Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Trzy ostatnie walki, wszystkie ubiegłoroczne, wygrałem przed czasem, więc więcej sparuję, by “zdobywać” rundy - mówi Rafał Wołczecki (10-0, 7 KO) przed galą Knockout Boxing Night 33, która odbędzie się w sobotę, 24 lutego w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku.

Wracający na ring po półrocznej przerwie Rafał Wołczecki spotka się z pochodzącym z Maroka, a mieszkającym od blisko 20 lat w Hiszpanii Ayoubem Zakarim (5-2-1). - Dosyć ciekawy, dynamiczny, a przy tym nieobliczalny zawodnik, który w pierwszych rundach bije dużo obszernych ciosów. Potrafi rzucić rywala na deski w 1-2 rundzie. Stylowo powinien mi pasować, nie jest zbytnio lotny na nogach, chodzi za podwójną gardą i szuka mocnych, pojedynczych uderzeń - powiedział Rafał Wołczecki (KnockOut Promotions).

W 2023 roku wrocławianin pokonał Joela Julio, Pavla Albrechta i Roberto Arriazę. - Trudno porównywać do nich Zakariego, bo każdy pięściarz jest… inny. Nigdy nie przegrał przed czasem i dla niego jest to bardzo ważne. Taki bokser, jeśli nawet ma kryzys, nie podda się i będzie walczył do końca. Wyjdę do niego z pełnym szacunkiem. Może od wymienionej trójki jest mniej doświadczony, ale z drugiej strony boksuje agresywnie i jest głodny zwycięstwa - stwierdził.

Oceniając poprzedni sezon startowy, Rafał Wołczecki zwrócił uwagę na niewielkę liczbę rund z wyżej wymienionymi zagranicznymi przeciwnikami, z którymi wygrywał kolejno w 1, 2, 3 rundzie. - Do tej walki na sparingach pomagali mi np. Mateusz Wojtasiński, Marek Jędrzejczyk, Aleksander Soja. Przyjechał też dobry technicznie Artjom Rażik, który ostatnio zastopował Stanisława Gibadło. Bardzo się cieszę, że dzięki promotorom mam okazję sparować z tej klasy przeciwnikiem - przyznał Rafał Wołczecki.

Do pojedynku z Zakarim, który rywalizuje na zawodowych ringach od połowy 2022 roku, a wcześniej łączył boks z grą w piłkę nożną (jak np. Rafał Jackiewicz i Michał Żeromiński), dojdzie w limicie kategorii średniej i na dystansie 8 rund. Dla Rafała Wołczeckiego to będzie jednocześnie 3 występ w białostockiej Operze i Filharmonii Podlaskiej. - Świetne, bardzo klimatyczne miejsce. Chętnie tutaj przyjeżdżam, mimo znacznej odległości z Dolnego Śląska. Wielkim melomanem nie jestem, ale w samotności lubię posłuchać muzyki klasycznej - dodał.

Opowiadając o swoich przygotowaniach, wrocławski bokser wrócił do sesji sparingowych. - Wyglądały w ten sposób, że do walki ze mną wchodzili zawodnicy na świeżości. Zmieniali się co 2-3 rundy, a całość trwała po 8-10 rund. Może nie wszyscy mają super doświadczenie, ale są ambitni, wymagający i potrafili mnie zmęczyć. Jestem przekonany, że udam się na Podlasie po kolejne zwycięstwo. Nie wyobrażam sobie, abym przegrał na tym etapie kariery. Jeśli zdrowie będzie dopisywało, chciałbym wkrótce stoczyć kolejną walkę, a może uda się też z jakimiś zagranicznymi sparingami.

W walce wieczoru gali KBN 33 w Białymstoku dojdzie do pojedynku byłego Mistrza Europy kategorii średniej Kamila Szeremety z Abelem Miną o tytuł Międzynarodowego Mistrza Polski. Kibice zobaczą w akcji również m.in. 2-krotnego Mistrza Świata Krzysztofa Włodarczyka, Fiodora Czerkaszyna, Przemysława Zyśka, Kamila Urbańskiego i mieszkającego w Polsce Kubańczyka Ihosvanego Garcię. Sponsorem Głównym wydarzenia jest ORLEN Paliwa.