Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Marcin Siwy (11-0, 5 KO) okazał się dużo cięższy od Lukasa Horaka (3-1, 2 KO) podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed galą w Częstochowie. Polak wniósł na wagę 115 kg, zaś Słowak 95,8 kg. Walkę zakontraktowano na sześć rund. Galę pokaże na żywo TVP Sport.

Pozostałe wyniki ważenia:
Łukasz Gworek (62 kg) - Antonio Horvatic (60 kg)
Adam Koprowski (90,7 kg) - Robert Gacek (94,0 kg)
Dawid Kwiatkowski (69,0 kg) - Zoran Cvek (69,0 kg)

Add a comment

- Czuję się świetnie przygotowany przed niedzielną walką. Wierzę, że wygram, a za jakiś czas znów spotkam się z Albertem Sosnowskim - mówi Władimir Letr (Wschodzący Białystok Boxing Team) przed galą 14 czerwca w Pomigaczach koło Białegostoku.

W "Majątku Howieny", należącym do byłej Miss Polonia Rozalii Mancewicz i jej rodziców, dojdzie do czterech walk zawodowych. Lider grupy Dariusza Snarskiego - Władimir Letr (4-4) spotka się z innym bokserem mającym remisowy bilans pojedynków Reinisem Porozovsem (3-3). Za kilka dni któryś z nich wyjdzie "na plus".

- Pod okiem Darka Snarskiego, Olimpijczyka z Barcelony, z którym trenuję od niecałego roku, czynię systematyczne postępy głównie jeśli chodzi o technikę. Jestem zdrowy, przygotowany i już dziś mógłbym wejść do ringu w Pomigaczach - mówił pięściarz mający swe korzenie w Kazachstanie.

W polskich mediach czasem imię Letra zapisywane jest jako Włodzimierz. - To zostało zapoczątkowane kiedy boksowałem w PKB Poznań. W paszporcie i dowodzie osobistym mam Władimir Letr - dodał.

Jako amator Władimir Letr aż 4 razy z rzędu zdobył Mistrzostw Polski - w 2010 i 2011 roku w wadze półciężkiej, a w 2012 i 2013 – w ciężkiej.

- Wśród zawodowców zacząłem od fatalnej porażki w listopadzie 2013 roku z Białorusinem Artsiomem Charniakevichem. Wszystko było wtedy źle - ważyłem ok. 110 kg, miałem złe nastawienie do walki, do tego zlekceważyłem rywala. Bardzo boli także przegrana z Albertem Sosnowskim, byłym pretendentem do tytułu Mistrza Świata. Chętnie dałbym rewanż Albertowi, jeżeli na to się zgodzi nawet we wrześniu w Białymstoku - mówi Władimir Letr.

Obecnie bokser promowany przez Dariusza Snarskiego występuje w kategorii junior ciężkiej, a po ostatnim treningu ważył niespełna 90 kg.

- Byłem Mistrzem Polski amatorów, a teraz chciałbym zaistnieć nie tylko na polskich zawodowych ringach, ale też zagranicznych. Zmieniłem się, ciężko pracuję, aby odnosić sukcesy - powiedział Władimir Letr, który na co dzień sparuje m.in. z Rogerem Hryniukiem z Rafako Hussars Poland.

Oprócz Władimira Letra, uczestnika Mistrzostw Europy w Moskwie, w niedzielę w Pomigaczach wystąpi jeszcze dwóch bokserów Wschodzący Białystok Boxing Team - Robert Świerzbiński i Tomasz Mazur. A już w poniedziałek Władimir Letr wyjeżdża do Niemiec na sparingi z Francesco Pianetą szykującym się do walki o pas WBA wagi ciężkiej z Rusłanem Czagajewem.

Add a comment

- Argentyńczyk Pablo Sosa boksuje agresywnie i będzie niebezpieczny do ostatniej sekundy pojedynku - mówi Michał Gerlecki (Tymex Boxing Promotion), który jedenastą zawodową walkę stoczy 19 czerwca na gali "BudWeld Boxing Night" w Ostrowcu Św.

Jeden z najbardziej doświadczonych bokserów z grupy Mariusza Grabowskiego spotka się z mieszkającym na stałe w Palma de Mallorca Pablo Sosą (4-4-3). W przeszłości Michał Gerlecki walczył już z rywalem z Argentyny. Był nim olimpijczyk z Londynu Yamil Peralta.

