Patronat medialny


 

23-letni Argentyńczyk Jose Gregorio Ulrich (13-0, 5 KO) będzie przeciwnikiem Michała Cieślaka (12-0, 8 KO) podczas zaplanowanej na 28 maja gali w Szczecinie - poinformował na Twitterze Tomasz Babiloński, jeden z promotorów Polaka.

Ulrich na zawodowych ringach boksuje od blisko trzech lat i będzie to jego pierwsza wyprawa do Europy. W grudniu Argentyńczyk wywalczył tymczasowy pas WBC Latino, a trzy tygodnie temu po raz pierwszy obronił tytuł, wygrywając przed czasem z Claudio Porto.

Cieślak w tym roku zanotował już jedną wygraną, pokonując byłego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi junior ciężkiej Francisco Palaciosa. Na gali w Szczecinie wystąpią również m.in. Krzysztof Zimnoch, który zmierzy się z Konstantinem Airichem oraz były mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk, którego przetestuje Niemiec Kai Kurzawa.

Kup bilet na galę w Szczecinie, zobacz walki Diablo, Cieślaka, Zimnocha >>

Add a comment

Andrzej Fonfara jest najwyżej sklasyfikowanym polskim pięściarzem w najnowszym rankingu federacji WBC. Podopieczny Sama Colonny podobnie jak przed miesiącem, plasuje się na drugiej pozycji w wadze półciężkiej.

Oprócz "Polskiego Księcia" w czołowych piętnastkach swoich kategorii wagowych (możliwość ubiegania się o walkę o pas mistrzowski) znaleźli się: Artur Szpilka (waga ciężka), Mateusz Masternak i Krzysztof Włodarczyk (obaj waga junior ciężka). Duży awans po wygranej z Francisco Palaciosem zanotował z kolei Michał Cieślak, który jest już blisko uzyskania praw pretendenta.

W porównaniu z poprzednim zestawieniem, z list World Boxing Council zniknął Tomasz Adamek, który niedawno został znokautowany przez Erika Molinę.

Polacy w rankingu WBC: waga ciężka - 11. Artur Szpilka, 17. Mariusz Wach, 22. Andrzej Wawrzyk; waga junior ciężka - 8. Krzysztof Włodarczyk, 13. Mateusz Masternak, 18. Michał Cieślak; waga półciężka - 2. Andrzej Fonfara; waga średnia - 29. Maciej Sulęcki, 32. Kamil Szeremeta, 34. Patryk Szymański.

Add a comment

Tomasz Babiloński jest pod dużym wrażeniem sobotniego występu Michała Cieślaka (12-0, 8 KO), który na gali Polsat Boxing Night efektownie rozprawił się z Francisco Palaciosem. Szef Babilon Promotion zapowiada, że wkrótce utalentowanego boksera czekają kolejne ciekawe wyzwania. - My jako promotorzy, tak jak Cieślak w ringu, na robocie nie pękamy i będziemy prowadzić tego zawodnika bardzo odważnie - mówi jeden z opiekunów startującego w wadze junior ciężkiej radomianina, który najbliższą walkę stoczy 28 maja w Szczecinie. 

Michał Cieślak bardzo łatwo poradził sobie w Krakowie z Palaciosem, jego występ mógł się podobać...
Tomasz Babiloński: Zgadza się, Michał wypadł super, naprawdę świetnie, tak jak sobie wymarzyliśmy. Om po prostu zniszczył Palaciosa, który przed walką tyle krzyczał... i chyba wykrzyczał swój koniec.

Odważna i bardzo ofensywna taktyka w starciu z takim rutyniarzem jak Palacios była jednak trochę zaskakująca...
Michał zawsze powtarzał, że nie pęka na robocie. Palacios z tymi swoim gibkimi ruchami nie był w stanie nic mu zrobić, chociaż próbował coś czarować. Michał jednak swoim sercem i charakterem, a przede wszystkim coraz większymi umiejętnościami rozbroił "Czarodzieja", który przecież jest klasowym zawodnikiem.

