- Jeżeli tylko pojawi się okazja, to go znokautuję. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Sytuacja nakręciła się dodatkowo podczas ważenia, dlatego jestem jeszcze bardziej naładowany przed walką - zapowiedział Artur Szpilka przed sobotnią walką z Jamajczykiem Owenem Beckiem, byłym pretendentem do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Obaj spotkają się podczas sobotniej gali Wojax Boxing Night, która odbędzie się w katowickim Spodku.
Dla Szpilki będzie to trzeci pojedynek od momentu przejścia do wagi ciężkiej i ósmy w ogóle na zawodowym ringu. Ten 22-latek, który ma na koncie komplet zwycięstw, w tym pić przez KO, jeszcze nie boksował z tak mocnym rywalem. Nigdy też jego zawodowa walka nie była zakontraktowana na sześć rund. Z kolei rywal wygrał 29 pojedynków - w tym 20 przez KO. Przegrał osiem, z czego pięć w ostatnich pięciu walkach. Mimo tego 35-latek przyjechał do Polski w roli faworyta.
- Artur wchodzi na ring o godz. 22.15. Jego walkę pokaże otwarty Polsat, któremu chciałbym bardzo podziękować. To była odważna decyzja. Przecież Szpilka ma dopiero siedem walk na koncie, a trafi do otwartego kanału. To też jest wyraz uznania dla klasy sportowej przeciwnika - przyznał Andrzej Wasilewski, współwłaściciel grupy 12round KnockOut Promotions.
- Beck twierdzi, że jest zdecydowanym faworytem w walce z "żółtodziobem", jak nazwał Szpilkę. Kompletnie nie dowierza w to, że Artur może mu cokolwiek zrobić - dodał.
Sam "Szpila" już na dzień prze walką był mocno naładowany. Podczas ważenia omal nie doszło bójki z Beckiem.
- Schudłem do takiej wagi, w której czuję się naprawdę fajnie. Jestem szybki, ale zobaczycie to w sobotę. Jestem naładowany straszliwie przed walką. W końcu będę miał przed sobą poważny sprawdzian. Normalnie mnie roznosi - mówił.
Walka Szpilki w Beckiem będzie znakomitą rozgrzewką dla publiczności przed starciem wieczoru, w którym Damian Jonak zmierzy się z Alexem Bunemą.
- Różne rzeczy można mówić o Arturze, ale to, że rozgrzeje publiczność przed walką wieczoru, to jest pewne. Chłopak elektryzuje wszystkich wokół. Ma taki styl - przyznał Fiodor Łapin, szkoleniowiec w grupie 12round KnockOut Promotions.
Stawką pojedynku Jonaka z Bunemą będą pasy WBA Intercontinental oraz WBC Baltic wagi juniorśredniej. Dla pięściarza 12round KnockOut Promotions to będzie jak na razie najważniejsza walka w karierze. Można ona znacznie przybliżyć go do rywalizacji o pas mistrza świata. Niepokonany na zawodowych ringach Jonak powraca na Śląsk po dwu i półrocznej przerwie. W Spodku po raz ostatni boksował zaś w kwietniu 2008 roku.
- Znowu walczę na Śląsku i wiem, że będę miał za sobą wielkie wsparcie kibiców. Nie ukrywam, że bardzo się cieszę z tego powodu - powiedział Jonak, który przez całą sobotę będzie się wyciszał, by kumulacja energii miała miejsce podczas walki.
Bunema ma na koncie 31 zwycięstw (17 KO), osiem porażek (4 KO) i dwa remisy. Walczył też o tymczasowy tytuł mistrza świata ze wspaniałym Argentyńczykiem Sergio Gabrielem Martinezem, z którym przed trzema laty przegrał.
- Specjalnie wybraliśmy trudnego przeciwnika. To zawodnik, który gwarantuje widowisko. Po wygranej z nim Damian może zyskać szacunek w bokserskim świecie. Przygotowania były udane. Damian powinien być w formie - zapewnił Łapin.
