Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W przeciągu 14 dni federacja WBC powinna podjąć decyzję w sprawie Andrzeja Wawrzyka (33-1, 19 KO), u którego przed planowaną na 25 lutego walką z Deontayem Wilderem (33-1, 19 KO) wykryto zakazany stanozolol - poinformował w dzisiejszym "Puncherze" Przemek Garczarczyk.

Tymczasem ekipa Wawrzyka, ufając pięściarzowi, że doping mógł się dostać do jego organizmu wraz z "zanieczyszczoną" odżywką, próbuje przebadać specyfiki, którymi wspomagał się w ostatnim czasie krakowianin. 

- Dla mnie nie ma znaczenia, jaką karę dostanie Wawrzyk [od WBC], ważne jest, czy będzie mógł nam udowodnić, ze to świństwo znalazło się u niego bez jego świadomości - zastrzegł promotor Wawrzyka Andrzej Wasilewski, dodając, że jeśli bokser nie będzie w stanie uwiarygodnić swojej wersji wydarzeń, będzie musiał rozstać się z grupą Sferis KnockOut Promotions. 

- Z całą pewnością nie [będzie mógł boksować] w barwach naszej grupy, u trenera Fiodora Łapina - powiedział Wasilewski. Wspomniany Łapin, zaznaczając, że póki co wierzy w dobre intencje swojego podopiecznego, oświadczył: - Są zasady w naszej grupie. Nie ma innego wyjścia.

Fiodor Łapin zadeklarował przy okazji stanowczo, że nieprawdziwe są informacje, jakie podały niektóre media, jakoby podważał on wiarygodność antydopingowej komisji VADA, która badała w styczniu Andrzeja Wawrzyka.