Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) jest przekonany, że jeśli kiedykolwiek doszłoby do jego walki z Anthonym Joshuą (24-2, 22 KO), jej wynik byłby z góry przesądzony. "Król Cyganów" jest pewien, że łatwo rozprawiłby się ze swoim rodakiem. 

- On nie pobiłby mnie nawet kijem baseballowym, gdy ja bym spał - stwierdził w rozmowie z IFL TV czempion WBC wagi ciężkiej, dodając przy okazji, że w przeszłości wielokrotnie próbował doprowadzić do konfrontacji z AJ-em. 

- Chciałem zrobić tę walkę co najmniej sześć razy w ciągu pięciu lat i zawsze bezskutecznie, bo miałem do czynienia z divą, która nie chce walczyć - oświadczył Fury. - Przed laty, gdy AJ był jeszcze niepokonanym królem nokautu, ludzie mówili: "może byłby w stanie wygrać z Furym". Ale potem leżał na deskach z Andym Ruizem Jr i ludzie zaczęli mówić: "Tyson miał rację, to kulturysta, jest bez szans". Potem wyglądał jak gów** w rewanżu z Ruizem, który zamiast trenować imprezował w Meksyku, a na koniec został pobity przez junior ciężkiego Usyka.

- Ten pociąg już odjechał. To ja teraz jestem królem wagi ciężkiej! - podsumował "Gypsy King", który jednak ma już podobno za sobą wstępne rozmowy w sprawie boju o cztery pasy ze zwycięzcą starcia Joshua - Usyk. Miałoby dojść do niego w grudniu.

Oleksandr Usyk (19-0, 13) mimo zwycięstwa nad Anthonym Joshuą (24-2, 22 KO) i zdobycia trzech mistrzowskich pasów kategorii ciężkiej nie zapracował sobie jeszcze na uznanie Tysona Fury'ego (32-0-1, 23 KO). "Król Cyganów" uważa, że dokonania Ukraińca w królewskiej dywizji są póki co zbyt skromne. 

- Usyk wszedł do gry dopiero jedną walkę temu, więc nie można go jeszcze brać pod uwagę. To nadmuchany średni, nie da się go porównywać. Ciężkim jest od dwóch lat - jak będzie w ciężkiej 10-15 lat, to pogadamy - stwierdził czempion WBC w rozmowie z IFL TV.

Oleksandr Usyk 20 sierpnia stanie do rewanżowego pojedynku z Anthonym Joshuą. Niewykluczone, że Fury zmierzy się później ze zwycięzcą tego starcia.

Jak informują brytyjskie media, Tysonowi Fury'emu (32-0-1, 23 KO) przedwczoraj odmówiono wjazdu na teren USA. Wybierający się do Stanów Zjednoczonych mistrz świata WBC wagi ciężkiej miał zostać zawrócony jeszcze przed wejściem na pokład samolotu. 

Sytuacja miała najpewniej związek z koneksjami "Króla Cyganów" z Danielem Kinahanem, irlandzkim bossem kartelu narkotykowego ściganego przez amerykańskie władze. Niedawno Amerykanie nałożyli zakaz wjazdu do swojego kraju na ponad 600 osób powiązanych z Kinahanem.

Tyson Fury aktualnie przebywa na sportowej emeryturze, z której jednak być może powróci. Ostatnio Wyspiarz oświadczył, że zrobiłby to za pół miliarda dolarów (lub funtów).

Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) kilka dni temu ogłosił, że - wbrew wcześniejszym zapowiedziom - skłonny jest wrócić jeszcze na ring, przerywając swoją sportową "emeryturę". Deklaracja "Króla Cyganów" nie była chyba dla nikogo zaskoczeniem, bo Brytyjczyk przyzwyczaił już kibiców, że wszelkie jego komunikaty należy traktować z lekkim przymrużeniem oka. Mistrz WBC wagi ciężkiej zamieszanie wokół swojej osoby skomentował w rozmowie z Piersem Morganem. 