Poza Jonakiem i Szpiką w katowickim Spodku zaprezentują się także: Krzysztof Zimnoch (rywalem będzie Sebastien Tuchscherer), Izuagbe Ugonoh (Patrik Berger) oraz debiutujący na zawodowym ringu Cezary Samełko (Rusid Sevim).
Dla Szpilki będzie to trzeci pojedynek od momentu przejścia do wagi ciężkiej i ósmy w ogóle na zawodowym ringu. Ten 22-latek, który ma na koncie komplet zwycięstw, w tym pić przez KO, jeszcze nie boksował z tak mocnym rywalem. Nigdy też jego zawodowa walka nie była zakontraktowana na sześć rund. Z kolei rywal wygrał 29 pojedynków - w tym 20 przez KO. Przegrał osiem, z czego pięć w ostatnich pięciu walkach. Mimo tego 35-latek przyjechał do Polski w roli faworyta.
- Artur wchodzi na ring o godz. 22.15. Jego walkę pokaże otwarty Polsat, któremu chciałbym bardzo podziękować. To była odważna decyzja. Przecież Szpilka ma dopiero siedem walk na koncie, a trafi do otwartego kanału. To też jest wyraz uznania dla klasy sportowej przeciwnika - przyznał Andrzej Wasilewski, współwłaściciel grupy 12round KnockOut Promotions.
- Beck twierdzi, że jest zdecydowanym faworytem w walce z "żółtodziobem", jak nazwał Szpilkę. Kompletnie nie dowierza w to, że Artur może mu cokolwiek zrobić - dodał.
Sam "Szpila" już na dzień prze walką był mocno naładowany. Podczas ważenia omal nie doszło bójki z Beckiem.
- Schudłem do takiej wagi, w której czuję się naprawdę fajnie. Jestem szybki, ale zobaczycie to w sobotę. Jestem naładowany straszliwie przed walką. W końcu będę miał przed sobą poważny sprawdzian. Normalnie mnie roznosi - mówił.
Walka Szpilki w Beckiem będzie znakomitą rozgrzewką dla publiczności przed starciem wieczoru, w którym Damian Jonak zmierzy się z Alexem Bunemą.
- Różne rzeczy można mówić o Arturze, ale to, że rozgrzeje publiczność przed walką wieczoru, to jest pewne. Chłopak elektryzuje wszystkich wokół. Ma taki styl - przyznał Fiodor Łapin, szkoleniowiec w grupie 12round KnockOut Promotions.
Stawką pojedynku Jonaka z Bunemą będą pasy WBA Intercontinental oraz WBC Baltic wagi juniorśredniej. Dla pięściarza 12round KnockOut Promotions to będzie jak na razie najważniejsza walka w karierze. Można ona znacznie przybliżyć go do rywalizacji o pas mistrza świata. Niepokonany na zawodowych ringach Jonak powraca na Śląsk po dwu i półrocznej przerwie. W Spodku po raz ostatni boksował zaś w kwietniu 2008 roku.
- Znowu walczę na Śląsku i wiem, że będę miał za sobą wielkie wsparcie kibiców. Nie ukrywam, że bardzo się cieszę z tego powodu - powiedział Jonak, który przez całą sobotę będzie się wyciszał, by kumulacja energii miała miejsce podczas walki.
Bunema ma na koncie 31 zwycięstw (17 KO), osiem porażek (4 KO) i dwa remisy. Walczył też o tymczasowy tytuł mistrza świata ze wspaniałym Argentyńczykiem Sergio Gabrielem Martinezem, z którym przed trzema laty przegrał.
- Specjalnie wybraliśmy trudnego przeciwnika. To zawodnik, który gwarantuje widowisko. Po wygranej z nim Damian może zyskać szacunek w bokserskim świecie. Przygotowania były udane. Damian powinien być w formie - zapewnił Łapin.
Poza Jonakiem i Szpiką w katowickim Spodku zaprezentują się także: Krzysztof Zimnoch (rywalem będzie Sebastien Tuchscherer), Izuagbe Ugonoh (Patrik Berger) oraz debiutujący na zawodowym ringu Cezary Samełko (Rusid Sevim).