- Do naszej walki doszło w grudniu 2012 roku podczas meczu ligi World Series of Boxing w argentyńskiej Mendozie. Przegrałem wówczas na punkty. Gdyby miał porównać obu Argentyńczyków, Yamil Peralta to elastyczny zawodnik boksujący z defensywy, z długim zasięgiem ramion, zaś Pablo Sosa walczy ofensywnie i jest dużo niższy od niego. Stylowo się różnią, ale temperamentem i zaciętością Pablo nie ustępuje Yamilowi - powiedział Michał Gerlecki (10-0).

Jak zwykle pięściarz z Trójmiasta przygotowywał się pod okiem trenera Rafała Kałużnego. Był również w Finlandii na sparingach z niezłym Juho Haapoją.

- Wyjazd do Skandynawii był bardzo dobrym pomysłem, zdobyłem doświadczenie w potyczkach z Juho Haapoją, który podobnie jak Pablo Sosa zadaje dużo ciosów i prezentuje mocno ofensywny styl walki - mówi Michał Gerlecki.

Rok temu Pablo Sosa zremisował na wyjeździe z Niemcem Eduardem Gutknechtem (27-3-1). To jego jeden z najlepszych zawodowych występów w karierze.

- Argentyńczyk jest twardym i solidnym zawodnikiem, walczącym w wysokim tempie na pełnych dystansach. Boksuje agresywnie i będzie niebezpieczny do końca pojedynku. Udało mi się obejrzeć kilka jego pojedynków, w tym z Eduardem Gutknechtem i walka rzeczywiście była dosyć wyrównana - dodał bokser Tymexu.

Na amatorskich ringach Michał Gerlecki walczył z wieloma trudnymi rywalami jak wspomniany Yamil Peralta, Johan Witt czy Ramazan Magomedov. Przed 2 laty w Mistrzostwach Polski przegrał w finale z Markiem Matyją, dziś obiecującym półciężkim. Być może ciekawym pomysłem byłaby organizacja turnieju z udziałem np. Michała Gerleckiego i Roberta Parzęczewskiego z Tymexu oraz Marka Matyi, Pawła Głażewskiego czy Macieja Miszkinia.

- Telewizja jest zainteresowana pojedynkami polsko-polskimi, ale ja, podobnie jak mój promotor, nie jestem ich zwolennikiem - wyjaśnił Michał Gerlecki.

W głównej walce wieczoru w Ostrowcu Św. wystąpi były pretendent do tytułu Mistrza Świata wagi ciężkiej Mariusz Wach, a jego rywalem będzie Niemiec Konstantin Airich.

Add a comment

Boksujący w kategorii lekkiej Marek Jędrzejewski (4-0,4 KO) podczas niedzielnej gali w niemieckim Essen znokautował w pierwszej rundzie reprezentanta gospodarzy Pierre'a Davida Wagnera (2-4, 2 KO). 

Pojedynek zakontraktowano na dziesięć starć, jednak Polak na jego rozstrzygnięcie potrzebował zaledwie 90 sekund. Walkę zakończył potężny lewy hak wymierzony w wątrobę Niemca. Dla 25-letniego Jędrzejewskiego zwycięstwo nas Wagnerem było czwartym odniesionym w pierwszej rundzie.

- Kolejną walkę Marek stoczy 14 sierpnia w Niemczech, a potem czeka go wyjazd na obozy treningowe do Stanów Zjednoczonych, gdzie będzie miał okazję ćwiczyć z jednym z najlepszych szkoleniowców świata - zdradza Krzysztof Jaszczuk z promującej Jędrzejewskiego grupy First Punch Promotion.

Add a comment

Olimpijczyk z Barcelony Dariusz Snarski odkrywa nowe miejsca dla boksu zawodowego. w niedzielę 14 czerwca na gali w Pomigaczach koło Białegostoku wystąpią jego najlepsi zawodnicy - 4-krotny Mistrz Polski Seniorów Władimir Letr oraz medaliści MPS Robert Świerzbiński i Tomasz Mazur (wszyscy Wschodzący Białystok Boxing Team).
 
