Omar Henry (12-0-1, 9 KO) wycofał się z planowanej na piątek walki z Juanem Cabrerą (20-0, 14 KO) z powodu kamieni żółciowych. Dla Amerykanina miał to być debiut w kategorii lekkiej.

Henry od czasu zakończenia współpracy z grupą Top Rank i związania się z Donem Kingiem toczy pojedynki średnio co sześć miesięcy. W tym roku 25-latek z Texasu zaliczył tylko jeden zawodowy występ.

Edwin Rodriguez (22-0, 15 KO) nie jest już w gronie kandydatów, którzy 19 stycznia mogą skrzyżować rękawice z mistrzem świata WBA wagi średniej Genadijem Gołowkinem (24-0, 21 KO). Pięściarz urodzony na Dominikanie zażądał za pojedynek z Kazachem aż 750 tysięcy dolarów, co było niemożliwe do spełnienia.

Jedynym pięściarzem, który zgodził się rywalizować z Gołowkinem za dwukrotnie niższą kwotę pozostaje niepokonany reprezentant RPA Thomas Oosthuizen (21-0-1, 13 KO). Walka ma odbyć się w umownym limicie do 165 funtów.

W środę w Detroit odbył się pogrzeb Emanuela Stewarda, trenera wielu bokserskich mistrzów świata. Większość byłych podopiecznych amerykańskiego szkoleniowca przybyła do Detroit, gdzie odbyły się uroczystości pogrzebowe i podzieliła się swoimi wspomnieniami po jednym z najwybitniejszych trenerów w historii zawodowego boksu.

http://www.youtube.com/watch?v=iA9TnMQ-9Es

W środę w Detroit odbył się pogrzeb Emanuela Stewarda, jednego z najwybitniejszych trenerów w historii zawodowego boksu. Pożegnać amerykańskiego szkoleniowca przybyli niemal wszyscy jego byli podopieczni, w tym Władymir Kliczko, Lennox Lewis, Evander Holyfield i Tommy Hearns.

30 stycznia podczas gali w Sydney odbędzie się rewanżowy pojedynek mistrza świata IBF Daniela Geale'a (28-1, 15 KO) oraz Anthony'ego Mundine'a (44-4, 26 KO). Pięściarze już kilka tygodni temu podpisali porozumienie, jednak dopiero w środę na specjalnej konferencji prasowej zostało ogłoszone miejsce oraz dokładna data walki.

Mundine jest do tej pory jedynym na zawodowych ringach pogromcą Geale'a, który w ostatnim profesjonalnym występie pokonał Felixa Sturma.

Jak podał niemiecki dziennik "Bild", 2 lutego dojdzie do walki pomiędzy Jurgenem Braehmerem (38-2, 30 KO) i mistrzem Europy wagi półciężkiej Eduardem Gutknechtem (24-1, 19 KO). Pojedynek będzie jednocześnie eliminatorem do tytułu mistrza świata federacji WBO.

Początkowo walkę planowano na grudzień, jednak obaj pięściarze otrzymali ostatecznie więcej czasu na przygotowania. Dla Braehmera będzie to debiut pod banderą grupy Sauerland Event. Wcześniej Niemiec boksował w stajni Universum.

Komisja sportowa stanu Nevada ujawniła gaże, które zainkasowali w minioną sobotę w Las Vegas pięściarze występujący w dwóch najważniejszych pojedynkach podczas gali organizowanej przez grupę Top Rank. Erislandy Lara (17-1-2, 11 KO) zarobił 202 tysiące dolarów, zaś Vanes Martirosyan (32-0-1, 20 KO) 177 tysięcy za walkę, która po niecałych dziewięciu rundach zakończyła się technicznym remisem.

Czek na 155 tysięcy dolarów przyjął szykujący się do walki o mistrzostwo świata wagi piórkowej Miguel Garcia (30-0, 26 KO). Amerykanin w sobotę pokonał w ósmej rundzie Johnatana Barrosa. Konto bankowe Argentyńczyka wzbogaciło się o 25 tysięcy dolarów.

Obóz Jeana Marca Mormecka (36-5, 22 KO) zaprzeczył informacjom podanym w poniedziałkowym wydaniu L'Eqipue o zakończonych sukcesem negocjacjach z mistrzem świata WBC wagi junior ciężkiej Krzysztofem Włodarczykiem (47-2-1, 33 KO). Promotorzy obu pięściarzy wciąż nie osiągnęli jeszcze porozumienia i organizacja planowanej wstępnie na 22 grudnia walki nie jest przesądzona.

- Mormeck na pewno wyjdzie do ringu przed końcem roku, ale dokładna data oraz rywal nie są jeszcze znani. Negocjujemy z Włodarczykiem, ale nic jeszcze nie zostało w tej sprawie podpisane. Negocjujemy z kilkoma pięściarzami i staramy się wybrać najlepszą drogę dla naszego pięściarza - powiedział Nasser Lalaoui, trener Francuza.

Mistrz świata IBF wagi super średniej Carl Froch (29-2, 21 KO) oraz Yusaf Mack (31-4-2, 17 KO) stanęli twarzą w twarz podczas ostatniej konferencji prasowej przed sobotnią walką, która będzie głównym wydarzeniem gali w Nottingham.

http://www.youtube.com/watch?v=CfFJDdzphCQ

- Arslan dostanie ode mnie rewanż, w pierwszej walce zlekceważyłem go, bo myślałem już tylko o pojedynku z Kliczką - mówi mistrz świata WBO wagi junior ciężkiej Marco Huck (35-2-1, 25 KO) dziesięć dni po walce z Firatem Arslanem (32-6-2, 21 KO). Choć pojedynek zakończył się wygraną punktową Hucka, to większość obserwatorów za prawdziwego zwycięzcę uznała Arslana.

- Muszę przyznać, że nie spodziewałem się po Arslanie aż tak dobrej walki. On zmusił mnie, abym zostawił w ringu wszystko. Dam mu rewanż i wtedy mu udowodnię, że jestem zdecydowanie lepszym pięściarzem. Moje dobrowolne obrony tytułu mają wymiar sportowy, co innego dobrowolne obrony Władymira Kliczki. On myśli tylko o pieniądzach, które może zarobić - przekonuje Niemiec.

- Władymir przez dwanaście rund robił z Wachem co chciał, a wystarczył jeden cios z prawej ręki, aby nim zachwiać. To pokazuje, że Kliczko ugina się pod presją ataków. Jeśli Wach byłby szybszy i miałby lepszą koordynację, to walka mogłaby się skończyć inaczej - podsumował Huck, który na ring wróci w przyszłym roku.