
- To też człowiek, a ja szanuję każdego. Później pokazałem sędziemu, że narożnik poddaje Amerykanina, co było dobrym gestem z ich strony. Ja wolę unikać egzekucji. To szermierka na pięści i nie chodzi o to, żeby sobie robić krzywdę. Kiedyś tak było z Johnathonem Banksem i skończyło się brzydkim nokautem - mówi Adamek.
PS: Potrafił pan w czwartek podkręcać tempo, dokładnie tak jak w czasach boksowania w kategorii junior ciężkiej i półciężkiej.
TA: Wszyscy wokół mówią, że staję się naturalnym ciężkim. Powtórzę jeszcze raz: Roger Bloodworth jest bardzo mądrym trenerem. Sam boksuję dwadzieścia lat i czuję, kiedy staję się lepszy. Tak jak teraz. Nie zmarnowaliśmy ostatnich tygodni. > Add a comment
>

- Jeszcze nigdy nie walczyłem z tak szybkim pięściarzem - mówił po walce w Prudential Center 37-letni Maddalone (33 zwycięstwa, 7 porażek, 24 KO), który padł pod ciosami Polaka w piątej rundzie. Trenerzy poddali go, bojąc się, że dalszy kontakt twarzy Amerykanina z pięściami Adamka (43, 1, 28 KO) może się skończyć tragicznie.
cenariusz pojedynku był dokładnie taki, jak przewidzieli wszyscy fachowcy - Adamek od początku demonstrował boks o trzy klasy lepszy od rywala. Zadawał więcej czystych ciosów, robił skuteczne uniki, bardzo dobrze się poruszał i świetnie kontratakował. Maddalone nacierał efektownie, ale jego ręce kosiły głównie powietrze.
Statystyki pokazały przygniatającą przewagę Polaka - w ciągu ledwie pięciu rund zadał 384 ciosy, z których 171 doszło do celu. Maddalone uderzał 136 razy, trafił tylko 41 razy. - Tak naprawdę poczułem dwa uderzenia. Vinny to wojownik, nie chciał się poddać, ale ja byłem szybszy. W szybkości jest moja siła - mówił 34-letni Adamek, dla którego było to piąte zwycięstwo w wadze ciężkiej po wygranych z Andrzejem Gołotą, Jasonem Estradą, Chrisem Arreolą i Michaelem Grantem.
Maddalone był rywalem zdecydowanie najłatwiejszym, co zresztą doskonale wyczuli bukmacherzy - przed walką za jednego dolara stawianego na Polaka obiecywali ledwie jednego centa nagrody. Nawet przed walką z Gołotą, gdy większość ekspertów też czuła, że skończy się szybkim nokautem, stawki były nieco wyższe. > Add a comment
>
Były mistrz świata wagi junior ciężkiej Alfred Cole uważa, że gdyby doszło do walki Tomasza Adamka (43-1, 28 KO) z jednym z braci Kliczko, to "Góral" sprawiłby Ukraińcom dużo więcej problemów niż ich ostatni rywale. Amerykanin zwraca uwagę, że żaden z pięściarzy, którzy wychodzili do ringu naprzeciw braci Kliczko na przestrzeni minionych kilkunastu miesięcy nie poruszał się po ringu tak jak "Góral".
- Kliczko walczą z pięściarzami, którzy nie używają nóg. Dodatkowo Shannon Briggs od początku był kontuzjowany, a Eddie Chambers czy Kevin Johnson swoim ciosem nie rozbiliby nawet jajka. Adamek może nie kładzie jednym uderzeniem, ale pokonując Maddalone zademonstrował swoją siłę. Jego siłą jest szybkość - tłumaczy Cole, który nie tak dawno jeszcze pomagał Adamkowi jako sparingpartner w przygotowaniach do profesjonalnych występów Polaka.
- Obaj Kliczko mają mocny cios, ale Adamek nie stoi w miejscu. On nie będzie czekał na przyjęcie ciosu. Zobaczymy jak Adamek zareaguje na siłę ciosu Kliczki, to pozostaje niewiadomą. Kiedy sparowałem z Władimirem to gubił się kiedy szedłem do przodu. Gdy wywierałem na nim presję to chwytał się mnie i obejmował jakbym był jego żoną. Jeśli Adamek zdoła się poruszać w swoim rytmie i wywrzeć presję na Kliczce, to ma dużą szansę na wygraną. Adamek to zagrożenie dla każdego pięściarza wagi ciężkiej na świecie - zakończył Amerykanin.
