Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Grigorij Drozd (39-1, 27 KO) jest bardzo pewny siebie przed dzisiejszą walką z Łukaszem Janikiem (28-2, 15 KO). Wczoraj rosyjski mistrz WBC kategorii junior ciężkiej po raz ostatni przed pojedynkiem miał okazję spotkać się z Polakiem, podczas ceremonii ważenia - jak zapewnia docenia charakter rywala.

- Janik patrzył mi się prosto w oczy, może myślał, że mnie jakoś zdenerwuje. Ale mi się to podoba, bawi mnie to - przyznaje "Krasawczik". - Ogólnie to dziękuję mu za to, że przyjechał, za odwagę. Jestem pewien, że przygotowywał się do tej walki nie tydzień, ale dłużej. To będzie prawdziwy mistrzowski pojedynek. Jestem gotów na poważny bój!

Pytany o charakterystykę polskiego przeciwnika Drozd opowiada: - Janik dobrze się porusza, jest szybki, ale chcę boksować z nim z pozycji siły, z pozycji mistrza. Chcę wgrać przekonująco, nieważne czy przez nokaut czy na punkty.

Rosjanin dodaje, że w jego opinii atutem Janika będzie jego trener Fiodor Łapin. - On trenuje też Krzysztofa Włodarczyka, więc wie, jak trzeba ze mną boksować. Przygotowywali się do walki ze mną. To dla mnie taki sygnał ostrzegawczy, ale nic więcej - kończy Grigorij Drozd. 

Add a comment

Łukasz Janik zastąpi Krzysztofa Włodarczyka w piątkowym pojedynku o mistrzostwo świata federacji WBC w Moskwie. 30-latek powalczy o pas, który Rosjanin Grigorij Drozd odebrał „Diablo” osiem miesięcy temu.

Byłem w Jeleniej Górze. Długi majowy weekend, grillowanie... – nie ukrywa Łukasz Janik. Miał sparować z Krzysztofem Włodarczykiem, ale ten się rozchorował. Walkę z Grigorijem Drozdem w zastępstwie „Diablo” zaproponowano mu 10 maja, 12 dni przed terminem. – Nie obijałem się, przecież sześć razy wbiegłem na Śnieżkę – relacjonował Janik, gdy stało się jasne, że poleci do Moskwy. Nawet jeśli mówi prawdę, jego forma pozostaje dużą zagadką. Drozd na majową datę zaczął się przygotowywać już w lutym. Trenował na Teneryfie, w Armenii, by na koniec wrócić do Moskwy.

30-latek z Zielonej Góry nie byłby faworytem tej walki, nawet gdyby przygotowywał się do niej od wielu tygodni. Nie byłby nim również Włodarczyk, który w ubiegłym roku nie potrafił nic przeciwstawić żelaznej konsekwencji Drozda. A przecież „Diablo” jest lepszym bokserem niż Janik. Jeśli Rosjanin nie wygra, będziemy mieli do czynienia z gigantyczną sensacją.

Janik poleciał do Rosji bez żadnego obciążenia psychicznego. Wie, że jeśli nie odbierze Rosjaninowi pasa, krytyka nie będzie uzasadniona. Polak nie ma nic do stracenia. Półtora roku temu bokser, który dawniej zarabiał na życie nielegalnymi walkami w niemieckich boks-budach, trafił do nowojorskiego Madison Square Garden Theater. Faworyzowany Ola Afolabi wygrał niewysoko i wydawało się, że Janik szybko otrzyma ciekawe oferty. Tak się jednak nie stało, a z Drozdem zmierzy się trochę przez przypadek. Warto, by w piątek wieczorem zszedł z ringu ze świadomością, że zrobił wszystko, aby zwyciężyć, bo druga szansa na mistrzowski tytuł w jego karierze może się już nie powtórzyć.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

Maciej Miszkiń, pięściarz i komentator gal bokserskich jest zdania, że Łukasz Janik (28-2, 15 KO) w piątkowej walce z mistrzem świata WBC wagi junior ciężkiej Grigorijem Drozdem (39-1, 27 KO) powinien od pierwszego gongu ruszyć do mocnej ofensywy. - Po trzech rundach może wyjść nieżywy do czwartej i zostać znokautowany, ale to jest ryzyko. Myślę, że jeśli będzie chciał przetrzymać jak najdłużej, to wcale efekt nie będzie lepszy, bo podejrzewam, że od czwartej rundy i tak będzie brakować prądu, bo nie przeszedł obozu przygotowawczego, nie wysparował stu rund, tylko dziesięć czy dwanaście - ocenia Miszkiń.

http://www.youtube.com/watch?v=lnxj9wEQRLA

Add a comment

Dla byłego mistrza Europy Mateusza Masternaka, który wygrał z Łukaszem Janikiem (28-2, 15 KO) i przegrał z Grigorijem Drozdem (39-1, 27 KO), wyraźnym faworytem piątkowej walki o mistrzostwo świata WBC jest Rosjanin.

