Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

 

Pochodzi z Charkowa. Kiedy na wschodzie Ukrainy zaczęła się wojna, przeprowadził się do Kijowa. Tam zaczął boksować i... uczyć się polskiego. – Myślałem, że wrócę do Charkowa – wspomina Fiodor Czerkaszyn w dokumencie Przeglądu Sportowego Onet. Życie potoczyło się inaczej, los skierował go do Polski, a wielu widzi w nim przyszłego mistrza świata.

– Zadzwoniła do mnie mama i powiedziała, że jest możliwość, aby dostać kartę Polaka – mówi. Zaczął się uczyć naszego języka, najpierw w polskich kościołach w Kijowie. – Spróbuj pojechać do Polski, mówili. Po trzech miesiącach zdał egzamin u polskiej konsul. Miesiąc później dostał kartę Polaka.

Chciał pracować z trenerem Fiodorem Łapinem, ale nikt nie odpisywał mu na wiadomości, więc w sobotę postanowił ruszyć w nieznane, a w poniedziałek był już na treningu na warszawskich Bielanach. – Pamiętam jak dzisiaj... Był tam jakiś sklep, żadnych wskazówek, ale zauważyłem plakat Krzyśka Włodarczyka – opowiada. Później po prostu wszedł do środka. – Widziałem wcześniej na zdjęciach trenera Łapina, myślałem, że lekko pójdzie ta rozmowa, ale Fiodor to twardy człowiek.

Spojrzał na mnie, a ja w ciągu minuty opowiadałem mu swoją historię. "Słuchaj Fiodor, u nas w grupie nie ma Ukraińców, ale możesz przyjść potrenować". Pozwolił mi się pokazać w sparingu z jego uczniem i udało się pokazać umiejętności. Coś zauważył i od razu zaproponował pokój, dał strój i dla mnie to było zwycięstwo, kiedy mnie zaakceptowali – mówi dzisiaj pięściarz, którego promotorem jest Andrzej Wasilewski z grupy KnockOut Promotions.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

 

Add a comment

- Rozmawiałem z Mariuszem Wachem, który powiedział mi, że gdyby tak trenował przez jeden dzień jak Usyk, leżałby potem w łóżku przez kilka następnych dni - mówi "Przeglądowi Sportowemu" Fiodor Czerkaszyn (22-0, 14 KO), który za tydzień na gali we Wrocławiu zmierzy się z Anauelem Ngamissengue (12-0, 8 KO).

Trenujesz z aktualnym mistrzem wagi ciężkiej Ołeksandrem Usykiem i pod okiem jego trenerów. Czy w związku z tym są to dla ciebie wyjątkowe przygotowania?
Fiodor Czerkaszyn: Oczywiście, że tak, zdecydowanie. To zaszczyt trenować z takim teamem. Ostatnio spędziłem rok w Stanach Zjednoczonych, a teraz czekało mnie kolejne wyzwanie i wielka nobilitacja związana z tymi przygotowaniami. Nie wiem, czy to będzie jednorazowa akcja, ale cieszy mnie, że mogę oglądać mistrza świata, mistrza olimpijskiego i z nim trenować. Jesteśmy tutaj w małym gronie, są trzy-cztery dodatkowe osoby. Wszystko jest przygotowane pod Ołeksandra, ale dobrze być w środku. Rozmawiałem już wiele razy z Usykiem – oprócz tego, że jest wielkim mistrzem, jest także bardzo sympatyczny, otwarty. To naprawdę ciekawa osoba, od której można się wiele nauczyć.

Jak wyglądają te przygotowania?
Oczywiście nie mogę o wszystkim mówić, ale trenerzy rozpisują plan. Nasz szkoleniowiec był w kadrze olimpijskiej, pracował jako asystent trenera Anatolija Łomaczenki. To naprawdę znakomity fachowiec, który podchodzi do całego procesu bardzo odpowiedzialnie. Konstruuje cykle przygotowawcze, aby jego podopieczni osiągnęli idealną formę w dniu walki, a nie wcześniej lub później. Dochodziliśmy do trzech jednostek dziennie. Treningi są urozmaicone – koordynacja, wytrzymałość, dużo sparingów. To rozwój sportowca pod wieloma względami – po to, aby w ringu był gotowy na wszystko. To także buduje charakter, bo jest część ćwiczeń, podczas których trzeba powalczyć z samym sobą. Ołeksandr w takim rytmie trenuje od bardzo dawna i podziwiam go za to. To nie jest wysiłek dla wszystkich, ale nie mówię tego dlatego, bo chcę z niego zrobić robota. On nie jest robotem. Tylko po prostu nie wszystkim zawodnikom może przypasować taka forma treningów. Mógłby tu przecież przylecieć amerykański trener i powiedzieć, że to jego zdaniem nie działa. Bo choć Amerykanie trenują inaczej, to też są mistrzami i prezentują świetny boks. Rozmawiałem z Mariuszem Wachem, który powiedział mi, że gdyby tak trenował przez jeden dzień jak Usyk, leżałby potem w łóżku przez kilka następnych dni. Chcę także podkreślić, że atmosfera w drużynie jest znakomita.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

 

Add a comment

26 sierpnia na gali we Wrocławiu pojedynkiem z Anauelem Ngamissengue (12-0, 8 KO) na ring powróci Fiodor Czerkaszyn (22-0, 14 KO). Zawodnik KnockOut Promotions do zbliżającej się walki szykuje się na obozie Oleksandra Usyka (20-0, 13 KO), który w stolicy Dolnego Śląska zmierzy się z Danielem Dubois (19-1, 18 KO).