Kolejni rywale obu braci Kliczko na dzisiaj pozostają niewiadomą. Dzierżący pas WBC Witalij czeka na rozstrzygnięcie pojedynku Raya Austina i Odlaniera Solisa, z kolei czempion federacji WBO i IBF Władimir na razie skupia się na wyleczenie urazu, który wyeliminował go z planowanej na jutro potyczki przeciwko Derekowi Chisorze.
>
Nieco ponad 4 tysiące (według "Rzeczpospolitej") sympatyków szermierki na pięści zasiadło wczoraj na trybunach hali Prudential Center w Newark, by obejrzeć jak Tomasz Adamek (43-1, 28 KO) pokonuje przez techniczny nokaut w piątej rundzie Vinny'ego Maddalone (33-7, 24 KO).
Poprzednią potyczką "Górala" na tym samym obiekcie przeciwko Michaelowi Grantowi oglądało na żywo ponad dziesięć tysięcy kibiców. Podobną ilość fanów zgromadziła lutowa potyczka Adamka z Jasonem Estradą.
>
Tomasz Adamek (43-1, 28 KO) pokonał przez techniczny nokaut w piątek rundzie Vinny'ego Maddalone (33-7, 24 KO) w swojej kolejnej walce w wadze ciężkiej. "Góral" w Newark nie dał Amerykaninowi włoskiego pochodzenia żadnych szans. - Myślałem, że sędzia szybciej przerwie walkę, bo bałem się, żeby nie trafić go mocno jeszcze raz - mówił po walce w rozmowie z Onet.pl Adamek.
Onet.pl: W piątej rundzie najpierw patrzył pan na sędziego, a później pokazał mu, że narożnik poddaje Vinniego Maddalone.
Tomasz Adamek: Maddalone był twardy, wstał po pierwszym nokdaunie. To naprawdę prawdziwy wojownik. Ale naprawdę myślałem, że sędzia szybciej przerwie walkę, bo bałem się, żeby nie trafić go mocno jeszcze raz. On był zamroczony, czułem, że już nie jest sobą. Szanuję każdego człowieka. Poza tym, boks to szermierka na pięści. Tu nie chodzi o to, żeby robić sobie krzywdę.
Onet.pl: Pokazał pan, że rozwija się z walki na walkę.
TA: Cieszę się, że widać postępy. Mój trener Roger Bloodworth uczulał mnie na to, żebym cały czas starał się być pierwszy. I udało się. Czułem, że jestem szybszy. I nie myślałem o sile ciosu, a jego szybkości. To naprawdę ważne. Wszyscy wokół mnie powtarzają, że staję się naturalnym bokserem wagi ciężkiej. Zresztą, sam to czuję. Można jeszcze sporo poprawić, choćby płynność ruchów, ale już teraz nie było źle.
Onet.pl: Jakie ma pan najbliższe plany?
TA: Za chwilę jadę na narty.
Onet.pl Chodzi raczej o plany bokserskie. Już czas na walki mistrzowskie?
TA: Żeby do nich doszło musi się zgrać wiele czynników. Mogę walczyć z każdym,ale te sprawy zostawiam Ziggiemu Rozalskiemu. Ja skupiam się na treningu. Cel jest jasny i niezmienny – chcę być mistrzem świata w trzeciej kategorii wagowej. I nim będę.
>
http://www.youtube.com/watch?v=jowm_F4HobI
Video. Tomasz Adamek po wygranej z Vinnym Maddalone >>
>
Vinny Maddalone (33-7, 24 KO) dostał kilka godzin temu lekcję boksu od Tomasza Adamka (43-1, 28 KO) i jak sam przyznaje, nie docenił polskiego pięściarza przed walką. Amerykanin był zaskoczony szybkością rąk "Górala" oraz jego konsekwencją w realizowaniu planu taktycznego.
