- Walczyłem dziś dobrze i tak się czuję. On nie potrafił mnie trafić, kontrolowałem bieg zdarzeń, to było dobre dwnaście rund - to pierwsze słowa Tomasza Adamka (44-1, 28 KO) po zwycięskim, 12-rundowym starciu przeciw Kevinowi McBride'owi (35-9-1, 29 KO).

- Trenuje bardzo ciężko, by zostać mistrzem świata, jest szansa i postaram się ją wykorzystać. Wygrana to będzie wspaniała rzecz dla mnie i fanów w moim kraju Może następnym razem z fanami w USA, którym bardzo dziękuje za wsparcie, spotkam się jako mistrz świata - powiedział jeszcze "na gorąco" tuż po walce "Góral".

- Kibice chcieli szybkiej wygranej, ale rywal pozwolił na tyle ile pokazałem, był trudny do pokonania przed czasem. Dwa razy podciął mi nogę, walczyłem tak jak pozwolił, nie popsułem ciosów i wszystko robiłem dobrze. Nie chcę upominać sędziego, tak się czasem sędziuje w USA. Dwa razy miałem go trafionego, ale uderzał mnie w tył głowy, więc nie "leciałem" za nim tylko walczyłem dalej. Nie nastawiałem się na silne ciosy, dwanaście rund to też było świetne doświadczenie dla mnie - komentował zdarzenia w ringu Adamek.

- Oby we wrześniu odbyła się walka we Wrocławiu, bym mógł zdobyć tytuł dla Polski i dla mnie. To jest moja szansa, moja praca i zwieńczenie kariery. By wygrać z Kliczką mam wiarę, wygrywam i przygotuje się tak ciężko jak zawsze się szykuję. W starciach z kolosami muszę korzystać ze swej szybkości i starać się punktować - dodał polski mistrz przed walką z czempionem WBC Witalijem Kliczką.

W pojedynku wieczoru gali w Newark Tomasz Adamek (44-1, 28 KO) pewnie wypunktował Kevina McBride'a (35-9-1, 29 KO), broniąc tym samym mistrzowskich pasów IBF International i NABO kategorii ciężkiej.

Zgodnie z oczekiwaniami szybki w ataku i obronie "Góral" nie dał znacznie cięższemu i wyższemu rywalowi żadnych szans i po dwunastu jednostronnych rundach sędziowie punktowali 120:107, 119:108, 119-108.

Dla Tomasza Adamka potyczka z irlandzkim "Kolosem" była ostatnią próbą przed planowaną na wrzesień konfrontacją z mistrzem świata WBC Witalijem Kliczką (42-2, 39 KO)

Tomasz Adamek w rozmowie z sędzią dzisiejszej walki z Kevinem McBridem - Randy Neumannem.

19.48 czasu Wschodniego Wybrzeża - Kevin McBride wychodzi z hotelu  na walkę z Tomkiem Adamkiem. Irlandczyk stanie w ringu z Polakiem nie wcześniej niż o 04.30 czasu polskiego.

Zapraszamy do wysłuchania trzeciej części rozmowy Przemka Garczarczyka z Ziggym Rozalskim, kiedyś wspierającym karierę Andrzeja Gołoty, a obecnie współpromotorem Tomasza Adamka (43-1, 28 KO).

http://www.youtube.com/watch?v=7jtYVi_sq1Y

- Tomasz w tej walce nie ma nic do zyskania, a wiele do stracenia. McBride jest w odwrotnej sytuacji - mówi Kathy Duva, współpromotorka Tomasza Adamka (43-1, 28 KO) przed dzisiejszą walką z Kevinem McBridem (35-8-1, 29 KO). Dla "Górala" będzie to ostatnia próba przed wrześniowym starciem z Witalijem Kliczką.

- Ta walka jest niebezpieczna dla Adamka. Tomek może nią zaprzepaścić wszystko co budowaliśmy razem przez ostatnie lata. Większość ekspertów nie widzi zagrożenia w McBridzie, ale przed walką z Tysonem też nikt mu nie dawał szans - tłumaczy szefowa stajni Main Events, która spodziewa się dzisiaj tradycyjnie około dziesięciu tysięcy kibiców na trybunach hali Prudential Center.