- Zaplanowaliśmy cztery walki zawodowców na niedzielnej gali w "Majątku Howieny" w Pomigaczach, miejscowości będącej perłą podlaskiej agroturystyki. Władimir Letr (4-4) spotka się z Łotyszem Reinisem Porozovsem (3-3), Robert Świerzbiński (14-4) z Białorusinem Ivanem Murashkinem (1-0), Tomasz Mazur (2-0-1) z Rosjaninem Nikolajem Vasilchenko (1-0) , a urodzony na Ukrainie 20-letni Białorusin Yauheni Aleynik (1-2), były mistrz kraju i brązowy medalista Młodzieżowych Mistrzostw Europy z innym reprezentantem Białorusi Dzmitri Agafonau (8-4) - powiedział organizator gali Dariusz Snarski.
 
- Poczyniłem duże postępy podczas białostockich treningów pod okiem Darka Snarskiego i mam nadzieję na efektowną wygraną w Pomigaczach - powiedział walczący w wadze junior ciężkiej 28-letni Władimir Letr, mający kazachskie korzenie.
 
Majątek Howieny to urokliwe miejsce, należącego do byłej Miss Polonia Rozalii Mancewicz i jej rodziców.
 
- Gala rozpocznie się o g. 16:00 od walk młodych adeptów amatorskiego pięściarstwa. Powalczą zawodnicy z BKB Boxing Production i Golden Boxing Gym, jak np. w kategorii -46 kg Daniel Pogorzelski zmierzy się z Białorusinem Edgarem Sadovskijem. Swój pojedynek stoczy też Bartłomiej Borysewicz w kategorii -91 kg. Następnie zaplanowane są konkursy dla kibiców oraz występ wokalistki zespołu Buenos Ares, zwyciężczyni popularnego programu telewizyjnego Ugotowani Justyny Mosiej. Po tych atrakcjach widzowie obejrzą potyczki zawodowców - dodał Dariusz Snarski, ćwierćfinalista Mistrzostw Świata z 1993 roku.
 
Szef grupy Wschodzący Białystok Boxing Team planuje już kolejną galę, tym razem we wrześniu w Białymstoku. Mimo że sam w grudniu skończy 47 lat, wciąż pozostaje aktywny i nie wyklucza, że jeszcze kiedyś zdecyduje się wyjść na ring. Jego rówieśnikiem jest Przemysław Saleta, który szykuje się do walki z Tomaszem Adamkiem.
 
- Moja ringowa przygoda trwa ponad 30 lat i być może jeszcze założę rękawice do oficjalnej walki - dodał białostocki promotor, pretendent do tytułu mistrza Europy w kategorii lekkiej. Pierwsze treningi miał w 1983 roku pod okiem Stanisława Wąsowskiego w klubie Hetman.

Add a comment


Na ringowych deskach Hali Trapez w Lesznie, Przemysław Opalach (16-2, 14 KO) stanie 3 lipca przed szansą zdobycia prestiżowego tytułu WBA Inter-Continental w wadze superśredniej. Rywalem olsztynianina będzie zawodnik z Kenii - Daniel Wanyonyi (21-6-2, 17 KO). Popularny "The Spartan" zdradza w rozmowie z redakcją ringpolska.pl m.in. co wie o swoim przeciwniku, jak idą przygotowania do najbliższej gali jego grupy Spartan Promotion, a także co sądzi o ewentualnym pojedynku z Maciejem Miszkiniem.

Kamil Kierzkowski: Pierwsza rzecz, która przyszła mi na myśl po ogłoszeniu stawki Twojej walki: czemu zdecydowałeś się na pojedynek o pas federacji WBA, a nie kontynuujesz - jak do tej pory - swojej przygody z WBC?
Przemysław Opalach: Najzwyczajniej - oferta WBA była ciekawsza, korzystniejsza. Zarówno w przypadku najbliższej gali w Lesznie, jak i kolejnych startów w przyszłości. By uciąć jakieś ewentualne spekulacje od razu mówię wyraźnie: z WBC żadnego konfliktu nie ma i nie sądzę, by był kiedykolwiek. Po prostu: WBA na tę chwilę okazała się lepszą opcją.

