Uważany za jedną z największych nadziei brytyjskiej wagi ciężkiej Tyson Fury (13-0, 9 KO) chciałby, aby mistrz świata WBA David Haye (25-1, 23 KO) nie dotrzymał swojej obietnicy i nie zakończył kariery w październiku. 22-letni Fury liczy, że w przypadku kontynuowaniu kariery przez "Hayemakera" to on będzie pięściarzem, który odbierze mu tytuł.

- Haye zrobiłby mi uprzejmość unifikując tytuły bo wiem, że za kilka miesięcy będę już gotowy, by mu je odebrać. Kończenie kariery w tym wieku uznałbym za bardzo dziwne, dlatego liczę, że nie zrobi tego i razem stworzymy wielkie wydarzenie dla nie tylko angielskiego, ale światowego boksu - mówi mierzący 206 centymetrów wzrostu Fury.

- Haye miał śmieszną wojnę o Wielką Brytanię z Audleyem Harrisonem, ale ten był przestraszony. Ja bym wyszedł z zupełnie innym nastawieniem. Jestem przekonany, że będę mistrzem świata - kończy pięściarz urodzony w Manchesterze.

Urodzony w Turcji, a mieszkający na stałe w Niemczech, Yakup Saglam (27-0, 24 KO) został wyznaczony przez Europejską Unię Boksu oficjalnym pretendentem do dzierżonego obecnie przez Roberta Heleniusa (14-0, 9 KO), tytułu mistrza Unii Europejskiej (EBU-EU) w wadze ciężkiej. Do pojedynku obu bokserów dojdzie najprawdopodobniej 26 lutego w Bambergu.

Podczas tej samej gali, kolejną walkę stoczy także obecny mistrz Europy w wadze cruiser, Alexander Frenkel (23-0, 18 KO). 25-letni Niemiec wprawdzie również doczekał się nazwiska obowiązkowego rywala do swojego pasa (EBU wyznaczyła doskonale znanego polskim kibicom Giacobbe Fragomeniego (27-3-1, 11 KO)) - to jednak wszystko wskazuje na to, iż Włoch ostatecznie nie przystąpi do tego pojedynku.

http://www.youtube.com/watch?v=RsNLPAug_ps

Jak poinformował Władimir Hriunow, menadżer notowanego w czołówce światowych rankingów wagi ciężkiej Aleksandra Powietkina (21-0, 15 KO), jego podopieczny na ring powróci w kwietniu 2011 roku.

Łapin: "Powietkin nie miałby szans z Adamkiem" >>

W swoim ostatnim pojedynku - 18 grudnia na gali w Berlinie, Powietkin po słabych dziesięciu rundach pokonał na punkty Nicolaia Firthę, a występ przeciw rosłemu Amerykaninowi przypłacił kontuzją ręki (naderwane ścięgno). Teraz, zanim wróci na salę treningową, czeka go kilkutygodniowy odpoczynek i rehabilitacja.

Jedna z nadziei wagi ciężkiej na Wyspach Brytyjskich Tyson Fury (13-0, 9 KO) wyzwał na pojedynek Nevena Pajkica (15-0, 5 KO), po tym jak ten wypowiedział się publicznie w nieprzychylny sposób na temat jego osoby. Anglik chciałby spotkać się w ringu z Kanadyjczykiem 12 lutego w swojej ojczyźnie.

- Pajkic odrzucił ofertę walki ze mną 18 grudnia, odmówił też naszego starcia 4 lutego oraz 19 marca. Teraz daję mu ostatnią szansę: 12 luty w Anglii. Zróbmy z tego wydarzenie, którym zainteresuje się międzynarodowa prasa, a nie tylko lokalna gazeta z Toronto - powiedział Fury.

Używany regularnie przez Tomasza Adamka jako sparingpartner Derric Rossy (25-2, 14 KO) odgraża się, że pokona Eddie Chambersa (35-2, 18 KO) w zaplanowanym na 11 lutego pojedynku i to on stanie się obowiązkowym pretendentem do tytułu IBF posiadanego przez Władimira Kliczko. Walka pomiędzy Amerykanami będzie częścią turnieju mającego wyłonić oficjalnego przeciwnika dla Ukraińca.

