Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Igor Jakubowski, wicemistrz Europy w boksie (2015) oraz uczestnik igrzysk olimpijskich w Rio (2016), od kilku miesięcy zmaga się z kontuzją ręki. Na leczenie wydał już 20 tysięcy złotych. Z własnej kieszeni, bo w Polskim Związku Bokserskim zapomniano o jednym z najlepszych zawodników ostatnich lat.

Wiąże pan jeszcze swoją przyszłość z boksem olimpijskim?
Igor Jakubowski: Raczej nie, mam już dosyć użerania się ze związkiem. Ciągle jakieś problemy, zarzuty w moim kierunku, a gdy ja poprosiłem, by załatwili mi ubezpieczenie z mistrzostw Europy za kontuzjowaną rękę, to nagle nikt nic nie wiedział. Kazali zadzwonić do pani Grażynki, pani Grażynka kazała zadzwonić do pani Frani, itd. Szkoda słów.

Ile wydał pan już na leczenie?
Od marca na wszystkie badania, zabiegi, dojazdy itd. około 20 tysięcy złotych. Operacja kosztować będzie 8-12 tysięcy więc pewnie drugie tyle przede mną. Za samochód dostanę 50 tysięcy, mam zatem nadzieję, że wystarczy, by wykurować się na dobre.

Co dalej?
Chciałbym przejść na zawodowstwo. Andrzej Wasilewski proponował kontrakt jeszcze przed igrzyskami w Rio, ale wtedy podziękowałem, bo chciałem pojechać na mistrzostwa Europy. Powiedział, że rozumie i żebym się odzywał, ale najpierw muszę doprowadzić rękę do pełnej sprawności. Trudno mieć wymagania, trudno negocjować, gdy nawet się nie wie, kiedy będzie można rozpocząć treningi.

A jak nie wyjdzie z boksem?
Plan na życie jakiś mam. Chcę pójść na psychologię i zostać trenerem mentalnym. Teraz prowadzę zajęcia bokserskie z dzieciakami oraz treningi na siłowni, ale z tego nie da się wyżyć. To groszowe sprawy. Na szczęście mam podpisaną umowę z pewną firmą cateringową i za jej promowanie dostaję jedzenie za darmo. Tak samo jest z siłownią – typowy barter, ja ich promuję, oni pozwalają mi u siebie trenować. Wracając do pytania priorytetem nadal jest boks i zawodowy kontrakt, ale jak się nie uda, to też dam radę.

Pełna treść artykułu na Sport.tvp.pl >>