- Jeśli zwyciężysz w Lesznie, tytuł interkontynentalny z pewnością pchnie Cię mocno w rankingach WBA, a pewnie i w innych będziesz bardziej zauważalny. Myślisz o tym, że za jakiś czas możesz dostać propozycję walki z kimś ze światowej czołówki? Otrzymujesz taki telefon - co robisz?
Nie wiem co bym zrobił, natomiast wiem czego bym NIE zrobił. Na pewno bym nie wymiękł. Mówiłem już wielokrotnie wcześniej przy innych okazjach, powtórzę i teraz: jeśli na stole pojawi się konkretna, dobra oferta, to w nią wchodzę. Nie interesuje mnie czy gość będzie wyraźnym faworytem czy - wręcz przeciwnie - to ja nim będę. Nie ma co się oszukiwać: działalność charytatywną prowadzę poza ringiem, ale na pewno nie w ringu. Wychodząc między liny poświęcam swoje zdrowie, na pewno nie będę tego robił za darmo.

- Rozumiem, że podobny stosunek masz i do ewentualnej walki z Maciejem Miszkiniem? Wielu chętnie widziałoby Was pewnie np. Polsat Boxing Night.
Dokładnie. Na tę chwilę nie otrzymałem żadnej oferty ani od Maćka, ani od jego promotorów. Można więc gdybać, ale tematu konkretnego nie ma. Jak widzisz: potrafię zadbać o siebie, Spartan Promotion rozrasta się z każdym miesiącem, dostaję walki o tytuły, o które walczy niewielu Polaków z którejkolwiek ze stajni promotorskiej. Co do szans: to boks, każdy z nas miałby na pewno swoje szanse. Maciek to solidny zawodnik. Z tego co wiem, nikt nigdy nie ciągnął go do treningów siłą, potrafi się zmobilizować. Być może więc kiedyś dojdzie do tej walki. Na tę chwilę skupiam się jednak na swojej gali.

- Gdy rozmawialiśmy wcześniej, lista miast, które były skłonne ugościć galę Twojej grupy promotorskiej - była dość obszerna. Czemu akurat Leszno?
Po pierwsze: bardzo profesjonalne podejście ze strony władz Leszna. Po drugie - mamy w tamtej okolicy wielu przyjaciół (szczególne pozdrowienia dla p. Darka z Boszkowa), wiele zaprzyjaźnionych firm, które zadeklarowały się pomóc w tym niemałym i niełatwym przedsięwzięciu. To w bardzo dużej mierze właśnie ich zasługa.

- Twoim przeciwnikiem będzie Daniel Wanyonyi - co o nim wiesz?
Powiem szczerze, że niewiele. Staramy się o nagrania z jego walk, treningów, jednak idzie to dość opornie. Będę jednak przygotowany na wszystko, co będzie w stanie zaoferować 3 lipca w ringu. Sam jestem cholernie ciekaw jego boksu, więc jeśli na coś trafisz to podsyłaj (śmiech).

- Z dużym zaskoczeniem przyjąłem informację, iż wystąpi u Was także Mark de Mori: znany ze współpracy z samym Donem Kingiem. W jaki sposób udało Ci się go zwerbować na galę?
Dla mnie to również zaskoczenie, ale bardzo pozytywne. Takich postaci dość mało pojawia się na polskich ringach. Pojedynek zorganizował Dalibor Ban, partner biznesowy naszej grupy. To w dużej mierze właśnie dzięki niemu.

- Tego samego wieczoru, również o pas WBA Inter-Continental - choć w innym limicie - zawalczy dobrze znany Ci Yavuz Ertuerk. Co możesz powiedzieć o jego najbliższej walce?
To będzie dla niego ciężki sprawdzian. Również zawalczy z zawodnikiem z Afryki - Tanzańczykiem Cosmasem Cheką. Ma dobry rekord, jest w dodatku - jeśli dobrze pamiętam - wyższy od niego o 15 cm. Yavuz nie będzie miał łatwo, ale wiem, że przygotowuje się do tego bardzo profesjonalnie. Jestem dobrej myśli.

- Z Yavuzem współpracujecie już od jakiegoś czasu, w dużej mierze właśnie dzięki niemu stoczyłeś swoją ostatnią walkę w Turcji. Zapowiada się jakaś dłuższa, konkretniejsza kooperacja?
Wszystko na to wskazuje. Niebawem planujemy wspólne przedsięwzięcie właśnie w Turcji, powinno być to coś naprawdę solidnego. Szczegółów jednak zdradzić w tej chwili nie mogę.