Taki występ zobowiązuje. Będą kolejni mocni rywale?
Cieszymy się ogromnie z tego, co było w Krakowie, ale idziemy za ciosem, nie będziemy czekać nie wiadomo na co. Chcemy, by Michał toczył coraz ważniejsze pojedynki i chcielibyśmy zacząć od tytułu interkontynentalnego jednej z dużych federacji. Podobną drogą szedł Krzysiek Głowacki, który teraz jest czempionem WBO. Szukamy dla Cieślaka jak najciekawszych rozwiązań. Ja po prostu wiem, że to jest przyszły mistrz świata, mam dokładnie takie same przeczucia, jak miałem w stosunku do Głowackiego, z którym wszystko mi się sprawdziło.

Walka o pas interkontynentalny możliwa jest już 28 maja na gali w Szczecinie?
Rozmawiamy z federacjami i w najbliższych dniach powinno się wyjaśnić, czy uda nam się zaboksować o któryś z wakujących tytułów lub zaprosić zawodnika, który ma już pas. Działać zaczęliśmy praktycznie już w niedzielę, zaraz po walce z Palaciosem. Chcę dla Michał walk z dobrymi rywalami, bo to daje szansę awansu w rankingach i otwiera drogę do pojedynków o mistrzostwo świata. My jako promotorzy, tak jak Cieślak w ringu, na robocie nie pękamy i będziemy prowadzić tego zawodnika bardzo odważnie. Zauważmy, że on ma dopiero dwanaście walk! Ale nie ma co zwlekać, jeśli czujemy, że nasz zawodnik, tak jak Cieślak, ma duży potencjał. To samo się tyczy innych pięściarzy, jak chociażby Pawła Stępnia czy Jordana Kulińskiego. Trzeba przyspieszać kroku, a nie ściągać Węgrów czy Łotyszy.

Tak szybki rozwój sportowy Cieślaka to mimo wszystko niespodzianka, ale starczy umiejętności na naprawdę wymagających przeciwników?
Michał to jest zdolny chłopak, widać, jak ciężko pracuje, jak przykłada się do treningów czy do sparingów z najlepszymi w Polsce i na świecie. Efekty widać... Michał na sparingach nie pękał, czy walczył z Głowackim, "Diablo" czy Adamkiem. Uważamy, że Michał ma duży potencjał, wierzymy w niego i będziemy w niego inwestować.

Add a comment

Tomasz Babiloński potwierdził za pośrednictwem Twittera, że niepokonany na zawodowych ringach Michał Cieślak (12-0, 8 KO) kolejną walkę stoczy 28 maja na gali w Szczecinie.

Startujący w kategorii junior ciężkiej 26-latek z Radomia po raz ostatni boksował w sobotę, w świetnym stylu rozprawiając się na gali Polsat Boxing Night z dwukrotnym challengerem WBC Francisco Palaciosem.

Nazwisko rywala Cieślaka nie jest jeszcze znane, ale jak zapewnia Babiloński, należy spodziewać się kogoś mocnego. - Chcemy iść za ciosem. Michał fajnie wypadł z Palaciosem, widzimy, że ma potencjał i nie chcemy go marnować, szkoda w jego wypadku tracić czas na walki z przysłowiowymi Węgrami - stwierdził współpromotor pięściarza w rozmowie z ringpolska.pl.

Add a comment

Złoty medalista olimpijski i były pretendent do tytułu mistrza świata wagi junior ciężkiej Rakim Czakijew (24-2, 18 KO) może być kolejnym rywalem Michała Cieślaka (12-0, 8 KO) - poinformowano w poniedziałkowym magazynie "Puncher". Pojedynek mógłby się odbyć 28 maja w Szczecinie.

33-letni Czakijew ma jednak inne plany i 21 maja zamierza wystąpić w Moskwie, chociaż nazwisko jego rywala nie zostało jeszcze potwierdzone. Rosjanin w swojej karierze przegrywał jedynie z Krzysztofem Włodarczykiem i Olą Afolabim.

Cieślak w sobotę odniósł największy sukces w zawodowej karierze, wygrywając przez techniczny nokaut z Portorykańczykiem Francisco Palaciosem.

