Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Sobotnia porażka Grzegorza Proksy (26-1,19 KO) z Kerry Hopem (17-3, 1 KO) została uznana przez dziennikarzy miesięcznika "The Ring" za największą niespodziankę minionego weekendu. Polak, dla którego była to pierwsza obrona tytułu mistrza Europy w wadze średniej, przegrał pojedynek niejednogłośnie na punkty.

- Proksa wydawał się być kompletnym pięściarzem zmierzającym ku wielkim sukcesom. W swoim poprzednim pojedynku zastopował Sebastiana Sylvestra i zdobył tytuł czempiona Starego Kontynentu. Hope zaskoczył jednak i Proksę i cały bokserski świat wygrywając w stosunku dwa do remisu. By być uczciwym trzeba zaznaczyć, iż Polak w drugiej rundzie nabawił się brzydkiej kontuzji, która jak sam podkreślał, mocno ograniczyła mu pole widzenia. W zaistniałej sytuacji zrobił co mógł jednak przegrał minimalnie cały pojedynek. Teraz Proksa pragnie oczywiście rewanżu. Jeśli uda mu się go wygrać przekonująco, może szybko powrócić na właściwe tory - napisał Michael Rosenthal z magazynu nazywanego "Biblią Boksu".

Add a comment

Grzegorz Proksa

Grzegorz Proksa (26-1, 19 KO) za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej podziękował swoim fanom po przegranej sobotniej walce z Kerrym Hopem (17-3-1, 1 KO) o tytuł mistrza Europy wagi średniej.

"Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim wspierającym mnie kibicom. Nie wiem czy jest w Polsce jakikolwiek sportowiec mający takie wsparcie i tak mocną grupę wierzących w niego ludzi patrzących za nim, ale z pewnością każdy sportowiec może o takich marzyć. Wielkie dzięki!" - napisał "Super G".

Add a comment

Kerry Hope- To największe osiągnięcie w mojej karierze - mówił świeżo upieczony mistrz Europy wagi średniej Kerry Hope (17-3, 1 KO) po wczorajszej sensacyjnej wygranej nad Grzegorzem Proksą (26-1, 19 KO). Walijczyk pokonał Polaka niejednogłośną decyzją sędziów podczas gali w Sheffield.

- Przed walką wierzył we mnie tylko trener. W zakładach bukmacherskich pewnie niektórzy przegrali przeze mnie fortunę, ale pokazałem, że jestem lepszy niż wszyscy myślą. Udowodniłem, że mam dobrą szczękę i duże serce do walki - powiedział Hope, który przyznał, że w trakcie walki z Polakiem przeżył kilka trudnych momentów.

- W trzeciej rundzie przyjąłem naprawdę mocny cios na prawe ucho. Kilka razy ugięły mi się nogi, ale w głowie miałem tylko zwycięstwo. To najwspanialszy moment w mojej karierze. Proksa to naprawdę dobry pięściarz, jest twardy i szybki. Wygrana nad nim to duża rzecz - mówił Walijczyk.

- Jeszcze nie wiem co dalej. Odkąd związałem się z nowym trenerem wygrałem pięć walk z rzędu i mam nadzieję, że ta współpraca potrwa jak najdłużej. O wszystkim zadecyduje mój menadżer - zakończył pierwszy pogromca Grzegorza Proksy.

Add a comment

ProksaArtur Szpilka był bardzo zasmucony po wczorajszej przegranej swojego kolegi z sali treningowej Grzegorza Proksy (26-1, 19 KO) z Kerry Hopem (17-3-1, 1 KO) w pierwszej obronie pasa EBU wagi średniej.

- Niestety dramatyczna walka dla Grześka. Powiem szczerze, obawiałem się tej walki, bo od pierwszej rundy było widać, że Grześkowi strasznie nie pasuje styl przeciwnika. Miejmy nadzieję, że to wzmocni Grześka i da mu siłę na resztę walk! Wielka szkoda! - skomentował przegraną "Super G" Szpilka, który na ring powróci w najbliższą sobotę pojedynkiem z Terrancem Marbrą na gali w Atlantic City.