- Kibice w Lesznie zobaczą również kilka ciekawych pojedynków w formule K-1. Między linami pojawi się m.in. charyzmatyczny Portugalczyk - Janu "Malkriado" Cruz. Czy wzbogacenie gal o tego typu formułę będzie już stałym elementem wydarzeń Spartan Promotion?
Myślę, że tak. Nie chcemy ograniczać się wyłącznie do jednej formuły. Staramy się urozmaicać ofertę również pod kątem telewizji. Boks to oczywiście boks i nic go mi nie zastąpi, ale K-1 dla wielu jest równie, a często jeszcze bardziej widowiskowe. To też doskonała okazja do wykorzystania dobrej znajomości właśnie z takimi znanymi zawodnikami jak Janu Cruz. W dodatku sam walczyłem kiedyś w muay thai, zostało trochę kontaktów, kibice na pewno nie będą się nudzili podczas gali.

- Gdy rozmawialiśmy świeżo po Twoim zwycięstwie nad Simeunovicem w Olsztynie, zarzekałeś się, że zrobisz wszystko, by powoli przestać poświęcać uwagę organizacji gal. Planowałeś poświęcić się w całości treningom: na ile udało się to zrealizować?
Z każdą galą mam przy organizacji coraz mniej rzeczy do załatwiania własnymi rękami. Ludzie, z którymi współpracuję od dłuższego czasu, którzy - podobnie jak ja - dopiero wchodzili w temat na poważnie, podczas wcześniejszych gal zdobyli doświadczenie, czują się coraz pewniej. Dochodzą również kolejne osoby, które są chętne wspólnie działać. Teraz jeszcze to niemożliwe, ale za jakiś czas na pewno będę mógł skupić się już tylko i wyłącznie na treningach.

http://www.youtube.com/watch?v=R0jjTHqi948

Add a comment

- z Laszlo Fazekasem nastawiam się na 6-rundową walkę, ale wkrótce przyjdą też nokauty - mówi Michał Żeromiński (Tymex Boxing Promotion), który spotka się z Węgrem 19 czerwca na gali "BudWeld Boxing Night" w Ostrowcu Św. Transmisja w Polsacie Sport.

- Laszlo Fazekas jest dwa lata młodszy ode mnie, ale stoczył już 45 zawodowych walk, czyli ponad 4 razy więcej niż ja. Doświadczenia nie można mu odmówić, a uważać trzeba na jego lewy sierpowy. Zwycięstwa z takimi rywalami to jednak mój obowiązek - powiedział 28-letni Michał Żeromiński, który ma w rekordzie 8 wygranych i 2 porażki.

W poprzednim występie na gali Tymexu bokser promowany przez Mariusza Grabowskiego wypunktował w Inowrocławiu po 6 rundach Chorwata Ivo Gogosevica. Teraz znów Michał Żeromiński nastawia się na twardy i zacięty bój. - Jeśli Węgier przegrywa, to zazwyczaj po walce na całym ustalonym dystansie. Jednym z dwóch zawodników, którzy pokonali go przed czasem, był w zeszłym roku Kanadyjczyk Kevin Bizier w Montrealu. Prawdopodobnie w Ostrowcu nasza walka potrwa całe 6 rund, bo to pięściarz z gatunku tych, którzy się nie przewracają. Ale wkrótce przyjdą też nokauty, bo kibice na nie czekają - powiedział Michał Żeromiński.

Pochodzący z Radomia bokser wiele razy występował na ringach w oddalonym o ok. 70 km Ostrowcu Św. - Stoczyłem ok. 10 walk, m.in. w meczach towarzyskich czy Memoriale Bronisława Kubickiego. W 2011 roku rywalizował jeszcze jako amator przed walkami zawodowców np. Mateusza Masternaka i Macieja Sulęckiego. Ja mam bardzo dobre wspomnienia z tego miasta, podobnie jak mój tata, który kończył karierę w KSZO Ostrowiec. Spędził w tym klubie 2 lata - dodał.

Michał Żeromiński obecnie przebywa w ośrodku w Dzierżoniowie, gdzie toczy sparingi z kolegą klubowym z Tymexu Michałem Leśniakiem oraz specjalizującym się w kickboxingu i boksie tajskim Mariuszem Cieślińskim. - Brakuje mi rund sparingowych, ale mam na tyle duże doświadczenie z boksu amatorskiego, że powinienem sobie poradzić w dobrym stylu z Węgrem. Na treningach technicznych, z przyborami, wypadam bardzo dobrze. Ogólnie z całych przygotowań mogę być zadowolony, dziękuję sponsorom za pomoc, w tym Kantorowi Metropol i Karolowi Jurkowskiemu - powiedział Michał Żeromiński, którego trenerem jest ojciec Sławomir.