Add a comment

Michał Cieślak (12-0, 8 KO) to z pewnością jeden z największych wygranych sobotniej gali Polsat Boxing Night. Boksujący w wadze junior ciężkiej pięściarz z Radomia w znakomitym stylu rozprawił się z Francisco Palaciosem, notując najcenniejsze zwycięstwo w swojej zawodowej karierze. Progres w boksie Cieślaka dostrzega m.in. Fiodor Łapin. Trener dwóch mistrzów świata w kategorii do 91 kg - Krzysztofa Włodarczyka i Krzysztofa Głowackiego - przestrzega jednak przed zbędnym zamieszaniem wokół utalentowanego zawodnika.

- Michał jest na samym początku swojej kariery i dla dobra tego chłopaka dobrze byłoby nie wpadać w hurraoptymizm. Wciąż czeka go jeszcze mnóstwo pracy, choć trzeba przyznać, że bardzo szybko robi postępy. Widzę to sparingach z "Główką" i z "Diablo". Jeszcze kilka lat temu był to bardzo surowy technicznie zawodnik. Teraz praca trenerów i jego charakter robią swoje - powiedział Eurosport.onet.pl znany z chłodnego i analitycznego spojrzenia szkoleniowiec grupy Sferis KnockOut Promotions.

- Michał bardzo szybko się rozwija, ale potrzebne jest wokół niego trochę więcej spokoju. Czasami wydaje mi się, że za szybko chcemy robić na siłę mistrzów świata. Za takie postępowanie zapłaciło już wielu dobrych zawodników. Jeżeli ma zostać mistrzem, to na pewno nim zostanie. Ma na pewno wszystko ku temu, by nim zostać - dodał Łapin.

Michał Cieślak na ring powróci prawdopodobnie 28 maja w Szczecinie. Stawką pojedynku z udziałem 26-letniego boksera z Radomia ma być podobno pas interkontynentalny jednej z czterech prestiżowych federacji.

Add a comment

Wczoraj na gali Polsat Boxing Night najcenniejsze zwycięstwo w szybko rozwijającej się zawodowej karierze odniósł Michał Cieślak (12-0, 8 KO), który znokautował w czwartej rundzie byłego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi junior ciężkiej Francisco Palaciosa. Kolejny pojedynek 26-latek z Radomia ma stoczyć już 28 maja w Szczecinie.

- Michał odpocznie kilka dni, a potem powracamy do ciężkich treningów na sali bokserskiej. On ma charakter do tego sportu, nie boi się ciężkiej pracy i dąży do tego, żeby cały czas się rozwijać - mówił po pojedynku z Portorykańczykiem Rafał Wojda, jeden z trenerów Cieślaka.

Niewykluczone, że w Szczecinie 26-latek zaboksuje o swój pierwszy tytuł. Nieoficjalnie mówi się, że stawką pojedynku z jego udziałem może być interkontynentalny pas jednej z prestiżowych bokserskich organizacji.

- Moim celem jest mistrzostwo świata i bardzo mocno wierzę w to, że będę mistrzem świata. Teraz tydzień odpocznę, a potem szykuję się na galę w Szczecinie, gdzie stoczę pierwszą 12-rundową walkę - skomentował Cieślak.

Add a comment

W pojedynku poprzedzającym główne wydarzenie wieczoru gali Polsat Boxing Night w Krakowie, Michał Cieślak (12-0, 8 KO) pokonał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie dwukrotnego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi junior ciężkiej Francisco Palaciosa (23-4, 13 KO).

Add a comment

W pojedynku poprzedzającym główne wydarzenie wieczoru gali Polsat Boxing Night w Krakowie, Michał Cieślak (12-0, 8 KO) pokonał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie dwukrotnego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi junior ciężkiej Francisco Palaciosa (23-4, 13 KO).

Polak od pierwszej rundy narzucił Portorykańczowi swój styl walki, zepchnął go do obrony i trafiał mocnymi ciosami w różnych płaszczyznach. Cieślak kilkukrotnie wstrząsnął Palaciosem po lewym sierpowym i skutecznie odbierał mu ochotę do walki.

Palacios padł na deski ostatecznie w czwartej rundzie po perfekcyjnym prawym prostym. Portorykańczyk nie dał się wyliczyć, ale boksował na miękkich nogach i chwilę później pojedynek został zastopowany. Dla Cieślaka to piąte kolejne zwycięstwo odniesione przed czasem.

