Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Nie potrafię sobie wytłumaczyć, jak to się stało, że nie wygrałem - mówi "Super Expressowi" były mistrz Europy i pretendent do tytułu mistrza świata wagi półśredniej Rafał Jackiewicz (48-16-2, 22 KO) o poniesionej w ubiegłym tygodniu porażce z Bethuelem Ushoną (35-5-1, 9 KO). Pojedynek odbył się w Namibii.

- Za bardzo robiłem sobie jaja. Do ringu wyszedłem przy utworze "Makumba", krzyczałem coś do kibiców, łapałem rywala za szyję - wspomina 39-latek z Mińska Mazowieckiego, który pomimo porażki, posłał rywala na deski już w pierwszej rundzie zakontraktowanego na dwanaście starć pojedynku.

- Zaczyna się walka, a on nagle się przewraca. Zgłupiałem, ale zamiast go skończyć, zacząłem robić show. Trener mówił, że przegrywam na punkty, ale myślałem, że robi sobie ze mnie jaja - mówi Jackiewicz, który w przyszłym roku ma oficjalnie zakończyć przygodę ze sportami walki.

Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>