Add a comment

ProksaGrzegorz Proksa (26-1, 19 KO) doznał pierwszej w karierze porazki na zawodowym ringu. Polak przegrał na punkty pojedynek z Walijczykiem Kerrym Hopem (17-3-1, 1 KO) i stracił pas mistrza Europy wagi średniej. - Nigdy nie wybaczę sobie tej porażki. Przepraszam wszystkich - mówił pięściarz przed kamerami telewizji nSport.

- To jest boks, kontuzje się zdarzają. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Hope wygrał walkę, jest mistrzem. Poprosiłem go o rewanż, on się zgodził, więc cieszę się z tego powodu - tłumaczył Grzegorz Proksa.

Proksa kompletnie nie przypominał tego pięściarza, który tak fantastycznie walczył z Niemcem Sebastianem Sylvestrem. A na dodatek od trzeciej rundy walczył z kontuzją lewego łuku brwiowego. - Byłem gotowy nawet oddać życie za obronę tego tytułu. Nie udało się. Jeszcze raz przepraszam. Walczyłem do ostatniej kropli krwi, a najśmieszniejsze jest to, że kompletnie nie jestem zmęczony po tej walce - zakończył.

Add a comment

Kerry Hope (17-3, 1 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty Grzegorza Proksę (26-1, 19 K) i wywalczył tytuł mistrza Europy kategorii średniej sprawiając niemałą niespodziankę.

Wydaje się, że Proksa był lepszy w dwóch pierwszych odsłonach, ale jego przewaga była nieznaczna i widać było, że styl rywala mu nie odpowiadał. W drugiej rundzie Polak doznał rozcięcia w okolicach lewego oka, co wyraźnie go zdeprymowało i wpłynęło na nie najlepszą postawę w starciu trzecim. Proksa trochę rozluźnił się w czwartej odsłonie, w której wyprowadzał więcej ciosów i sklejał je w kombinacje.

Niestety nie był to początek dobrej passy. Runda piąta była wyrównana, a już w szóstym starciu wyraźną przewagę miał Walijczyk, który zepchnął swojego rywala do głębokiej defensywy. W rundzie ósmej Polak ponownie pozwolił przejąć inicjatywę swojemu przeciwnikowi. Po końcu tego starcia Hope celowo uderzył Proksę głową za co został ukarany odjęciem punktu.

Hope wyglądał na lepiej przygotowanego fizycznie do tego pojedynku i to on zachował więcej sił na drugą połowę walki. Cały czas był stroną atakującą i wyprowadzał więcej ciosów, ale to rzadsze, wyprowadzane z defensywy ciosy Proksy, był zazwyczaj czystsze, celniejsze i robił na rywalu większe wrażenie. Polski pięściarz dobrze zaprezentował się  w dwóch ostatnich odsłonach, kiedy prowadził walkę w środku ringu i wyprowadzał więcej ciosów niż we wcześniejszych starciach. Zdaniem sędziów nie wystarczyło to jednak do zwycięstwa. Po 12 rundach w stosunku: 114-114, 112-115 i 113-114 zwyciężył Hope.

Add a comment

Grzegorz ProksaNotowany w czołówce prestiżowych rankingów wagi półciężkiej Dawid Kostecki typuje łatwą wygraną mistrza Europy wagi średniej Grzegorza Proksy (26-0, 19 KO) w dzisiejszej walce z Kerry Hopem (16-3, 1 KO). Popularny "Cygan" twierdzi, że przygotowanie fizyczne oraz odporność psychiczna Polaka poprowadzą go do zwycięstwa.

- Grzesiek do każdego przeciwnika podchodzi w stu procentach i do tego podchodzi tak samo. Widziałem jego sparingi i proszę mi uwierzyć, że często były dużo bardziej zacięte, lepsze technicznie i miłe dla oka niż same walki - ocenia Kostecki.

- Grzesiek wygra tę walkę zdecydowanie, łatwo wygra tę walkę. On ma wszystko, żeby osiągnąć wielki sukces. Ma doskonałą wytrzymałość, fajną technikę, ma super-widowiskowy styl, co w boksie zawodowym jest bardzo potrzebne, by dobić się na szczyt i by ludzie chcieli cię oglądać, a telewizja to kupiła. Ma super psychikę i jak postawi sobie jakiś cel, to do niego dąży - zakończył pięściarz grupy 12 Round KnockOut Promotions, który na ring powróci najprawdopodobniej w kwietniu.