- W sumie to chyba tylko ja sam wierzę w to, co mówię. Wielu ludzi reaguje na moje słowa tak: "Eee tam, Tyson Fury sam nie wie, czy mówi prawdę czy nie"... Przyszłość pokaże, czy mówiłem prawdę - stwierdził niepokonany Brytyjczyk. 

Z ostatniego wywiadu, jakiego udzielił "Gypsy King" wynika, że gotów jest on zmierzyć się ze zwycięzcą sierpniowego starcia Usyk - Joshua, jednak tylko pod warunkiem, że za swój występ otrzyma... pól miliarda (dolarów lub funtów).

Tyson Fury stanął w obronie Juliusa Francisa, który kilka dni temu, pracując jako ochroniarz, znokautował awanturującego się osobnika, a nagranie incydentu szybko obiegło internet.

- Widziałem to wideo, znakomita prawa ręka! Czego się spodziewaliście? Ci ludzie wykonują swoją robotę, gość atakował [Francisa], więc wyłapał na szczękę. Lekcja życia - nigdy nie podskakuj do większego od siebie, bo możesz zostać znokautowany - skomentował głośną sprawę Fury. 

Według ostatnich doniesień brytyjska policja po zapoznaniu się z zapisem wideo z feralnego zajścia i przesłuchaniu zainteresowanych stron nie zamierza podejmować żadnych akcji.

Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) mimo wcześniejszych deklaracji o zakończeniu kariery bokserskiej nie zamierza oddawać mistrzowskiego pasa WBC kategorii ciężkiej. 

- Nie będę go wakował, bo mam 12 miesięcy [na obowiązkową obronę]. Będę go trzymał tak długo jak to możliwe. On będzie u mnie, dopóki będę tego chciał - oświadczył "Król Cyganów" w rozmowie z talkSPORT. 

- Ja wcale nie blokuję sytuacji w wadze ciężkiej, bo ona jest moja - to moja kategoria wagowa! - dodał Fury, który ostatnio zakomunikował, że rozważa powrót między liny dla pojedynku o bezdyskusyjne mistrzostwo świata.

Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) potwierdził wczoraj, że gotów jest - mimo swoich poprzednich deklaracji - powrócić na ring. "Król Cyganów" ma jednak swoją cenę i jest ona kosmicznie wysoka.

- Za powrót z emerytury chciałbym jakeś pół miliarda! - zakomunikował czempion WBC w rozmowie z talkSPORT. - Nie ściemniam - chcecie, żebym wrócił, to będzie to kosztować pół miliarda.

- Jeśli Joshua znów przegra z Usykiem, to pozostanie już tylko jeden człowiek, który będzie mógł bronić honoru Wielkiej Brytanii w boksie, a imię jego brzmiało będzie Tyson Fury! Ja mogę rozwiązać te wszystkie kłopoty i uwolnić nas od tego wstydu. Tylko jeden telefon, ale to będzie kosztowało! 500 milionów, funtów albo dolarów, nieważne, niech to tylko będzie pół miliarda! - dodał "Gypsy King".

Nie kończą się spekulacje na temat możliwego powrotu na ring Tysona Fury'ego (32-0-1, 23 KO), który po zwycięskiej walce w kwietniu z Dillianem Whytem ogłosił zakończenie bokserskiej kariery. 

Kilka dni temu w brytyjskich mediach pojawiły się sugestie, że "Król Cyganów" w grudniu w Arabii Saudyjskiej zaboksuje o cztery pasy wagi ciężkiej z lepszym z pary Usyk - Joshua. Dziś oliwy do ognia dolał promotor czempiona WBC Frank Warren. 

- Nagraliśmy coś z na kanał Youtube Queensberry Promotions - dziś zobaczycie, co jest grane. Myślę, że wszyscy będą zadowoleni po wysłuchaniu tego wywiadu - stwierdził w rozmowie z talkSPORT Warren, dodając, że jeśli Fury faktycznie wróci, to kolejny pojedynek stoczy w Wielkiej Brytanii.