- Kibice na Tomka przychodzą zawsze, bez względu na rywala. Na mecze piłkarskie kibice chodzą nawet jeśli lider gra z ostatnią drużyną w tabeli. Kibice wspierają zawodnika, nie jego rywali, dlatego Tomek ma zawsze wsparcie kilku tysięcy Amerykanów oraz swoich rodaków - mówi Duva.

Oprócz Tomasza Adamka, na gali w Newark swoje umiejętności zaprezentuje także młodzieżowy mistrz świata WBC wagi półciężkiej Andrzej Fonfara.

Podczas przekazu na ESPN walk serii "Friday Night Fights" z Montrealu Brian Kenny ze studia odbył pogawędkę z komentującym pojedynki Teddy Atlasem i zagadnął go o dzisiejsze starcie Tomasza Adamka (43-1, 28 KO) z Kevinem McBridem (35-8-1, 29 KO), pytając czy różnica wagi pomiędzy zawodnikami i fakt, że Irlandczyk pokonał Mike'a Tysona będzie miała jakiekolwiek znaczenie dla Polaka.

- Nie można porównywać Tysona i Adamka, ale nie z tych powodów co myślicie - odpowiedział Teddy. - Tyson nigdy nie był zdeterminowanym, naprawdę twardym pięściarzem. Na pewno nie był nim w walce z McBride. Adamek jest twardszy niż Tyson i to będzie wielki problem dla McBride'a. Kiedy walczył z Mike, ten ostatni nie miał tego samozaparcia.  Niech się spodziewa tego, że kiedy zaatakuje Adamka, ten będzie gotowy odpowiedzieć silnymi ciosami. Różnica wagi jest znacząca, ale w tej walce nie będzie miała takiego znaczenia, bo przemyślany sposób walczenia Adamka czyni  go chyba jednym z  najgorszych z możliwych rywali dla McBride'a - ocenił komentator ESPN, pracujący w przeszłości jako trener m.in Mike Tysona, a obecnie Aleksandra Powietkina.

- Mam być szybki! A gdy jest szybkość i dynamika, każdy cios jest silny i podcina nogi. Taki byłem na obozie treningowym i mam nadzieję, że pokażę to w ringu - zapowiada Tomasz Adamek (43-1, 28 KO), który dziś w nocy na gali w Newark w swojej szóstej walce w kategorii ciężkiej zmierzy się z Kevinem McBridem (35-8-1, 29 KO). Jeśli wygra, we wrześniu spotka się z Witalijem Kliczką w walce o mistrzostwo świata.

- Tomasz, McBride ciągle się odgraża, że zaszokuje świat. W jaki sposób zachowujesz spokój przed tą walką?
Tomasz Adamek: Duch Boży we mnie jest mocny. Ten spokój zawsze był we mnie i jest nadal. Jeśli kiedyś go zbraknie, będzie to oznaczało, że muszę zakończyć karierę. Jestem przygotowany do walki fizycznie, psychicznie i duchowo, więc nie mam czego się bać.

- Roger Bloodworth powiedział, że jesteś zupełnie innym pięściarzem od tego, który walczył z Andrzejem Gołotą. Spróbuj ocenić to procentowo, jakim pięściarzem byłeś wtedy, a jakim jesteś teraz?
TA: Trudno samemu siebie oceniać, zostawiam to kibicom i fachowcom, ale wiem, że się rozwijam i na każdym kolejnym obozie czuję, że Roger przekazuje mi swoją wiedzę. Porównując, teraz bardziej miękko się poruszam, ciosy zadaję z większego luzu, biję mocniej i dynamiczniej. Czuję, że łapię ten amerykański luz. Pokażę to wszystko w sobotę.

- Roger Bloodworth to jest najlepszy trener, z jakim pracowałeś, czy też najlepszy trener na ten konkretny moment kariery?
TA: Nie chciałbym ich porównywać, bo szanuję każdego trenera, z którym mi było dane współpracować. Teraz na mojej drodze Bóg postawił Rogera i wierzę, że to jest moje przeznaczenie i że on mnie poprowadzi do mistrzowskiego pasa.

