Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Niedawno przeszedłeś na zawodowstwo. Jakbyś ocenił ten debiutancki rok w zawodowej karierze w swoim wykonaniu?
Przemysław Zyśk: Moim zdaniem ten rok mogę zaliczyć do jak najbardziej udanych, przeciwnicy z którymi boksowałem nie mieli ujemnych rekordów, reprezentowali całkiem dobry poziom, a mimo to ja okazywałem się lepszy wygrywając każdą walkę jednogłośnie. Uważam, że było całkiem porządnie. Mimo to mam kilka uwag do swoich występów, bo wiem, że stać mnie na więcej, ale już nad tym pracujemy.

Jakie plany na 2017 rok? Wiesz już o jakiś planach, które promotorzy mają na dalszą twoją karierę? Może widzisz jakiegoś pięściarza na przykład na naszym podwórku, z którym chętnie byś się zmierzył w niedalekiej przyszłości?
Jeżeli chodzi o ciekawe oferty to jestem otwarty na propozycje. Na razie nic nie wiem o planach na przyszły rok, ale mam nadzieję ze swoją szansę otrzymam już na początku roku lutego lub marca. Nie zastanawiałem się tak naprawdę, z kim bym chciał niebawem zaboksować w tej niższej kategorii wagowej. Szczerze mówiąc to kogo by mi nie dali – wyjdę wygrać!

Twoim trenerem jest teraz Fiodor Łapin. Jesteś zadowolony z tej współpracy z trenerem Łapinem?
Ciężko nie być zadowolonym ze współpracy z człowiekiem, który doprowadził wielu zawodników na szczyt. Trener ma podejście do każdego zawodnika indywidualne i potrafi wytłumaczyć wszystko, co chce mi przekazać. Dużo się nauczyłem, a to dopiero początek.

Mógłbyś powiedzieć, kto jest twoim bokserskim idolem i czy w ogóle masz kogoś takiego? Nigdzie nie mogłem znaleźć informacji na ten temat.
Moim Bokserskim idolem jest Vasyl Lomachenko. Uwielbiam oglądać jego walki, deklasuje każdego przeciwnika, myśli w ringu jak nikt inny, u niego nie ma przypadkowego ciosu, czy odejścia. On już wie co zrobi za chwilę. Ekspert w tym co robi.

Największą bokserską imprezą w naszym kraju są gale z cyklu Polsat Boxing Night. Myślisz, że na przykład w przyszłym roku otrzymasz szanse zawalczenia na takiej dużej gali, jak PBN?
Polsat Boxing Night? To byłoby ogromne wyróżnienie, ale obawiam się, że na występ na takiej imprezie będę musiał jeszcze poczekać. Na takich galach boksują zawodnicy z trochę mocniejszym rekordami, wtedy jest większa oglądalność, ale jak najbardziej jestem na tak.

Pełna treść artykułu na blogu "Wokół Ringu" >>