Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Scenariusz jest taki sam. Ostro zasuwam sześć dni w tygodniu, w niedzielę odpoczywam i znowu powrót na salę. Codziennie rano tarczuję i robię walkę z cieniem, ostatnio 16 rund, a po południu mam zajęcia z Tylerem Woodmanem, trenerem od przygotowania atletycznego - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" przygotowujący się do zaplanowanego na 8 września starcia z Travisem Walkerem (39-7-1, 31 KO), najlepszy obecnie polski pięściarz zawodowy,Tomasz Adamek (46-2, 28 KO).

Podopieczny trenera Rogera Bloodwortha nie ukrywa, iż dzięki walce z notowanym w pierwszej piętnastce rankingu IBF Amerykaninem, chce znacznie przybliżyć się do zdecydowanie bardziej prestiżowego pojedynku o należące do Władymira Kliczki mistrzostwo świata tej federacji.

- Skoro federacja wyznaczyła Walkera na pozycję numer dwa, to jest się o co bić. Turnieju o "jedynkę" pewnie nie będzie, więc innym sposobem chcę awansować i w przyszłym roku walczyć o tytuł mistrza świata - tłumaczy Adamek.

33-letni Walker nie tak dawno przebywał w Polsce pomagając w przygotowaniach m.in. Arturowi Szpilce. Pochodzący z Wieliczki pięściarz skrytykował zresztą Adamka za wybór takiego a nie innego rywala, twierdząc że on sam na sparingach "robił z Amerykaninem, co chciał". Zarzuty te odpiera jednak "Góral": - Trzeba rozróżnić, czy w tamtym czasie Walker był w mocnym treningu, czy przyjechał do Polski na wakacje. Zaproponowano mu pieniądze, więc przyleciał na odpoczynek, a przy okazji zrobił parę rund. Ocenianie umiejętności boksera przez pryzmat formy na sparingach jest totalną bzdurą. Nabierać można ludzi, którzy się nie znają. Ja też, wchodząc do ringu w czasie roztrenowania, nie pokazałbym swych atutów - zakończył były czempion kategorii półciężkiej i cruiser.