Główną gwiazdą wieczoru "BudWeld Boxing Night" 19 czerwca w Ostrowcu będzie Mariusz Wach (30-1), były pretendent do tytułu Mistrza Świata wagi ciężkiej. W walce zaplanowanej na 10 rund spotka się z Niemcem Konstantinem Airichem (21-10-1). W innych pojedynkach Robert Parzęczewski (8-0) przeegzaminuje Francuza Jessy Luxembourgera (6-0), a Michał Gerlecki (10-0) sprawdzi formę Argentyńczyka Pablo Sosę (4-4-2). Kolejne walki stoczą też Damian Wrzesiński (7-0) i Michał Leśniak (2-0), zaś zadebiutuje były Mistrz Polski Juniorów Mateusz Rzadkosz.

http://www.youtube.com/watch?v=FveZbtGQhgE

Add a comment

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z byłym mistrzem Europy wagi ciężkiej Przemysławem Saletą (44-7, 22 KO), który rozpoczął przygotowania do zaplanowanej na 26 września walki z Tomaszem Adamkiem (49-4, 29 KO). Dla obu pięściarzy ma być to pożegnanie z zawodowymi ringami.

http://www.youtube.com/watch?v=jguWWFxiFXM

Add a comment

W czerwonej koszulce Drużyny Szpiku wyjdzie Damian Wrzesiński (Tymex Boxing Promotion) do walki z Rumunem Oszkarem Fiko na gali BudWeld Boxing Night, która odbędzie się 19 czerwca w Ostrowcu Świętokrzyskim. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport.

- Z Drużyną Szpiku związałem się za pośrednictwem jednego z chłopców chorych na białaczkę. Niestety on przegrał walkę... Jest wiele dzieci i starszych osób, które potrzebują naszej pomocy. Poprzez wychodzenia na ring w specjalnej czerwonej koszulce chcę promować działalność tej organizacji i zachęcić jak największą liczbę ludzi do oddawania krwi. W ten sposób można pomóc chorym na nowotwory. Mój ojciec jest honorowym dawcą krwi, ja też uczestniczyłem w podobnych akcjach - powiedział Damian Wrzesiński (7-0), który kilka dni temu przyjechał z Norwegii do Polski.

Za 2 tygodnie w Ostrowcu zawodnik promowany przez Mariusza Grabowskiego z Tymexu spotka się z Rumunem Oszkarem Fiko (12-11), który niedawno pokonał na punkty Krzysztofa "Skorpiona" Cieślaka. - Przygotowania nie były łatwe, bowiem miałem sporo zajęć na farmie, gdzie jestem na stałe zatrudniony. Wstawałem o 5 rano, żeby pobiegać, a wieczorem po pracy robiłem treningi siłowe. Mam do siebie pewne zastrzeżenia jeśli chodzi o trening bokserski, nie zawsze wychodziły po mojej myśli, zabrakło też trochę sparingpartnerów. W domu byłem ciężki do zniesienia, ale na szczęście mam mądrą i wyrozumiałą żonę - mówi Damian Wrzesiński, przez lata czołowy krajowy pięściarz wagi lekkiej.

Poznański bokser ma duże wsparcie ze strony małżonki, która dba o profesjonalne odżywianie 27-letniego zawodnika. - Zrobiłem się bardzo krytyczny wobec siebie, chcę aby wszystko było idealnie zaplanowane i przeprowadzone. Z każdego treningu, z każdej walki wyciągam wnioski, aby być coraz lepszym bokserem - dodał.

Przyznał, że nie zlekceważy Oszkara Fiko, który sprawił niespodziankę pokonując byłego Młodzieżowego Mistrz Świata Krzysztofa Cieślaka. - Dla mnie każdy rywal jest groźny. Z takim podejściem jak Cieślak, to lepiej przejść na grę w cymbergaja. Nie można lekceważyć żadnego przeciwnika, nawet teoretycznie słabszego, bo w boksie, jak w sporcie nigdy nic nie wiadomo. Można trafić na kogoś. komu akurat dopisze szczęście, trafi z formą, będzie miał większą determinację i chęć zwycięstwa, a wtedy porażka gotowa. Ja nastawiam się na mocną walkę - powiedział Damian Wrzesiński.