- Moja pierwsza walka z Chambersem była czymś zupełnie innym. Nie miałem doświadczenia i chciałem wtedy po prostu fizycznie zdominować moich rywali. Porażka z nim obudziła mnie i uświadomiła, że muszę się jeszcze wiele nauczyć. Pracowałem ciężko, by udowodnić, że jestem najlepszym ciężkim na świecie i teraz jest okazji, żeby to zrobić. Przywiozę pas mistrza świata z powrotem do Stanów Zjednoczonych i tchnę w boks nowe życie - zapowiada Rossy.

W drugim pojedynku eliminacyjnym turnieju IBF spotkają się najprawdopodobniej Tomasz Adamek oraz Samuel Peter.

Były mistrz Europy wagi ciężkiej Paolo Vidoz (26-10, 15 KO) zakończył swoją zawodową karierę. Włoch boksował na profesjonalnych ringach od 2001 roku. Vidoz zawodowy kontrakt podpisał po igrzyskach olimpijskich w Sydney, gdzie startując w kategorii super ciężkiej zdobył brązowy medal.

Rok temu Włoch został pokonany wysoko na punkty przez Alberta Sosnowskiego w pojedynku o pas EBU "królewskiej" kategorii. Od tego czasu Vidoz zaliczył jeszcze trzy kolejne porażki. Ostatni bój stoczył w minioną sobotę na gali w Berlinie przeciwko Kubratowi Pulewowi.

Mistrz świata federacji WBC w kategorii ciężkiej, 39-letni Witalij Kliczko (41-2, 38 KO), z szacunkiem wypowiada się o swoim najbliższym rywalu, oficjalnym pretendencie do tytułu, Odlanierze Solisie (17-0, 12 KO). Zdaniem ukraińskiego czempiona, nadchodzący pojedynek będzie jednak dobrą lekcją dla Kubańczyka, pokazującą mu czym różni się boks zawodowy od swojej amatorskiej odmiany.

- Widziałem jego ostatnią walkę w internecie. Solis będzie poważnym pretendentem do tytułu, w końcu to niezwykle utytułowany amator. Jednak podczas walki, udowodnię mu, iż boks amatorski i zawodowy to dwa inne światy. Przekona się na własnej skórze, iż zdobycie mistrzowskiego tytułu w profesjonalnej odmianie tego sportu jest o wiele trudniejsze niż w amatorce - powiedział Kliczko, który odniósł się także do roszczeń finansowych (1,5 miliona euro) składanych przez obóz Kubańczyka - Wszystko zależy od negocjacji. Wierzę w to, iż podczas rozmów uda nam się znaleźć satysfakcjonujące wszystkich rozwiązanie.

Bez swojego wieloletniego szkoleniowca Rogera Bloodwortha przygotowywał się będzie do powrotu na ring były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej David Tua (51-3-2, 43 KO).

Samoańskiego króla nokautu 19 marca czeka starcie z Demetricem Kingiem (15-19, 13 KO), jednak ponieważ inny podopieczny Bloodwortha - Tomasz Adamek (43-1, 28 KO) niespełna miesiąc później stoczy pojedynek o wyższą stawkę (być może z Samuelem Peterem), amerykański trener postanowił w pełni poświęcić się pracy z polskim pięściarzem. Wobec absencji Bloodwortha z Tuą przed marcowym występem współpracował będzie Chris Martin.

Video. Bloodworth po wygranej Adamka z Maddalone >>

Promotor "Tuaminatora" Cedric Cushner nie chciał skomentować decyzji Rogera Bloodwortha.

Kolejne zwycięstwo na zawodowych ringach odnotował Kubrat Pulew (10-0, 5 KO). Tym razem ofiarą Bułgara padł były mistrz Europy - Paolo Vidoz (26-10, 15 KO).

40-letni, ważacy 123 kg Vidoz był w tym pojedynku bardzo wolny i nie był w stanie zagrozić zwycięstwu Pulewa. W trzeciej rundzie co prawda mocno trafił Bułgara, ale ten szybko opanował sytuację i kontrolował wydarzenia do końca pojedynku punktując rywala z dystansu.

Po 8 rundach wszyscy trzej sędziowie byli zgodni punktując ten pojedynek 80-72 dla Pulewa.

Były rywal naszego Alberta Sosnowskiego, 26-letni Francesco Pianeta (21-1, 13 KO), nie miał dziś żadnych problemów z dopisaniem do swojego rekordu kolejnego zwycięstwa. Mieszkający na co dzień w Niemczech pięściarz, szybko - bo już w pierwszej rundzie - rozprawił się z przeciętnym Mikem Middletonem (13-20-1, 5 KO). Rywal Pianety nie zdołał podnieść się z desek, po mocnym ciosie na wątrobę jaki otrzymał po upływie kilkudziesięciu sekund od momentu rozpoczęcia premierowej rundy.

