Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

 

W nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu Mariusza Wacha (36-7, 19 KO) czeka prawdopodobnie jedna z najtrudniejszych walk w karierze. "Wiking" zmierzy się w Montrealu z rosyjskim królem nokautu Arslanbekiem Machmudowem (13-0, 13 KO). - Zgodziłem się na tę walkę dla kibiców. Jestem stworzony do ekstremalnych wyzwań - powiedział Wach, który od ubiegłego piątku przebywa w Kanadzie. Transmisja gali w Montrealu w TVP Sport.

"Wiking" i jego ekipa na kilka dni przed walką zostaną zamknięci w hotelowej bańce, by zminimalizować ryzyko zakażenia koronawirusem. Wach doskonale zna te procedury, bo przez dokładnie takie same przechodził w grudniu 2020 roku w Londynie przed walką z Hughie Furym.

- W sumie nie ma żadnej różnicy, poza taką, że nie możemy wychodzić z hotelu. Ale nie mam z tym żadnego problemu, bo na miejscu mamy siłownię, salę do treningu. Nie jest to dla mnie kłopot – powiedział Wach w magazynie Ring TVP Sport. Jego rywalem będzie mieszkający na co dzień w Kanadzie Machmudow. Rosjanin, który nosi przydomek "Lew", stoczył na zawodowstwie 13 pojedynków i wszystkie wygrał przed czasem. Pięściarz z Krakowa zdaje sobie sprawę z tego z wyzwania, jakie czeka go w sobotę, ale jak sam przekonuje, walka ma być ukłonem w stronę fanów:

- Moje ostatnie dwie walki były, w moim odczuciu, lżejsze. Dlatego zdecydowałem się na starcie z Machmudowem, bo chciałem zrobić to dla kibiców. Wiem, że będzie to o wiele trudniejszy rywal, ale chcę, by fani usiedli przed telewizorami i oglądali mój pojedynek. Lubię ryzyko. Jestem stworzony do ekstremalnych wyzwań i nie boję się tego - zapewnił "Wiking".

Pełna treść artykułu na tvpsport.pl >>