Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


W sobotę w Ergo Arenie pojedynek Tomasz Adamek – Solomon Haumono. Po nim będziemy wiedzieli, na co jeszcze stać czterdziestoletniego Polaka.

Na pytanie, co sądzi o polskim pięściarzu, Australijczyk podczas konferencji prasowej w Gdańsku odpowiedział: – Mam świadomość, że Adamek zdobywał mistrzowskie pasy w dwóch kategoriach wagowych, a w ciężkiej walczył o tytuł WBC z Witalijem Kliczką. I jestem bardzo wdzięczny, że dostałem taką szansę. Znam dobrze Paula Briggsa, który dekadę temu przegrał z Adamkiem dwie walki o mistrzowski tytuł w wadze półciężkiej. Paul, wspominając je, wyrażał się o Polaku z wielkim uznaniem – mówił spokojny, wyciszony Haumono. Bez cienia agresji w głosie, bez modnych w tym środowisku zaczepek. Bardzo podobny do Adamka, który też nie szuka zwady poza ringiem.

– To będzie wojna, bo Solomon jest silnym mężczyzną, który nie przewróci się po pierwszym mocniejszym ciosie. Zawsze mówiłem, że do tańca trzeba dwojga, a w tym przypadku zdaje się, że nie będzie z tym problemów. Jeśli będę tak szybki, jak oczekuję, to sobie poradzę, ale lepiej nie mówić zbyt dużo, bo to jest boks – stwierdził Adamek.

Polak będzie faworytem, ale Australijczyka nie można lekceważyć. Twardy charakter pokazywał wielokrotnie, miał trzy miesiące na przygotowania i wygląda, że jest w dobrej formie.

Pełna treść artykułu w "Rzeczpospolitej" >>

Add a comment

Mateusz Borek, komentator sportowy Polsatu, sobotnią galą Polsat Boxing Night 7 - "Nowe Rozdanie", zadebiutuje w roli promotora boksu. W rozmowie z Eurosport.Onet.pl przyznał, że w ostatnich tygodniach wiele dowiedział się o całym środowisku. - Kilka osób na pewno się przekona, że mam też drugie oblicze i też nie muszę być sympatyczny i uśmiechnięty - powiedział Borek.

Jest trema przed debiutem?
Mateusz Borek: Kompletnie. Za stary jestem na tremę. Jestem blisko boksu od ponad 35 lat, bo przecież chodziłem na mecze Igloopolu Dębica, kiedy jeszcze ta dyscyplina w Polsce stała na zupełnie innym poziomie. Zaraziłem się wówczas emocjami, jakie panowały w meczach ligowych. Wtedy boksowało wielu medalistów igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. To było coś. Przyglądałem się temu boksowi, a potem zajmowałem się nim jako dziennikarz. Czasami jednak wydaje mi się, że dziennikarstwo robi się dla mnie za ciasne. Szukam rozszerzenia, a do tego zawsze interesował mnie sport pod względem biznesowym. Kiedyś sobie pomyślałem, że fajnie byłoby, gdyby udało mi się w życiu spiąć trzy takie płaszczyzny: promocyjną, sportową i finansową, to wówczas spróbuję czegoś takiego.

Tomasz Adamek miał być magnesem. Czy rzeczywiście tak jest?
Chciałem, żeby ta publiczność rozłożyła swoje sympatie. I tak moim zdaniem będzie. Część kibiców przyjdzie na Adamka, a część na Głowackiego. Wielu będzie takich, którzy przyjdą obejrzeć Sulęckiego, a dużo fanów może mieć Balski. Widzę to po biletach sprzedawanych przez zawodników. Nie ukrywam, że zależało mi na ekspozycji czołowych polskich pięściarzy. Chciałbym, żeby ktoś, kto usiądzie w hali na samym początku gali, co chwilę krzyczał: wow! Część pewnie przyjdzie dla wspomnień, część z takim przeświadczeniem, że to ostatnia walka Adamka. Niektórzy liczą na jego reaktywację, ale przyjdą też tacy, którzy chcą, by został znokautowany, bo takich też nie brakuje.

Jest pomysł na kolejną galę?
Mam propozycję dużej walki dla Tomka, jeżeli wygra. Niekoniecznie w Polsce i niekoniecznie byłbym w roli promotora, ale bardziej jako jego menedżera. Wtedy nie musiałbym się niczym zajmować, poza negocjowaniem warunków. Nie chcę jednak o tym na razie mówić, bo może się okazać, że Tomek, który jest najlepiej przygotowany od 8-10 lat, opuści lewą rękę, zdrzemnie się i te wszystkie plany nie będą mieć w ogóle żadnego sensu.

