznie rękawice z Ousmanem Dominguezem (2-2, 1 KO). Wcześniej zapowiadano, że rywalem Polaka będzie Parfait Tindani.
- Po tym co widziałem na video, Dominguez wygląda na odważnego i silnego pięściarza, ale z drugiej strony szybkość chyba nie jest jego najmocniejszą stroną - skomentował Miszkiń.
Dla pięściarza noszącego pseudonim "Handsome" będzie to już szósty tegoroczny występ.
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Maciejem Miszkiniem (10-0, 3 KO), który już 25 września na gali "Wojak Boxing Night" w Warszawie zmierzy się z Parfaitem Tindanim (6-4-1, 1 KO). Dla jednego z najaktywniejszych polskich zawodowców, będzie to już szósty tegoroczny występ. Głównym wydarzeniem wieczoru stołecznej gali, będzie pojedynek o mistrzostwo świata prestiżowej federacji WBC wagi junior ciężkiej pomiędzy Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem i Jasonem Robinsonem.
http://www.youtube.com/watch?v=HWXYnnozDKw
Maciej Miszkiń - serwis specjalny >>
Wszystko o walce Włodarczyk - Robinson >>
>
- Skupiam się na pracy szkoleniowej z amatorami, nie mam ambicji trenować przyszłych mistrzów świata - przekonuje w rozmowie z portalem "Łączy Nas Pasja" Maciej Miszkiń, były pięściarz, a obecnie trener i komentator bokserski.
Maciej Miszkiń: Czuje się normalnie. Nie koliduje mi to, z komentowaniem gali ani wykonywaniem zawodu trenera. Staram się spełniać moje obowiązki jak najlepiej i nawet to, że przestałem traktować boks, jako swoją pasję, pomaga mi zachować do tego sportu pewien dystans. Skupiam się na pracy szkoleniowej z amatorami, nie mam ambicji trenować przyszłych mistrzów świata. A podczas komentowania zauważam więcej niż wcześniej, ponieważ już się tymi walkami aż tak nie emocjonuję.
Bez pasji człowiek rozsądny nie podejmie się boksowania. Po pierwsze, jest to bardzo niepewny zawód. Każda kontuzja, mocniejsze uderzenie, nieuczciwi promotorzy, brak sukcesu sportowego spowodują, że nic z tego zawodu nie wyciągniesz. Nie będziesz miał żadnych korzyści i umiejętności poza tym, że będziesz potrafić się obronić. To jest bardzo ryzykowny zawód, więc podejrzewam, że bez pasji nikt by go nie zaczął uprawiać na poważnie. Natomiast jak już człowiek się wdraża i rozpoczyna trenować zawodowo, to brak tej pasji może pomóc. Mi to się udało, w ostatnim, przez wielu ocenianym za najlepszy momencie mojej kariery. Podchodziłem do tego z chłodną głową, robiłem tylko to, co było trzeba i traktowałem to jako zwykłą pracę.
Najlepsze jest to, że będąc czołowym zawodnikiem w boksie, oprócz tego, że masz formę i ona w pewnym stopniu ciebie unosi, to jesteś właśnie pięściarzem, czyli niektórzy odbierają taką osobę, jako herosa, bohatera. To w pewnym stopniu dawało mi sporo szczęścia i radości. Najgorsze było kumulujące się obciążenie psychiczne związane z tym, że lata mijają, że poruszam się po niepewnym gruncie, i spore ryzyko, jakie temu towarzyszyło. Z każdym kolejnym rokiem, to obciążenie się kumulowało i w pewnym momencie stało się nie do zniesienia.
Chciałem od walki do walki stawać się coraz lepszym zawodnikiem, ale dlatego, że lubiłem boksować przy pełnych trybunach, na dużych halach. Im większa walka, im większy szum medialny wokół niej, to czułem się lepiej. Sama rywalizacja sportowa również mnie bardzo nakręcała. Cieszyłem się z tego, że mogę zarabiać pieniądze za to, że utrzymuję swoje ciało w coraz lepszej formie. I to chyba kręciło mnie najbardziej.
>