- Trzymam kciuki za Łukasza Janika, ale rozum podpowiada, że tylko cud może dać mu zwycięstwo nad Grigorijem Drozdem. Rosjanin jest o klasę lepszy. Walczył z mocniejszymi rywalami, ma silniejszy cios, lepszą technikę i pracę nóg, a do każdego pojedynku jest perfekcyjnie przygotowany. Podczas treningu otwartego poruszał się niczym bokser wagi lekkiej. W wadze cruiser to niespotykane. Zdziwiła mnie opinia Janika, że Grigorij nie jest prawdziwym mistrzem. Czy w takim razie Łukasz jest prawdziwym pretendentem? - analizuje "Master".

- Gdy walczyłem z Drozdem, oszukiwał mnie zwodami, szybkością i przebiegłością. Janik zaskakiwał mnie w inny sposób. Wycofywał się z klinczu z opuszczonymi rękami. Aż się prosiło, by uderzyć, ale na początku walki obawiałem się, czy sędzia z jakiegoś powodu nie oceni sytuacji jako faul. Minęło sześć lat, ale Łukasz nadal popełnia błędy. Rzuca się do przodu przed zadaniem ciosu, narażając się na kontrę. Drozd, który jest szybszy, takiej okazji raczej nie zmarnuje - uważa Masternak.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

http://www.youtube.com/watch?v=wwwsi3CiuXM

Add a comment

Łukasz Janik i Grigorij Drozd zmieścili się w limicie wagi junior ciężkiej, a Mike Perez (109,1 kg) okazał się cięższy od Aleksandra Powietkina (105,1 kg) podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed jutrzejszą galą w Moskwie.

http://www.youtube.com/watch?v=HR7JfIgEpE8

Add a comment

Wydaje się już niemal pewne, że żadna polska telewizja nie pokaże na swojej antenie piątkowej gali w Moskwie - poinformował na Twitterze Kamil Wolnicki, dziennikarz "Przeglądu Sportowego".

- Jeśli ktoś liczył, że polska telewizja kupi w ostatniej chwili prawa do pokazywania gali w Moskwie, to nic z tego - napisał Wolnicki.

W stolicy Rosji do walki z mistrzem świata WBC wagi junior ciężkiej Grigorijem Drozdem (39-1, 27 KO) przystąpi Łukasz Janik (28-2, 15 KO), a mistrz olimpijski Aleksander Powietkin skrzyżuje rękawice z Mikem Perez w eliminatorze do tytułu mistrzowskiego WBC w kategorii ciężkiej.

W Moskwie kolejne zawodowe pojedynki stoczą również m.in. notowani w czołówkach rankingów kategorii junior ciężkiej Dmitrij Kudriaszow i Rakim Czakijew.

Add a comment

Łukasz Janik (28-2, 15 KO) i Grigorij Drozd (39-1, 27 KO) zmieścili się w limicie wagi junior ciężkiej podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed piątkową galą w Moskwie. Stawką pojedynku będzie należący do Rosjanina tytuł mistrza świata federacji WBC.

Polak wniósł na wagę 90,7 kg, zaś Drozd 90,6 kg. Dla Rosjanina będzie to pierwsza obrona tytułu World Boxing Council wywalczonego we wrześniu ubiegłego roku.

Pochodzący z Jeleniej Góry Janik o pojedynku z Drozdem dowiedział się z dwutygodniowym wyprzedzeniem, zastępując w wyjątkowych okolicznościach Krzysztofa Włodarczyka, którego organizm zaatakowała groźna bakteria

Add a comment

- Janik przekona się na własnej skórze, że jestem prawdziwym mistrzem świata - mówi "Przeglądowi Sportowemu" Grigorij Drozd (39-1, 27 KO) przed jutrzejszą walką z Łukaszem Janikiem (28-2, 15 KO). Pięściarze będą rywalizować o należący do Rosjanina tytuł mistrzowski WBC wagi junior ciężkiej.

Przemysław Osiak: Czy jest pan rozczarowany, że Krzysztof Włodarczyk zrezygnował z rewanżu z powodów zdrowotnych?
Grigorij Drozd, mistrz świata WBC wagi junior ciężkiej: Oczywiście, że tak. Szkoda, bo Włodarczyk to jeden z najlepszych bokserów w w naszej wadze. Rewanżowi towarzyszyło duże zainteresowanie. Bilety kupiło wielu ludzi z różnych części Rosji.

Na początku stwierdził pan, że doniesienia o chorobie to blef Włodarczyka.
Nikogo nie będę oskarżał, ale Polacy rozegrali to w cwany sposób. Skoro Włodarczyka osłabił poważny wirus, to po dwóch, góra trzech dniach musiało być jasne, że nie będzie się nadawał do walki. Zamiast powiedzieć nam od razu, Włodarczyka wycofano w ostatniej chwili, by w jego miejsce zaproponować nam kolejnego boksera. Wtedy, gdy my już nie mieliśmy czasu na znalezienie innego rywala.

W piątek napisał pan w internecie, że nie jest łatwo o godnego zastępcę. Czy Łukasza Janik jest godnym zastępcą Włodarczyka?
Bardzo godnym. Zastanawia mnie jednak, dlaczego do tej zmiany doszło w ostatnim możliwym momencie. Włodarczyk to śmiały i odważny facet. Złamana ręka, palec – to byłaby ewidentna przyczyna. Przeziębienie, choroba – tu sytuacja nie jest już tak jednoznaczna. Nieważne. Widocznie tak miało być. Koncentruję się na walce.