- Biłem się z wielkimi pięściarzami. Walczyłem z takimi nazwiskami jak Mormeck, Bojcow czy Holyfield, ale tak dobrego występu przeciwko sobie nie widziałem. Jego ręce były dużo szybsze niż się spodziewałem. On miał dobrą taktykę, trzymał się jej i nie dał mi nic zrobić. Jego występ oceniam na piątkę z plusem i oddaje mu wielki szacunek za to jakim jest pięściarzem - mówił Maddalone na oficjalnej konferencji prasowej po walce z pięściarzem z Gilowic. Amerykanin przyznał, że pierwszy raz od dawna zszedł z ringu bez rozbitego łuku brwiowego, ale obawia się, że jego twarz i tak będzie wykazywać przez najbliższe dni ślady walki.
- Nie mam rozcięć, to fakt. Z tego na pewno cieszy się moja żona, ale i tak Adamek trafił mnie chyba tysiącem lewych prostych. Wszystkie te ciosy spadały na moje czoło więc spodziewam się, że zaraz mi ono spuchnie jak dynia. On nie ma jednego ciosu, ale potrafi bić kombinacjami. Rozkłada uderzenia na dół i na górę, jest naprawdę w ścisłej czołówce wagi ciężkiej - stwierdził pięściarz, który był piątym rywalem Polaka od czasu jego przejścia do "królewskiej" dywizji.
Kolejną profesjonalną walkę Tomasz Adamek stoczy najprawdopodobniej w kwietniu na terenie Polski.
>
Tuż po przegranej walce z Tomaszem Adamkiem (43-1, 28 KO), Vinny Maddalone (33-7, 24 KO) mówi o największych atutach "Górala" i powodach swojej porażki, twierdząc, że przynajmniej w jednym elemencie pięściarskiego rzemiosła Polak już teraz nie ma na świecie sobie równych.
- Czego nie spodziewałeś się po Tomaszu Adamku? Był szybki, precyzyjny, był...
Vinny Maddalone: ...za szybki w biciu ciosów. Takiej szybkości się nie spodziewałem. Szybkie ręce, dobre kombinacje - nie jeden czy dwa ciosy, ale trzy, czasami cztery. To było decydujące dla tej walki. Był tego wieczoru lepszym pięściarzem.
- Tomek wspominał, że bez względu jak mocno ciebie na trafił, starałeś się iść do przodu, atakować. Czy możesz nam opisać jak doszło do tej decydującej dla niego akcji?
VM: Ostatnia runda... Chciałem go trafić prawym, skontrował mnie lewym sierpowym. Nie widziałem go zupełnie, nie widziałem tego ciosu. To zadecydowało.
VM: Tomek nie będzie nokautował jednym ciosem, ale trafia taką liczbą, że powoli zaczynasz być wykończony. Już w pierwszych trzech rundach trafił mnie tak jak mówiłeś tyloma ciosami na korpus, że inni by się poddali. I to wyglądało tak, jakby Adamek mógł bić takie ciosy od pierwszej do dwunastej rundy. Tylko to by na wielu wystarczyło. > Add a comment
>
Dobrze znany polskim kibicom mistrz świata IBF wagi junior ciężkiej Steve Cunningham (23-1, 12 KO) uważa, że Tomasz Adamek (43-1, 27 KO) nie ma czego szukać w starciu z braćmi Kliczko. Amerykanin widzi dużo większe szanse dla Polaka na wywalczenie mistrzostwa świata wagi ciężkiej w pojedynku z Davidem Hayem (25-1, 23 KO).
- Dlaczego praktycznie nie mówi się o walce Adamka z Hayem ? Przecież to by była dużo ciekawsza walka niż z Kliczko. Adamek w wadze ciężkiej nie rozwinął się, po prostu wygląda lepiej bo walczy z grubymi i ślamazarnymi rywalami. W ciężkiej Adamek daje się trafiać łatwiej niż w półciężkiej czy junior ciężkiej. Kliczko go zniszczą, bez dwóch zdań. Według mnie Eddie Chambers też by go spokojnie pokonał - twierdzi pięściarz o pseudonimie "USS".
Steve Cunningham swoje dwie porażki w zawodowej karierze poniósł z rąk Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka i właśnie Tomasza Adamka.
>