Add a comment

Nieboksujący już Maciej Miszkiń powiedział kiedyś, że wybrał ksywkę "Handsome", ponieważ większość znanych mu bokserów nosi bardzo agresywne przydomki. Michał Cieślak (11-0, 7 KO) ringowego pseudonimu nie ma, choć przylgnęło do niego przynajmniej kilka. I żaden nie jest bynajmniej sympatyczny. "Egzekutor", "Człowiek demolka", "Niszczyciel".

Wiecznie nabuzowany, kipiący testosteronem bombardier z Radomia - takie sprawia pierwsze wrażenie. Ale w boksie nic nie jest tak proste, jak wydaje się na pozór. Dzisiaj na gali Polsat Boxing Night w Krakowie 26-latek z Radomia skrzyżuje rękawice z dwukrotnym pretendentem do tytułu mistrza świata wagi junior ciężkiej Francisco Palaciosem (23-3, 13 KO).

Przed Tobą wypłata życia?
Michał Cieślak: Największe pieniądze, jakie dotychczas zarobiłem na boksie.

Starczy na beemkę?
Na nową? Na tę, którą teraz jeżdżę by starczyło. Fajna kasa, pierwsza tak naprawdę godziwa stawka.

Skąd pomysł na ciemne gangsterskie auto?
Czy gangsterskie? Od zawsze mam beemki, podobają mi się. Szyb przyciemnianych nie zobaczysz, więc można powiedzieć, że to taki półgangsterski samochód. (śmiech)

7 na 8 ostatnich pojedynków kończyłeś przed czasem. Wilder po znokautowaniu Szpilki zastanawiał się, czy ten nie wyzionął ducha.
Nigdy nie miałem takiej sytuacji. Szpilka leżał nieprzytomny przez dobrych parę sekund i nie wiadomo było, co się z nim dzieje. Gdy walka kończy się po mojej myśli, przychodzi nokaut - wiadomo - jest euforia. Każdy sportowiec ciężko pracuje na to, żeby wygrywać pojedynki. Najlepiej, żeby kończyły się właśnie w ten sposób. Zawsze zerkam na rywala, czy wszystko z nim w porządku. Dopiero wtedy przychodzi pełna radość z efektownego zwycięstwa.

"W czasach amatorskich mój trener żartował, że trzeba mi założyć drugą książeczkę bokserską, aby spisywać walki, które toczyłem na ulicy". Dyskoteki?
Też, walki z ochroniarzami. Sam ochroniarzem nigdy nie byłem, choć miałem krótką przygodę, że stałem na bramce. Tak bardziej prywatnie. Było trochę tych pojedynków. Brało się to głównie z tego, że byłem małym chłopakiem i ci, którzy mnie nie znali, lekceważyli takiego knypka. Nie wychodziło im to na dobre.

Nie można lekceważyć małego kotka, bo kiedyś zmieni się w tygrysa?
To nie były solówki, zazwyczaj musiałem się bić z grupą przeciwników. I zawsze wychodziłem z tych starć obronną ręką. Pamiętam jak byliśmy z kolegą nad wodą, w Chlewiskach. Spokojnie się kąpiemy, a tu nagle ktoś ma do nas jakiś problem. Agresorów było z dwudziestu. Weszliśmy w nich ostro, inaczej nic by z tego nie było. Gdybyśmy się cofnęli, skończylibyśmy na ziemi okopywani przez przeciwników. Byłaby tragedia. A tak, daliśmy sobie radę. Towarzystwo zostało rozgonione i nawet zdążyliśmy uciec przed policją.

Gdyby nie boks…
Prowadziłbym firmę budowlaną. Już się tym zajmowałem. Boksując na amatorstwie musiałem jakoś sobie radzić i zarabiać. Nie było lekko. Otworzyłem firmę, która trudniła się wykopami pod studnie głębinowe. To całkiem dochodowy, przyjemny biznes i sądzę, że po przejściu na emeryturę zajmę się tym na dobre.

Ekipa Palaciosa szuka w Krakowie dobrego miejsca na świętowanie triumfu.
Nie znajdą. Nie będą w nastrojach, by świętować. Proste.

Pełna treść rozmowy z Michałem Cieślakiem na Prawyprosty.com >>

 

Add a comment