Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Proksa - Zgodnie stwierdziliśmy, że całkiem inaczej wyglądały ciosy Gołowkina w telewizji, a inaczej na żywo. Mam tu na myśli ich siłę. To jest - jak chodzi o ten element - koń. To - moim zdaniem - najlepszy w tej chwili zawodnik na świecie w tej wadze. I Grzesiek od razu po Sylvestrze i Hope'ie wskoczył na ten najwyższy światowy poziom - powiedział w rozmowie z Onet Sport Fiodor Łapin, trener Grzegorza Proksy (28-2, 21 KO), po przegranej walce o mistrzostwo świata wagi średniej federacji WBA z Giennadijem Gołowkinem (24-0, 21 KO).

- Giennadij Gołowkin to szalenie silny rywal, o czym przekonał się sam Grzegorz Proksa. Można było jednak odnieść wrażenie, że pana podopieczny nie boksował tak, jakby chciał.
Fiodor Łapin: Już od pierwszej rundy praca nóg u Grześka nie była taka, jak być powinna. To jednak też w dużym stopniu zasługa Kazacha, który bardzo dobrze przygotował się na Grześka. Skracał kąty i nie dawał mu chodzić w prawo i lewo, co było naszym założeniem na tę walkę. Właśnie poprzez zmianę kierunków Grzesiek miał zaskakiwać swoją szybkością rywala. Tymczasem Kazach nawiązał bliską walkę i trzeba przyznać, że był w niej zdecydowanie lepszym zawodnikiem.

- Czy ten pierwszy nokdaun już w pierwszej rundzie ustawił tę walkę. Grzegorz inaczej wychodził do tych kolejnych rund?
Myślę, że ten nokdaun wprowadził trochę nerwów w poczynania Grześka. On chyba po raz pierwszy w swojej karierze był liczony. To był najpierw cios, który Grzesiek odczuł, ale potem było popchnięcie. Sędzia go liczył i to nie za dobrze podziałało trochę na Grześka. W drugiej rundzie zaczął się jednak odnajdywać.

- Pierwsza porażka przez KO nie podłamie Proksy?
Nie podłamie go. Akurat siedzimy i spokojnie analizujemy to, co się stało. Choć początkowo chciałem pomówić o tej walce rano, to jednak chłopak doszedł już do siebie. Zgodnie wszyscy stwierdziliśmy, że całkiem inaczej wyglądały ciosy Gołowkina w telewizji, a inaczej na żywo. Mam tu na myśli ich siłę. To jest - jak chodzi o ten element - koń. To - moim zdaniem - najlepszy w tej chwili zawodnik na świecie w tej wadze. I Grzesiek od razu po Sylvestrze i Hope'ie wskoczył na ten najwyższy światowy poziom.

- Czy Proksa jest wciąż w stanie walczyć na tym wysokim światowym poziomie?
Zdecydowanie. Grzesiek potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby móc rywalizować z takimi zawodnikami jak Gołowkin. I to pokazała dzisiejsza walka. Zabrakło w niej takiego automatyzmu ze strony Grześka. Zabrakło tego, co zaplanowaliśmy, ale przy takim pressingu i tak mądrze boksującym rywalu, to było niemożliwe.