Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Tomasz Adamek"Kolejny raz zakończyłem obóz przygotowawczy do walki w ringu. Tym razem w ciszy i spokojnych górach Poconos doskonaliłem swoje umiejętności pięściarskie. Wiele razy w wywiadach dla mediów podkreślałem, że z każdego obozu przygotowawczego wracam bardzo zadowolony." - pisze na swoim blogu Tomasz Adamek (43-1, 28 KO).

"Mówię wprost, że ciągle się czegoś nowego uczę. Jest to niewątpliwie zasługa trenerów, z którymi pracuję. Przez ostatni rok wykonywałem wiele nowych ćwiczeń, których we wcześniejszych latach kariery nie poznałem. Dziś mogę powiedzieć, że zmieniłem sposób zadawania ciosów, bo bardziej umięśnione ramiona i pas barkowy pozwalają mi na to. Nie zadaję już sygnalizowanych obszernych, cepów, które i tak często nie dochodziły do celu. Akcje i kombinacje ciosów muszą być skuteczne zadawane z pominięciem bloku oponenta. W wadze ciężkiej, trzeba się nauczyć gospodarowania energią. Nie można się wystrzelać w początkowych rundach, co w konsekwencji wpływa na spadek szybkości i często sprawia, że stajemy się łatwym celem. Zadając ciosy muszę myśleć o obronie, ale jednocześnie znajdować czas na odpoczynek. W tym przypadku przydaje się dobra praca nóg, dzięki której unikam chwilowego niebezpieczeństwa, ale mogę sobie zapewnić również chwilowy odpoczynek. Piszę o tym, bo wiem, że walka z wielkim Kevinem Mc Bride niesie ze sobą wiele zagrożeń. Mogli się o tym przekonać tacy pięściarze jak Tyson i Gołota. Kevin słynie z silnego ciosu z prawej ręki i wielkiej odporności na ciosy. To, że jest wolny jest sprawą wtórną gdyż, aby zadać mu cios to i tak muszę zbliżyć się do jego wielkich rąk. Wtedy może mnie trafić i zapewne będzie chciał to zrobić wiele razy. Muszę być szybszy, zadawać ciosy seriami, które będą zmuszały go do obrony. Zanim przejdzie do ataku, muszę być poza zasięgiem jego ramion. Plan na walkę to balans ciałem, ciągły ruch w ringu i przemyślane ataki. Taktyka walki podobna do tej z Grantem. Ważna jest psychika, aby wytrzymać przyjęte ciosy i bez cienia wątpliwości w skuteczność zasypać, go swoimi ciosami."

"Ostania walka Alberta Sosnowskiego pokazała, że był bardzo blisko zwycięstwa, ale jeden cios i zmęczenie przekreśliły jego szansę na pas. Konsekwencją tego był ciężki nokaut, po którym musi się szybko pozbierać i wracać na ring, bogatszy o doświadczenia. Nie było walki i nie było show w innym pojedynku - Krzysztofa Włodarczyka. Osobiście nie chciałem, jako zawodnik tego komentować. Wiele jednak wskazuje na to, że wystąpiły trwałe zmiany w jego stylu boksowania. Moim zdaniem trenerzy muszą szybko zdiagnozować, dlaczego ta walka była prowadzona przez cały czas z rękawicami przyklejonymi do twarzy. Czy nokaut Sosnowskiego nie był dla Włodarczyka przyczyną panicznej obawy o nokaut z rąk Palaciosa. Jego własna wypowiedź potwierdza to częściowo, bo walczył w kompletnej zasłonie przed jego ciosami a swoją aktywność ocenił na 70 %. Jednak, czy ta kolejna gorsza walka oznacza, że już nie potrafi walczyć efektownie dla widza? Czas pokaże, ale po moich doświadczeniach wiem, że na naukę boksu nigdy nie jest za późno. Mieszkając 3 rok w USA poznałem wielu trenerów i zobaczyłem jak trenują na co dzień wielcy pięściarze. W Houston Ronnie Shields  i Roger Blodwoorth zaaplikowali mi trening wszechstronny, czego nigdy w życiu nie doświadczyłem. Później w New Jersey poznawałem kolejne elementy treningu, które czyniły mnie coraz lepszym. Załatano moją dziurawą obronę na tyle dobrze, że już nie przyjmuję ciosów niechcianych. Poprawiłem znacznie balans ciałem, poruszanie się na nogach, ustawienie ciała, pozycja pochylona i ustawiona bokiem do oponenta. To wszystko wpajano mi, na co dzień a ja przetwarzałem to w odruch bezwarunkowy. Dziś jak sam oglądam swoje walki sprzed lat, to widzę duży postęp. Mądrość mojego trenera Rogera Blodwoortha zawarta w jego wypowiedzi sprzed roku sprawdziła się. Powiedział, że muszę stoczyć kilka walk zanim poznam uroki wagi ciężkiej i doświadczony wyjdę na ring przeciwko Kliczko. Roger nie mówił mi wtedy, z kim powinienem walczyć, aby poznać smak wagi ciężkiej. Stoczone walki z różnymi przeciwnikami stanowiły dla mnie świetne przetarcie. Dziś nawet wielki zawodnik, silny jak niedźwiedź nie robi na mnie wrażenia. Fani boksu na to czekają i tym bardziej się cieszą, jak mały ciężki daje sobie radę z wielkim. Walka z Kevinem będzie na pewno ciekawa i da mi kolejne doświadczenia ringowe."

"Na jutro zapowiedziana jest konferencja prasowa przed walką. Wczoraj dolecieli z Polski dziennikarze z różnych mediów. Bilety na walkę sprzedają się dobrze a udział w imprezie zapowiedzieli Polacy z wielu krajów. Dwa dni temu po bilety zgłosił się trener snowboardu Władysław Ligocki, ojciec Pauliny Ligockiej, która ciągle startuje w zawodach na całym świecie. Cały klan Ligockich mieszka w Cieszynie, ale dopiero teraz dla Władysława Ligockiego nadarzyła się okazja w USA, aby mógł zobaczyć moją walkę na żywo. Ważne jest i to, że w Polsce walka zacznie się w dniu 10 kwietnia, wczesnym rankiem. W tym dniu odbędą się uroczystości kończące żałobę i upamiętniające katastrofę prezydenckiego samoloty z 96 osobami na pokładzie. Zrobię wszystko, aby w sposób godny uczcić to wydarzenie."{jcomments on}