Jak podaje brytyjski Mail Sport, Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) podobno prowadzi negocjacje na temat walki o bezdyskusyjne mistrzostwo świata wagi ciężkiej ze zwycięzcą starcia Oleksandr Uysk (19-0, 13 KO) vs Anthony Joshua (24-2, 22 KO).

Do pojedynku o koronę królewskiej dywizji miałoby podobno dojść 17 grudnia w Arabii Saudyjskiej, czyli w tym samym kraju, w którym w sierpniu rywalizować mają Usyk i Joshuą.

Tyson Fury póki co podtrzymuje oficjalnie deklaracje, że pozostaje na sportowej emeryturze, na którą wybrał się w kwietniu po zwycięstwie nad Dillianem Whytem.

Eddie Hearn uważa, że zwycięstwo Anthony'ego Joshuy (24-2, 22 KO) w rewanżowym pojedynku z Oleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO) znacznie zwiększy szanse na powrót między liny Tysona Fury'ego (32-0-1, 23 KO).

- Sądzę, że jeśli Usyk znów pokona Joshuę, to Fury pozostanie na sportowej emeryturze, bo wątpię, by chciał walczyć z Usykiem. Ale jeśli AJ tym razem wygra, a naprawdę wierzę, że tak się stanie, to będziemy świadkami największego pojedynku w boksie! - powiedział IFL szef grupy Matchroom Boxing. 

Druga walka Anthony'ego Joshuy z Oleksandrem Usykiem powinna zostać oficjalnie ogłoszona już niebawem. Ma się ona odbyć 13 lub 20 sierpnia w Arabii Saudyjskiej.

Choć promotorzy Tysona Fury'ego (32-0-1, 23 KO) co jakiś czas mniej lub bardziej stanowczo przekonują, że "Król Cyganów" jeszcze wróci do boksu, sam zainteresowany niezmiennie podkreśla, iż jest już pięściarskim emerytem. 

Czempion WBC wagi ciężkiej co prawda regularnie trenuje, ale jednocześnie pozostaje na stanowisku, że kariery wznawiać nie zamierza. Na opublikowanym dzisiaj na Instagramie nagraniu wideo Fury oświadczył: - Mam dziś za sobą drugi trening. Przeczytałem właśnie, że wracam z emerytury. To dla mnie coś nowego. Z tego co wiem, zostaję na niej! 

Tyson Fury po raz ostatni boksował w kwietniu, pokonując przez nokaut Dilliana Whyte'a. Po walce Brytyjczyk zakomunikował, że zawiesza rękawice na kołku.

Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) i Joe Joyce (13-0, 12 KO) wdali się w mediach społecznościowych w krótką wymianę zdań. Walki na razie z tego nie będzie, ale w przyszłości... kto wie?

Fury, komentując wywiad z Joycem, napisał: "Pokonać mnie można tylko kijem i to gdy śpię". "The Juggernaut" odparł: "Poczekaj, sądziłem, że już zakończyłeś karierę. Jeśli chcesz, mogę dać ci wycisk".

Joe Joyce szykuje się aktualnie do pojedynku zaplanowanego na 2 lipca w Londynie. Plany Tysona Fury'ego nie są jeszcze znane. "Król Cyganów" póki co podtrzymuje, że pozostanie na bokserskiej emeryturze.

Bob Arum szanuje decyzję Tysona Fury'ego (32-0-1, 23 KO) o zakończeniu sportowej kariery, jednak uważa, że "Król Cyganów" prędzej czy później wróci między liny.

- Tyson jest na emeryturze i na niej pozostanie dopóki nie przyjedziemy do niego z wielką walką. Wtedy przerwie emeryturę - stwierdził promotor Brytyjczyka.

Tyson Fury, który w swoim ostatnim występie znokautował Dilliana Whyte, mimo medialnych deklaracji o zawieszeniu rękawic na kołku nadal pozostaje oficjalnie czempionem wagi ciężkiej federacji WBC i magazynu The Ring.

Bob Arum sądzi, że Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w kwestii sportowej emerytury i jest szansa, że wróci jeszcze na ring. 

