Uważany za jednego z bardziej utalentowanych pięściarzy młodego pokolenia - Jorge Linares (29-1, 18 KO) bez większych problemów poradził sobie z doświadczonym Rocky Juarezem (28-7-1, 20 KO).
Dużo wyższy Wenezuelczyk, który miał przewagę praktycznie w każdym elemencie bokserskiego rzemiosła, kontrolował przebieg pojedynku z dystansu lewym prostym, co jakiś czas kąsając rywala mocnym lewym podbródkowym. Juarez jak zawsze nieustannie parł do przodu pomimo znaczącej przewagi rywala.
W rundzie piątej Linares posłał Juareza na deski lewym podbródkowym, który wylądował na skroni Amerykanina. W ostatnich rundach, Juarez zdając sobie sprawę z tego, że przegrywa ten pojedynek na punkty, podkręcił tempo i intensywniej zaatakował Linaresa. Nie był jednak w stanie odwrócić losów pojedynków. Po 10 rundach sędziowie punktowali: 99-90, 99-90 i 97-92.