Janik stwierdził, że nie jest pan prawdziwym mistrzem świata, gdyż dobrze dysponowany Włodarczyk łatwo by się z panem uporał.
Jeśli Łukaszowi tak się wydaje, to niech spyta o mnie Mateusza Masternaka. Później niech zapyta Włodarczyka, a następnie trenera Fiodora Łapina. A w piątek na własnej skórze przekona się, kim jestem.

Pełna rozmowa z Grigorijem Drozdem w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

Łukasz Janik (28-2, 15 KO) jest w Moskwie od poniedziałku. W środę wziął udział w konferencji prasowej, w czwartek czeka go ceremonia ważenia, a w piątek wejdzie do ringu, aby walczyć z Grigorijem Drozdem (39-1, 27 KO) o pas mistrza świata federacji WBC kategorii junior ciężkiej.

– Mieszkamy w eleganckim, 5-gwiazdkowym hotelu. Kiedy trzeba podstawiają auto, które wozi nas na salę, a tam Łukasz spokojnie trenuje – opowiada jeden z promotorów Janika i współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions Piotr Werner.

Janik zastąpił zaledwie kilka dni temu Krzysztofa Włodarczyka, który miał stoczyć z Rosjaninem rewanż. Diablo jednak się rozchorował i musiał zrezygnować. – Szkoda że Krzysztof nie może walczyć, bo nasz rewanż zainteresowałby wiele osób, ale takie rzeczy się zdarzają – powiedział Drozd. Jego trener, Siergiej Wasiliew nie ukrywa jednak rozczarowania. – Czułem, że do tej walki nie dojdzie. Mogli powiedzieć o tym wcześniej, postąpić po męsku, ale zrobili inaczej – twierdzi szkoleniowiec zawodnika, który pokonał już Mateusza Masternaka i Diablo. – Będziemy walczyć, aż zabraknie w Polsce pięściarzy – dodawał Wasiliew.

Włodarczyk i jego zespół wierzą jednak, że były polski mistrz świata WBC wróci wkrótce walczyć do Rosji, choć z Denisem Lebiediewem. – Włodarczyk był chory i odmówił rewanżu z Drozdem, teraz więc na taką walkę będzie musiał sobie zasłużyć lub wywalczyć pozycję w rankingu. Jako rywal dla innych naszych pięściarzy nie jest on interesujący. Nawet nie myśleliśmy o jego pojedynku z Lebiediewem – twierdzi jednak promujący obu Rosjan Andriej Riabiński. – Jesteśmy z nim umówieni w piątek na obiad i będziemy rozmawiali. Racja jest po naszej stronie – odpowiada Werner.

O boksie przeczytasz również w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

Grigorij Drozd (39-1, 27 KO) i Łukasz Janik (28-2, 15 KO) zaprezentowali się w środę kibicom w Moskwie na treningu otwartym przed piątkową walką o pas WBC wagi junior ciężkiej.

http://www.youtube.com/watch?v=f26SFHSNXYw

http://www.youtube.com/watch?v=bbxkjkjztBQ

Add a comment

Już w piątek, podczas gali w Moskwie Łukasz Janik (28-2, 15 KO) stanie przed życiową szansą zdobycia mistrzowskiego pasa WBC wagi junior ciężkiej. Polak zmierzy się z obrońcą tytułu - Grigorijem Drozdem (39-1, 27 KO) w zastępstwie za Krzysztofa Włodarczyka (49-3-1, 35 KO, który ze względu na problemy zdrowotne zmuszony był wycofać się z pojedynku. Rosjanin przyznaje, że zmiana przeciwnika pokrzyżowała mu trochę plany przygotowań, lecz finalnie nie powinno to mieć większego wpływu na jego dyspozycję.

- Byliśmy przygotowani na trochę inny styl. Zapewniam jednak, iż moja forma jest naprawdę świetna. Za mną bardzo dobry obóz przygotowawczy. Jutro ważenie, musiałem ograniczyć jedzenie, aby zmieścić się w limicie wagowym. Jestem głodny i zły - mówi Drozd, jednocześnie zaznaczając, że choć "Lucky Look" dowiedział się o walce dopiero kilka dni temu, na pewno nie zostanie przez niego zlekceważony.

- Łukasz Janik to dobry pięściarz. Udowodniał w swoich wcześniejszych walkach, że jest wojownikiem. Podchodzimy do tego starcia jak do wielkiej bitwy, czyli dokładnie tak samo jak do pojedynku z Włodarczykiem - tłumaczy.

Zdaniem Drozda to jednak "Diablo" byłby trudniejszym przeciwnikiem. - Włodarczyk to jeden z najlepszych w naszym przedziale wagowym. Bez wątpienia to silniejszy i bardziej doświadczonym rywal niż Janik - kończy "Piękniś".

O boksie przeczytasz także na blogu Rafała Kycia >>

Add a comment