Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Rafał Jackiewicz pojechał do Niemiec na walkę z Rico Muellerem. Wydawało się, że zgarnie wypłatę i kolejną porażkę. Ale Rafał zrobił psikusa i wygrał z faworyzowanym rywalem. Przy okazji było wesoło. Oddajemy głos Rafałowi, on najlepiej opowie wam o kulisach walki w Niemczech.

Rafał Jackiewicz: Ktoś wysłał mi zaproszenie na Facebooku, patrzę, a to kur*** Rico Mueller, ten Rico, z którym miałem walczyć o mistrzostwo świata IBO miesiąc przed moim debiutem w KSW. Miałem wtedy dostać za walkę sto tysięcy złotych. Dostałem 10 tysięcy zaliczki, ale walka z jakichś powodów się nie odbyła. Zaliczkę zostawiłem, bo jestem JEBnięty, ale nie głupi. Ale przez to nie przygotowałem się do walki w KSW.

Skojarzyłem gościa, przyjąłem jego zaproszenie do znajomych i od razu poszedłem na trening. Czułem, że zaproponuje mi walkę. Nie jestem jasnowidzem ani szamanem, ale nie pomyliłem się. Ze trzy dni później Rico wyskoczył z propozycją walki. Oczywiście było targowanie się o wagę i o pieniądze. Wszystko załatwialiśmy przez Messengera. Wytargowałem, co chciałem, czyli limit 72 kilogramy i dobrą gażę.

Po walce wiedziałem, że wygrałem, ale myślałem, że w najlepszym wypadku sędziowie dadzą remis. Rico przez sześć rund spierd***, i biegał wokół ringu. Po walce mówił, że taką mieli taktykę. Nie chciał się ze mną bić. Chu**** to był plan, bo dużo biegał, a mało bił. A jak już bił, to jego ciosy przyjmowałem na gardę, albo pruły one powietrze. Ganiałem go po ringu, a jak się dało, to biłem. W żadnej walce nie zebrałem tak mało ciosów jak od Muellera. To była łatwa robota, nawet się nie zmęczyłem.

Mało brakowało, a do walki w ogóle by nie doszło. Było dużo niesprzyjających okoliczności. W piątek po ważeniu okazało się, że mamy pokój hotelowy tylko do godziny 12 w sobotę. To była moja 80 walka zawodowa i pierwszy raz spotkała mnie taka gościnność. Zawsze pokoje są do niedzieli. Nie dostałem też kasy na jedzenie. Pachniało amatorką, więc chciałem pieniądze za walkę do ręki, ale nie było z nikim kontaktu.

Pełna treść artykułu na pogongu.pl >>