Add a comment

Fiodor Czerkaszyn (22-0, 14 KO) ma przed sobą ostatnie dni przygotowań do walki z Anauelem Ngamissengue (12-0, 8 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją gali organizowanej 26 sierpnia na stadionie Tarczyński Arena we Wrocławiu.

- Jestem przekonany, że w ringu będą fajerwerki. To powinna być bardzo atrakcyjna walka dla kibiców - mówi pięściarz grupy KnockOut Promotions.

- Ta walka to dla mnie szansa na pokazanie się przed szeroką publicznością. Moim celem jest wygrana, nie biorę pod uwagę innego scenariusza - dodaje Czerkaszyn.

Niewykluczone, że jeszcze w tym roku niepokonany pięściarz wagi średniej stoczy kolejny pojedynek w USA. W trzech ostatnich profesjonalnych występach Czerkaszyn boksował przed amerykańską publicznością.

Add a comment

Oficjalnie potwierdzono, że Anauel Ngamissengue (12-0, 8 KO) będzie rywalem Fiodora Czerkaszyna (22-0, 14 KO) podczas gali, która odbędzie się 26 sierpnia na stadionie Tarczyński Arena we Wrocławiu. Dla pięściarza grupy KnockOut Promotions będzie to drugi tegoroczny występ.

27-letni Czerkaszyn przygotowuje się do najbliższego występu w Karpaczu, uczestnicząc w obozie treningowym Oleksandra Usyka, który w walce wieczoru wrocławskiej gali zmierzy się z Danielem Dubois. Stawką tego pojedynku będą tytuły mistrza świata WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej.

Czerkaszyn jest klasyfikowany w czołowej piętnastce rankingu każdej znaczącej bokserskiej organizacji. Po trzech pojedynkach stoczonych w Stanach Zjednoczonych, będzie to pierwszy zawodowy występ Czerkaszyna na polskiej ziemi od blisko dwóch lat.

 

Add a comment

Niepokonany na zawodowych ringach Anauel Ngamissengue (12-0, 8 KO) ma być rywalem Fiodora Czerkaszyna (22-0, 14 KO) podczas gali, która odbędzie się 26 sierpnia na stadionie Tarczyński Arena we Wrocławiu - poinformował na Twitterze Piotr Jagiełło, dziennikarz TVP Sport.

27-latek, który na co dzień mieszka we Francji, po raz ostatni boksował w listopadzie. Niedawno Ngamissengue zdobył srebrny medal na amatorskich mistrzostwach Afryki. Dla Czerkaszyna będzie to drugi tegoroczny występ. 27-latek w kwietniu na gali w Las Vegas wygrał przez techniczny nokaut z Eliasem Espadasem.

Główną atrakcją wrocławskiej gali będzie pojedynek Oleksandra Usyka (20-0, 13 KO) z Danielem Dubois (19-1, 18 KO) o tytuły mistrza świata IBF, WBA i WBO wagi ciężkiej. Dubois przystąpi do tego pojedynku jako regularny czempion WBA oraz oficjalny pretendent wyznaczony przez World Boxing Association do walki z Usykiem.

Kibice podczas imprezy na Dolnym Śląsku zobaczą również m.in. walkę o pas WBC Silver wagi średniej pomiędzy Hamzą Sheerazem (17-0, 13 KO) i Dmytro Mytrofanowem (13-0-1, 6 KO), pojedynek o tytuł WBO International wagi lekkiej pomiędzy Denisem Berinczykiem (17-0, 9 KO) i Anthonym Yigitem (27-3-1, 10 KO), walkę o pas IBO Contintental wagi półciężkiej pomiędzy Danielem Łapinem (7-0, 1 KO) i Aro Schwartzem (20-6-1, 13 KO) oraz kolejny zawodowy występ Rafała Wołczeckiego (9-0, 6 KO), a także zawodowy debiut Aadama Hameda.

