Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


- Ona ma dużo wad, które będę chciała wykorzystać - przekonuje w rozmowie Polsatsport.pl mistrzyni świata WBC wagi super półśredniej Ewa Piątkowska (10-1, 4 KO), która 22 kwietnia na gali w Szwecji zmierzy się z Mikaelą Lauren (28-4, 13 KO).

Jesteś obecnie naszą jedyną mistrzynią świata w boksie. Miejmy nadzieję, że to samo będzie można powiedzieć 22 kwietnia, ale trzeba przyznać, że zadanie nie będzie łatwe.
Ewa Piątkowska: Tak, bo to przede wszystkim moja pierwsza walka na wyjeździe, co ma oczywiście swoje plusy i minusy, ale z pewnością dostarcza dodatkowych emocji. No i zawodniczka z najwyższej półki. Lauren to była mistrzyni świata, która broniła tego tytułu kilka razy. Zawodniczka doświadczona, silna, mająca wiele zalet. Ma też dużo wad, które będę chciała wykorzystać.

Lauren, choć nie zapomina o boksie, to teraz chyba przede wszystkim skupia się na szwedzkiej edycji Tańca z Gwiazdami. Czy to nie jest mało odpowiedzialne zachowanie?
Nie dziwię się, że nie odmówiła udziału w Tańcu z Gwiazdami, bo to na pewno dobre dla jej marketingu. Próbuje teraz szukać plusów twierdząc, że poprawi się jej praca nóg. Może i tak, ale na pewno mieszanie tańca z walką nie wyjdzie jej na dobre w walce, ponieważ nie będzie się regenerowała, co oczywiście jest na plus dla mnie.

Jeśli nie taniec, to może MMA? Ostatnio zamieściłaś w Internecie zdjęcie z treningu.
O MMA myślę ostatnio dużo, bo nie chcę znaleźć się za kilka lat w takiej sytuacji, że bym sobie pomyślała: co jeśli byłabym w tym dobra? Mogłabym się w tym odnaleźć. W MMA używa się cieniutkich rękawic, a przy mojej sile ciosu robiłoby to naprawdę dużą różnicę. To trochę coś innego, ale umiem już powalać rywalki - znam to z rugby. Byłam już na kilku treningach i myślę, że radziłam sobie bardzo dobrze. Nie chcę jednak tego robić w momencie zakończenia kariery bokserskiej, tylko podchodzę do tego tematu bardzo ambitnie.

22 kwietnia "Tygrysica" pokaże pazurek?
22 kwietnia pierwsza walka wyjazdowa, nokaut, wracam i znów jestem królową życia.

Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>