- Myślę, że Fury teraz poczeka, by zobaczyć, jak zakończy się walka Joshuy z Usykiem, a dopiero potem zdecyduje, czy chce dalej walczyć . W tek chwili nie ma dla niego nic interesującego poza pojedynkiem ze zwycięzcą starcia Joshua - Usyk - stwierdził promotor "Króla Cyganów" w rozmowie z Fighthype.

Rewanżowy bój Anthony'ego Joshuy z Oleksandrem Usykiem wstępnie planowany jest na 23 lipca. Walka o pasy WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej odbędzie się prawdopodobnie na Bliskim Wschodzie.

Szef federacji WBC Mauricio Sulaiman oświadczył, że nie zamierza wywierać żadnej presji na Tysonie Furym (32-0-1, 23 KO) w kwestii ewentualnego zrzeczenia się mistrzowskiego pasa wagi ciężkiej po medialnym ogłoszeniu zakończenia kariery. 

- Damy mu teraz czas niezbędny na odpoczynek i refleksję. Dopiero co zaliczył obowiązkową obronę i nie ma sensu się spieszyć i naciskać, by on czy jego team podejmowali jakąkolwiek decyzję - powiedział prezydent World Boxing Council. - Będziemy w kontakcie. Teraz Tyson odpoczywa z rodziną. I nie mówię, że dostanie na przykład trzy miesiące na decyzję - tu nie ma żadnego limitu, szanuję Fury'ego, jego czas prywatny, w przyszłości na pewno porozmawiamy.

- Musimy to uporządkować, czy Tyson faktycznie już zakończył karierę czy nie, ale teraz damy mu tyle czasu, ile będzie potrzebował, by nacieszył się urlopem - dodał Sulaiman.

Kilka dni temu szef WBC Mauricio Sulaiman przekazał Sky Sports, że w tym tygodniu spróbuje skontaktować się z Tysonem Furym (32-0-1, 23 KO), by upewnić się, czy "Król Cyganów" dzierżący mistrzowski pas wagi ciężkiej faktycznie chce zakończyć sportową karierę. W opinii promotora Franka Warrena Brytyjczyk nie jest jednak na tę chwilę zobligowany do podejmowania jakichkolwiek formalnych decyzji, a jego status czempiona nie jest zagrożony, nawet pomimo otwartych deklaracji o przejściu na sportową emeryturę.

- Dlaczego mieliby zabrać Tysonowi pas? Nie ma teraz żadnych mistrzowskich zobowiązań. Tytułu mógłby zostać pozbawiony, gdyby nie wywiązał się z obligatoryjnej obrony, a on właśnie taką zaliczył - tłumaczy promotor Fury'ego.

- Nie widzę tutaj żadnych podstaw, bo do niczego nie jest teraz zobowiązany, więc o czym tutaj rozmawiać? Oczywiście on może nagle powiedzieć: "wakuję pas"! Może tak postąpić, ale nikt inny nie może mówić mu, co ma zrobić. Tylko on sam albo [żona] Paris - dodaje Warren.

Tymczasem statystyczny portal Boxrec po medialnych deklaracjach Fury'ego przedwczoraj "zakończył" sportową karierę Wyspiarza, uznając go za zawodnika nieaktywnego i usuwając go ze swoich rankingów.

Agencja antydopingowa VADA poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych, że wszystkie testy przeprowadzone przed i po walce Tysona Fury'ego (32-0-1, 23 KO) z Dillianem Whytem (28-2, 19 KO) dały wynik negatywny.

Fury i Whyte skrzyżowali rękawice 23 kwietnia. Pojedynek, którego stawką były pasy mistrzowskie wagi ciężkiej federacji WBC i magazynu The Ring, zakończył się wygraną przez techniczny nokaut w szóstej rundzie "Króla Cyganów".

Kilkadziesiąt godzin po tym, jak Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) zastąpił Saula Alvareza na pozycji lidera rankingu P4P Boxrec, nazwisko Brytyjczyka zniknęło z bazy aktywnych pięściarzy największego bokserskiego portalu statystycznego. 