Add a comment

Grzegorz ProksaByły mistrz Europy wagi ciężkiej Albert Sosnowski przewiduje, że Grzegorz Proksa (26-0, 19 KO) pokona Kerry'ego Hope'a (16-3, 1 KO) podczas dzisiejszej gali w Sheffield, jednak ostrzega przed lekceważeniem Walijczyka. "Dragon" twierdzi, że Hope może sprawić Polakowi dużo więcej problemów niż przewiduje większość ekspertów.

- Jest to walka o mistrzostwo Europy, wiadomo, że łatwiej zdobywa się tytuł niż się go broni. To jest pierwsza obrona Grześka, a rywal na pewo jest trudny, zaakceptowany przez federację brytyjską i EBU, niedoceniany - mówi Sosnowski.

- Grzesiek jest świetnie przygotowany, sparował przed tą walką z mańkutami. Musi uważać, musi być czujny. Hope będzie trudnym przeciwnikiem, ale myślę, że ta koncentracja i ta dobre przygotowania do tej walki, które ma za sobą Grzesiek, pokażą, że Hope, w jakiejkolwiek byłby formie, nie będzie w stanie pokonać Proksy - zakończył były pretendent do mistrzowskiego tytułu wagi ciężkiej.

Add a comment

ProksaZdaniem Janusza Pindery Grzegorz Proksa (26-0, 19 KO) nie powinien  mieć większych problemów z pokonaniem Kerry'ego Hope'a (16-3-1, 1 KO) w pierwszej obronie tytułu mistrza Europy wagi średniej. Pięściarski ekspert przewiduje, że fakt, iż pretendent do pasa jest zawodnikiem leworęcznym, nie powinien mieć dla "Super G" większego znaczenia.

- Myślę, że to nie będzie problemem dla Grzegorza Proksy, bo odnoszę wrażenie, że on potrafi walczyć z każdym stylem, stara się narzucić przeciwnikowi swój własny styl, który jest bardzo niewygodny. Pokazał to w pojedynku z Sebastianem Sylvestrem, którego zdominował absolutnie - tłumaczy Pindera, dodając: - Hope jest twardym pięściarzem, ale stawiam, że przegra przed czasem z Proksą. Jeżeli Proksa będzie w takiej formie jak w pojedynku z Sylvestrem, to nie da Walijczykowi żadnych szans.

Add a comment

Proksa

W sobotę na gali boksu w Sheffield Grzegorz Proksa (26-0, 19 KO) po raz pierwszy bronił będzie zdobytego w październiku tytułu mistrza Europy wagi średniej, krzyżując rękawice z Walijczykiem Kerry Hopem (16-3-1, 1 KO). Rywal Polaka z 16 wygranych walk tylko jedną zakończył przed czasem, jednak "Super G" przekonuje, że ringowe statystyki nie zawsze oddają faktyczne umiejętności boksera.

- Nie ma tak, że ktoś ma "małe kopnięcie", ja na to nie patrzę. Jestem nastawiony na cały dystans, ale jeśli poczuję słabość przeciwnika, to bezlitośnie ją wykorzystam, to jest oczywiste. Wiadomo, w jednej rundzie może być fajnie, w drugiej mogę zwichnąć nogę i będzie po zabawie - tłumaczy Proksa.

"Super G" na Wyspy poleciał bez swojego pierwszego trenera Fiodora Łapina, który w sobotę stał będzie w narożniku innego swojego podopiecznego - Pawła Kołodzieja. Jego rolę w Anglii przejmie Marek Okroskowicz.

- Jest to dla mnie ból, bo po roku współpracy jestem już bardzo zżyty z trenerem Fiodorem, bardzo mu ufam i bardzo w niego wierzę, ale trener Marek był podczas moich przygotowań, zna mnie od małego chłopaka. On był jedną z głównych postaci, której zawdzięczam tytuł amatorskiego mistrza Europy juniorów. Znamy się doskonale, jesteśmy cały czas w kontakcie, wie co trzeba mi mówić, jakim jestem zawodnikiem i wiem, że będzie wiedział w Sheffield - uspokaja polski czempion Starego Kontynentu.

Add a comment