Były mistrz Europy wagi średniej Grzegorz Proksa (29-3, 21 KO) stwierdził w studio Polsat Sport, że pod względem czysto sportowym nie widzi większych przeszkód, by na lutowej gali "Polsat Boxing Night" zmierzyć się z Maciejem Sulęckim (15-0, 3 KO). "Super G" przyznał jednocześnie, że "Striczu" jeszcze do niedawna był dla niego zawodnikiem anonimowym.
- Maćka Sulęckiego nie znam w ogóle, usłyszałem, że jest taki pięściarz w mojej kategorii, gdy wymienił moje nazwisko jako potencjalnego rywala i rozdzwoniły się telefony - powiedział Proksa, nawiązując do wywiadu warszawianina po gali w Ostródzie, w którym ten oświadczył, że "Proksa boksuje jak przedszkolak".
- Ja nie mam z tym problemu, tym bardziej jeśli ktoś rzuca wyzwanie. Ja bardzo chętnie je przyjmę - odparł Proksa zapytany wprost, czy wyszedłby między liny ze "Striczem".
Warto zaznaczyć, że Proksa w sierpniu przeszedł poważną operację prawej dłoni i nie ma jeszcze pewności, kiedy znów będzie mógł boksować.
Maciej Sulęcki kolejny pojedynek stoczy 9 listopada w Ełku, gdzie zmierzy się z Łukaszem Wawrzyczkiem (18-1-2, 2 KO). Stawką tej konfrontacji będzie pas Rzeczpospolitej Polskiej.