Dla zmagającego się wcześniej z problemami zdrowotnymi Włocha, był to pierwszy występ od grudnia zeszłego roku.

Złoty medalista olimpijski z Aten Odlanier Solis (17-0, 11 KO) pokonał przez dyskwalifikację po dziesiątej rundzie Raya Austina (28-5-4, 18 KO) w głównym wydarzeniu wieczoru gali organizowanej przez Dona Kinga w Miami. Do momentu przerwania walki Kubańczyk prowadził na kartach punktowych (88-82, 86-84, 85-85).

Solis od pierwszej sekundy w swoim stylu wywierał presję na przeciwniku i zmusił przeważającego warunkami fizycznymi Amerykanina do boksowania na biegu wstecznym. Austin próbował trzymać na dystans nacierającego Kubańczyka, wyprowadzając długie lewe proste, ale Solis skutecznie je omijał i sam celnie kontrował. W piątej rundzie Amerykanin znalazł się po raz pierwszy na deskach po czysto trafionym ciosie sierpowym.

Kubańczyk był bardzo cierpliwy przy konstruowaniu swoich ataków i nie śpieszył się z wykończeniem oponenta. Austin z rundy na rundy miał coraz mniej energii i ochoty do walki. Koniec zawodów przyszedł wraz z upływem dziesiątej rundy, w której to najpierw Amerykanin próbował wypchnąć Solisa za liny, a potem uderzył go po gongu. Sędzia ringowy Tommy Timmons od razu zdyskwalifikował Austina. Kubańczyk wywalczył tym zwycięstwem prawo do skrzyżowania rękawic z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Witalijem Kliczko.

Wszystko wskazuje na to, iż nie Israel Carlos Garcia (20-3, 11 KO), jak to pierwotnie planowano, a znany i ceniony journeyaman, Zack Page (21-32-2, 7 KO), będzie kolejnym rywalem, młodego, brytyjskiego prospekta wagi ciężkiej, Tysona Fury (12-0, 9 KO). Do starcia obu bokserów miałoby dojść podczas zaplanowanej na przyszłą sobotę gali w Kanadzie, podczas której to mistrz WBC w kat. półciężkiej, miejscowy faworyt, Jean Pascal, skrzyżuje rękawice z legendarnym Bernardem Hopkinsem.

37-letni już dzisiaj Page, w swoim ostatnim pojedynku uległ niejednogłośnie na punkty Manuelowi Charrowi.

117,9 kg, czyli niemal o 4 kilo mniej niż przed swoją ostatnią walką ważył wczoraj Odlanier Solis (16-0, 12 KO). Kubański mistrz olimpijski zmierzy się dzisiejszej nocy na gali w Miami w eliminatorze WBC kategorii ciężkiej z Rayem Austinem (28-4-4, 18 KO), który na wagę wniósł wczoraj 108,7 kg. Bezpośrednia transmisja z imprezy na Florydzie w Polsat Sport Extra od godz. 02.00.

Więcej zdjęć >>

Mistrz świata WBA wagi ciężkiej David Haye (25-1, 23 KO) jeszcze raz potwierdził, że bez względu na to czy dojdzie do jego walk z braćmi Kliczko, w październiku przyszłego roku zakończy zawodową karierę. Anglik już wcześniej deklarował, że zawiesi rękawice na kołku przed trzydziestymi pierwszymi urodzinami.

- Ja zrobię wszystko, żeby doprowadzić do walk z Kliczkami, ale jeśli do nich nie dojdzie to trudno. Będę musiał się zadowolić pasem WBA. Osiągnąłem w swojej karierze wszystko co chciałem, zunifikowanie pasów mistrzowskich wagi ciężkiej byłoby wisienką na torcie. Jeśli tego nie zrobię to po prostu będę żył dalej - powiedział Haye, który zdradził, że w przypadku braku porozumienia z Władimirem Kliczko, jego kolejnym rywalem będzie najprawdopodobniej Rusłan Czagajew. Byłby to pojedynek jedynych pięściarzy, którym udało się pokonał rosyjskiego giganta Nikołaja Wałujewa.