Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


- Mam o Izu Ugonohu bardzo dobre zdanie, oceniając go pod względem techniki, inteligencji w ringu, ale wynik walki jest sprawą otwartą. Szanse oceniam 50 na 50 - mówi w rozmowie z Interią Przemysław Saleta, były mistrz Europy w wadze ciężkiej, a od lat ceniony ekspert. Pojedynek Ugonoha z Dominikiem Breazeale’em odbędzie się 25 lutego na gali w Birmingham, w stanie Alabama.

Godziny pozostały do sobotniej walki Izu Ugonoha z Dominikiem Breazeale’em, która polskiemu pięściarzowi może otworzyć na oścież drzwi do czołówki wagi ciężkiej. Typy są różne, przykładowo firmy bukmacherskie najpierw większe szanse dawały Amerykaninowi, a teraz zaczęły upatrywać coraz większego faworyta w urodzonym w Szczecinie Ugonohu. A pan jak uważa?
Przemysław Saleta: Mam stałe spojrzenie na sprawę, co w dużej mierze wynika z tego, że nie widzę, jak obaj prezentują się obecnie na treningach. Wiem, że dla Izu na pewno będzie to duży skok, jeśli chodzi o klasę przeciwnika. Co do tego nie mam wątpliwości. Jednocześnie mam bardzo dobre zdanie o Izu, odnośnie jego techniki oraz inteligencji w ringu. Ostatnie lata, gdy trenował w Nowej Zelandii, a także w Las Vegas, dużo zmieniły w jego boksie. Polak ma czym uderzyć i sądzę, że w tym zestawieniu okaże się zawodnikiem, który mimo gorszych warunków fizycznych, będzie bardziej wszechstronny i błyskotliwy. Jeśli będzie boksował tak, jak potrafi, to powinien wygrać.

Wszyscy zastanawiają się, jak Izu zachowa się, gdy zainkasuje bardzo mocny cios. Pan jest w stanie rozwiać te wątpliwości?
Nigdy nie widziałem takiej sytuacji, ale też niespecjalnie byłoby gdzie to dostrzec, bo w walkach z dotychczasowymi rywalami nie dawał się mocno trafić. Jednak nie sądzę, żeby był łatwy do trafienia więcej niż jednym ciosem naraz.

Jest w panu obawa, że jeden, mocny cios Breazeale’a mógłby podziałać na Polaka paraliżująco?
Mówiąc zupełnie szczerze, dopóki ktoś nie oberwie, tego nie wiemy. Tak naprawdę nawet Izu tego nie wie, bo znamy się na tyle, na ile nas sprawdzono. Również dlatego ta walka jest taka ciekawa, bo dla jednego i drugiego pięściarza to kluczowy pojedynek dla ich karier. Przy obu jest kilka pytań, przy czym ciężko wyciągać zbyt daleko idące wnioski z jedynej porażki Breazeale’a z mistrzem świata Anthonym Joshuą. Dlatego wynik jest sprawą otwartą, a szanse oceniam pół na pół.

Pełna treść rozmowy na Interia.pl >>