W głównym pojedynku wieczoru w Ostrowcu były pretendent do tytułu Mistrza Świata wagi ciężkiej Mariusz Wach spotka się z pochodzącym z Kazachstanu Niemcem Konstantinem Airichem.

Add a comment

- Stoczyłem ponad 20 walk amatorskich na odkrytych ringach i chciałbym jak najczęściej na powietrzu boksować też wśród zawodowców - mówi Tomasz Mazur (Wschodzący Białystok Boxing Team), który taką okazję będzie miał już 14 czerwca na gali w Pomigaczach koło Białegostoku.

W „Majątku Howieny” wystąpi trzech podopiecznych promotora i trenera Dariusza Snarskiego - Władimir Letr, Robert „Shy” Świerzbiński i Tomasz Mazur, który spotka się z Łotyszem Zaursem Sadihovsem (4-2).

- Na odkrytych ringach rywalizowałem kilka razy w Memoriale Kruży w Tczewie i Memoriale Chychły w Gdańsku oraz międzyklubowych meczach w Niemczech. Zdecydowaną większość tych walk wygrałem, mam nadzieję, że podobnie będzie i w następną niedzielę w Pomigaczach. Służy mi boksowanie na świeżym powietrzu, wydaje mi się, że lepiej wypadam pod względem kondycyjnym na takich pojedynkach - powiedział Tomasz Mazur, który ma na rekordzie 2 zwycięstwa i 1 remis.

Podobnie jak przed poprzednimi walkami, przygotowuje się w Słupsku korzystając z pomocy miejscowych zawodników oraz swego brata Mariusza. Wszystkie treningi konsultowane są z Olimpijczykiem z Barcelony, uczestnikiem Mistrzostw Świata i Europy Dariuszem Snarskim.

- Zawsze najtrudniejsze są początki, dlatego muszę przebrnąć przez ten okres kariery. Nie jest łatwo, bo praktycznie sam trenuję, ale liczę, że za jakiś czas będę mógł więcej przebywać w Białymstoku lub innym bokserskim mieście. Aby się rozwijać, potrzebuję dobrych przygotowań – dodał 5-krotny medalista Mistrzostw Polski Seniorów.

Walka w Pomigaczach będzie czwartą Tomasza Mazura w zawodowej karierze, którą rozpoczął rok temu. Pokonał Białorusinów Dzianisa Makara i Aliaksandra Abramenkę oraz zremisował niespodziewanie z Łotyszem Dmitrijsem Ovsjannikovsem.

- Ten remis to efekt takich przygotowań i trochę zlekceważenia rywala. Wtedy też boksowałem w wadze super półśredniej, w której jestem za słaby fizycznie. Teraz będę już występował w półśredniej. Nie mogę sobie pozwolić na żadne wpadki. Chciałbym boksować jak najczęściej i z coraz mocniejszymi rywalami na galach Dariusza Snarskiego, a także jeśli będzie możliwość u innych promotorów. Muszę poczuć boks zawodowy na dłuższym dystansie niż 4 rundy – powiedział.
 
Tomasz Mazur oglądał już walki swego najbliższego przeciwnika Zaursa Sadihovsa. – Jest niebezpieczny, wygrywał przed czasem, a to jest ważny atut. W pressingu musimy go wyprzedzać, aby zniwelować jego atak - mówi bokser, który na co dzień prowadzi i zaprasza na treningi indywidualne w Czarnych Słupsk, ul. Ogrodowa 5.

Add a comment

12 czerwca na gali w Częstochowie kolejną zawodową walkę stoczy boksujący w kategorii ciężkiej Marcin Siwy (11-0, 5 KO), który na dystansie sześciu rund skrzyżuje rękawice ze Słowakiem Lukasem Horakiem (3-1, 2 KO).

Podczas tej samej imprezy wystąpią również m.in. Dawid Kwiatkowski (8-2-1, 3 KO) oraz Łukasz Gworek (4-0, 1 KO), który zmierzą się odpowiednio z Zoranem Cvekiem (9-33-4, 6 KO) oraz Antonio Horvaticem (7-16, 4 KO). Galę pokaże na żywo TVP Sport.

Add a comment