Najlepszym bokserem globu bez podziału na kategorie wagowe jest ponownie "Canelo", wyprzedzający Dimitrija Biwoła i Gienadija Gołowkina, a królem wagi ciężkiej Oleksandr Usyk.(niżej plasują się Anthony Joshua i Deontay Wilder).

Boxrec jest pierwszą bokserską instytucją, która poważnie potraktowała niedawne deklaracje Tysona Fury'ego o zakończeniu kariery. Brytyjczyk nadal oficjalnie jest mistrzem WBC królewskiej dywizji, choć szef federacji zapowiedział, iż w tym tygodniu będzie rozmawiał z "Królem Cyganów" na temat jego dalszych sportowych planów.

Choć w świecie boksu mało kto wierzy, że Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) nigdy nie wróci na ring, sam "Król Cyganów" regularnie zapewnia, że jest już byłym pięściarzem. 

Dziś Fury zamieścił na Twitterze nagranie wideo, na którym po raz kolejny oświadczył, że dobrze mu jako sportowemu emerytowi. - Właśnie skończyłem fajny czteromilowy bieg, jestem spocony i bardzo szczęśliwy, że jestem już na emeryturze. To była długa droga, cieszę się teraz emeryturą - powiedział "Gypsy King".

Tyson Fury mimo swoich zapewnień o końcu bokserskiej kariery nadal formalnie jest czempionem WBC kategorii ciężkiej. W przyszłym tygodniu z Brytyjczykiem w sprawie jego mistrzowskiego statusu kontaktować ma się szef World Boxing Council Mauricio Sulaiman.

Szef WBC Mauricio Sulaiman przekazał Sky Sports, że w przyszłym tygodniu spróbuje skontaktować się z Tysonem Furym (32-0-1, 23 KO) i jego promotorami, by upewnić się, czy "Król Cyganów" dzierżący mistrzowski pas wagi ciężkiej faktycznie chce zakończyć sportową karierę. 

Sulaiman zadeklarował przy okazji, że Fury będzie mógł liczyć na pełne wsparcie federacji bez względu na to, jakie będzie jego stanowisko. 

Zgodnie z przepisami WBC Tyson Fury na obronę swojego pasa ma 12 miesięcy. Brytyjczyk w kwietniu pokonał obowiązkowego challengera Dilliana Whyte'a, nokautując go w szóstej rundzie.

Shakur Stevenson nie ma żadnych wątpliwości, że Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) jest obecnie bezdyskusyjnie najlepszym zawodnikiem kategorii ciężkiej. 

- Stawianie na Fury'ego jest jak stawianie na Mayweathera. To pewniak... Mówię wam, jeśli Fury wyjdzie kto któregokolwiek z rywali, to będzie jak Mayweather vs Berto - powiedział świeżo upieczony zunifikowany czempion wagi superpiórkowej w rozmowie z DAZN.

Tyson Fury w swoim ostatnim występie pokonał przed czasem Dilliana Whyte'a, broniąc pasa WBC królewskiej dywizji. Po walce "Król Cyganów" zakomunikował, że kończy sportową karierę.

Anthony Joshua (24-2, 22 KO) liczy, że lipcowym zwycięstwem nad Oleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO) skłoni Tysona Fury'ego do powrotu ze sportowej emerytury.

- Ludzie mówią, że trzeba się skupiać tylko nad najbliższym wyzwaniem. To dobre podejście, ale ja lubię też widzieć szerszą perspektywę, bo to mnie nakręca, by zdobyć ten garnek złota, który znajduje się na końcu tęczy - mówi AJ cytowany przez Daily Star. 

- Według mnie sportowa emerytura nie oznacza, że kompletnie składasz broń i siedzisz na plaży, klikając w telefon i popijając Coronę. Sądzę, że Fury nadal jest nakręcony i wróci, gdy otrzyma dobrą ofertę - dodaje Joshua, który z Usykiem ma skrzyżować rękawice 23 lipca.