Add a comment

 

Uczył się polskiego w kościołach w Kijowie. Po trzech miesiącach zdał egzamin na Kartę Polaka, a decyzję o przyjeździe podjął w ułamku sekundy, choć jechał w nieznane. Dzisiaj walczy pod dwoma flagami. – Polską z racji szacunku, ukraińską z powodu korzeni. Obie strony muszą mnie zrozumieć. Nie jestem i nie chcę być żadnym farbowanym lisem – mówi Fiodor Czerkaszyn, który będzie jednym z bohaterów gali we Wrocławiu 26 sierpnia.

Szeroko się uśmiecha, ale ma bardzo czujny wzrok. Wszystko obserwuje, notuje w myślach, a później robi notatki. Wie, czego chce i dokąd dąży. Kiedy w połowie 2017 roku ruszył w 20-godzinną podróż z Kijowa do Warszawy, nikt tam na niego nie czekał. Nikt. Wiedział, że sam musi o wszystko zadbać, żeby dostać szansę. Polskę "wymyślił" sobie już wcześniej. Tutaj chciał rozwinąć karierę, żeby zostać mistrzem świata. Miał ledwie 20 lat, ale jechał w nieznane dobrze przygotowany.

– Patrzę za siebie na czas, który jestem w Polsce i nie widzę ani minuty, w której żałowałbym czegokolwiek – powie dwa i pół roku później. On szybko zaaklimatyzował się w Polsce. Z kolei Polska szybko przekonała się, że uśmiechnięty chłopak z Charkowa, to kandydat na mistrza świata, bo ma ogromny talent.

– Pamiętam dzień, w którym poszedłem na pierwsze zajęcia w Kijowie. Żeby otrzymać Kartę Polaka, trzeba było znać język, trochę historii, polskie święta i tak dalej. I po tej pierwszej lekcji dzwonię do przyjaciół i mówię: "Słuchajcie, ja będę zaraz mówił po polsku!". Tylko się śmiali, ale nakręciłem się. Od pierwszej chwili miałem wrażenie, jakby wszystko mi łatwo przychodziło. Oglądałem polskie filmiki w internecie, później trafiłem do polskich kościołów, bo w Kijowie są dwa. Jestem prawosławny, ale czemu miałbym nie iść do katolickiego kościoła? Trafiłem tam, bo chciałem poznać Polaków i z nimi rozmawiać. Tak najlepiej szkolić język.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

 

Add a comment

 

Już tylko nieco ponad dwa tygodnie dzielą nas od walki Ołeksandra Usyka z Danielem Dubois we Wrocławiu. Ukrainiec do obrony trzech mistrzowskich pasów w wadze ciężkiej przygotowuje się w Karkonoszach, a na jednej sali trenuje z nim mający polskie obywatelstwo Fiodor Czerkaszyn. - Obserwuje, pyta, nie wstydzi się i pracuje - powiedział "Super Expressowi" Usyk.

Od kilku tygodni trenujesz w Karpaczu i okolicach. Jak tu się czujesz i jak przebiegają przygotowania?
Ołeksandr Usyk: Czuję się bardzo dobrze. Wszystko zorganizowane jest jak należy, a co najważniejsze atmosfera jest znakomita. Ludzie, z którymi mamy tutaj styczność, ciężko pracują i bardzo nam pomagają. Dziękuję Bogu za takie przyjęcie.

Jednym z nich jest Polak Mariusz Wach, który towarzyszy ci w Karkonoszach niemal od początku obozu. Jak się sprawuje "Wiking"?
Sparingi z Mariuszem wyglądają dobrze. On wykonuje wszystko to, co mówi mój trener i ja także. Mariusz wywiązuje się ze swoich zadań jak należy, robi to, co jest nam potrzebne i nad czym danego dnia pracujemy.

Na sali przebywa z tobą także mający polskie obywatelstwo Fiodor Czerkaszyn. Jak go oceniasz?
Dobrze go oceniam. Chłopak pracuje, uczy się, ma wielkie marzenia. Wiesz, kiedy znajdziesz się w gronie utytułowanych pięściarzy, widzisz te tytuły, to po prostu znajdujesz się w fajnym stanie. A jeśli dodatkowo czerpiesz od nich informacje, patrzysz, jak pracują i wyciągasz z tego coś dla siebie, to bardzo fajnie. Fiodor dokładnie to robi. Obserwuje, pyta, nie wstydzi się i pracuje.

Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>

 

Add a comment

Federacja IBF zaktualizowała swoje rankingi. Na najnowszych listach International Boxing Federation znalazły się dwa polskie nazwiska. 

Ósme miejsce z rankingu wagi junior ciężkiej IBF utrzymał Michał Cieślak. Pięściarz z Radomia po raz ostatni boksował w kwietniu i rozpoczął już przygotowania do kolejnego zawodowego występu.

Na siódmą pozycję w kategorii średniej awansował Fiodor Czerkaszyn, który na ring wróci 26 sierpnia na gali we Wrocławiu. Mistrzem International Boxing Federation w tej kategorii wagowej jest Vincenzo Gaultieri, a dwa pierwsze miejsca w rankingu są nieobsadzone.

Add a comment