- Roger, jak tylko może, wzbrania się przed pytaniami o braci Kliczków i on nie odpowiedział mi na to pytanie. Ale czy ty przed wrześniową walką chciałbyś jeszcze zobaczyć w akcji Witalija?
TA: Myślami jestem przy walce z McBridem, bo muszę ją wygrać. Jeśli chodzi o Kliczkę, to skupiam się na tym, bym sam był przygotowany, bym wyszedł na ring i wygrał, a co będzie robił Witalij, mnie nie interesuje. Ja tylko proszę Boga o zdrowie i siłę, by mi ich starczyło na McBride’a i Kliczkę.

Zapraszamy do wysłuchania drugiej części rozmowy Przemka Garczarczyka z Ziggym Rozalskim, kiedyś wspierającym karierę Andrzeja Gołoty, a obecnie współpromotora Tomasza Adamka (43-1, 28 KO).

http://www.youtube.com/watch?v=9iGOQtGcMMo

Video. Ziggy Rozalski o początkach współpracy z Gołotą i Adamkiem >>

Tomasz Adamek (43-1, 28 KO) stoczy w sobotę swoją szóstą walkę w bokserskiej kategorii ciężkiej. W Newark jego przeciwnikiem będzie Irlandczyk Kevin McBride (35-8-1, 29 KO), który kiedyś pokonał przez nokaut Mike Tysone'a, ale sam przegrał też w ten sam sposób z Andrzejem Gołotą. Dla "Górala" będzie to 45. pojedynek na zawodowym ringu.

- Od wyniku starcia z Kevinem McBridem zależy, czy będzie pan walczy o pas mistrza świata wagi ciężkiej. Jak zatem czuje się pan przed tak ważnym starciem?
Tomasz Adamek: W porządku. Najważniejsze, że jestem zdrowy. Spokojnie czekam teraz na sobotnią walkę.

- Czy gra nerwów już się zaczęła?
TA: Szczerze mówiąc nie bardzo się denerwuję. Jestem normalny (śmiech). Ale poważnie. Nie ma się czym denerwować, bo jest siła i jestem naprawdę dobrze przygotowany. Poza tym nigdy nie miałem problemów z psychiką przed jakąkolwiek walką. Jestem człowiekiem wierzącym i kiedy przychodzą chwile słabości - a to przecież normalne dla każdego człowieka - wówczas modlę się. Wtedy czuję, że jestem mocny duchem. Tak nastawiony wychodzę bez kompleksów do każdej walki. I zawsze z wiarą w zwycięstwo.

- Ma pan poczucie, że okres siedmiu tygodni przygotowań został w pełni wykorzystany?
TA: Zdecydowanie tak. Każdy kolejny obóz z Rogerem Bloodworthem daje mi coś nowego. Będę to powtarzał, ale ja naprawdę za każdym razem uczę się czegoś nowego. Roger zmienia mnie jako pięściarza. Eliminuje moje błędy. Cały czas utrwalamy też to, co przepracowaliśmy we wcześniejszych okresach. Każdy obóz jest dla mnie nauką.

- Pana walki są zawsze efektowne. Czy i tym razem kibice będą zadowoleni?
TA: Zawsze robiłem show dla kibiców i mam nadzieję, że tak będzie do końca mojej kariery. Na pewno pokażę w ringu klasę i przede wszystkim szybkość, na którą - nie ukrywam - bardzo liczę. Nie zabraknie też z mojej strony zaciętości w ringu. To był zawsze mój znak firmowy.

- Zamyka pan dość ważny dwutygodniowy okres dla polskiego pięściarstwa. Wszystko zaczęło się od nokautu Alberta Sosnowskiego w walce o tytuł mistrza Europy. Potem przyszła wygrana, choć w marnym stylu, obrona pasa mistrza świata przez Krzysztofa Włodarczyka. Może teraz w końcu polscy kibice pięściarstwa obejrzą kawałek dobrego boksu?
TA: Będę się starał, żeby kibice nie byli zawiedzeni. Po to przecież wchodzę do ringu. Efektowny boks w moim wykonaniu sprawia, że na moje walki zawsze przychodzi wielu kibiców.