Pełna treść artykułu na Eurosport.onet.pl >> 

 

Add a comment

- Jestem w dobrej formie, a najważniejsze, że jestem szybki - przekonuje w rozmowie z Eurosport.onet.pl Tomasz Adamek (50-5, 30 KO). Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych dzisiaj na gali Polsat Boxing Night zmierzy się z Solomonem Haumono (24-3-2, 21 KO).

Można powiedzieć, że to były pana najlepsze pana przygotowania w karierze. Mateusz Borek, dla którego będzie to debiut w roli promotora, twierdzi, że to najlepszy Tomasza Adamek od 8-10 lat.
Tomasz Adamek: Poprzednie moje przygotowania też były niezłe. Jestem w dobrej formie, a najważniejsze, że jestem szybki. To jeden z tych atutów, którym wygrywałem wszystkie swoje walki. Jeżeli w ringu pokażę to, co przepracowaliśmy w czasie przygotowań, to będzie dobrze.

Nie żal trochę, patrząc już z perspektywy czasu, że wcześniej nie rozpoczął pan współpracy z młodszym trenerem?
Nie ma się co zastanawiać nad przeszłością. To już nic nie zmieni. Teraz mam nowego trenera i liczę na to, że będzie dobrze.

Jak spędzi pan te ostatnie godziny przed walką?
Najważniejszy będzie spokój i odpoczynek. Trzeba się wyciszyć. Także poprzez modlitwę.

Pełna treść artykułu na Eurosport.onet.pl >>

Add a comment

W sobotę 24 czerwca Tomasz Adamek (50-5, 30 KO) zmierzy się z Solomonem Haumono (24-3-2, 21 KO) podczas walki wieczoru gali Polsat Boxing Night 7 w gdańskiej Ergo Arenie. - Jeśli Polak wygra, będzie miał jeszcze szansę zostać mistrzem świata. Ale jeżeli przegra, to już nikt raczej nie będzie chciał oglądać jego walk. Chyba, że z... Mariuszem Pudzianowskim - powiedział Maciej Miszkiń, były pięściarz, a obecnie komentator.

Haumono już w wieku siedmiu lat chciał odebrać sobie życie. Nie udało się, bo nóż, w ostatniej chwili wyrwał mu ojciec. Mijały lata, a depresja nie ustępowała. Później były kolejne próby. Kiedyś już mierzył do siebie ze strzelby, zrezygnował gdyż... zachciało mu się kolejnej dawki narkotyków.

- Nie potrafię nawet powiedzieć, ile razy myślałem o samobójstwie. Nie pamiętam, ale było tego dużo - powiedział Haumono w 2015 roku w rozmowie z ”Daily Telegraph”.

- Zaczynałem od marihuany, a potem piłem kilka drinków, brałem kokainę i zjadałem kilka piguł - opisywał swoją klasyczną imprezę.

Brał dragi, bo chciał poczuć się twardzielem. Później przestało mu to wystarczać. Zaczął też zarabiać na handlu. Produkował ponad 10 tysięcy tabletek Extasy miesięcznie. A w międzyczasie zarabiał na rugby.

Australijczyk urodzony w Nowej Zelandii (1975 r.) jest synem Maile`a Haumona, niegdyś cenionego pięściarza wagi ciężkiej. Dzięki pasji ojca również pokochał sport, ale zaczynał od rugby. Łączył ćpanie z byciem zawodowcem. Uważano go za całkiem przyzwoitego zawodnika. W australijskiej National Rugby League zdążyć zagrać ponad 100 meczów.

W 2000 roku uznał, że jednak chce podążać śladami ojca. Wygrał pierwsze osiem zawodowych pojedynków. Wydawało się, że może osiągnąć spory sukces, ale depresja i silne uzależnienie nie pozwalało mu się skupić wyłącznie na treningach.

- Byłem naprawdę bardzo niestabilny i ciągle uzależniony. Sąsiedzi musieli myśleć, że jestem totalnie zwariowany, ponieważ czasami wybiegałem na podwórko i po prostu zaczynałem strzelać z mojego karabinu szturmowego w powietrze. Tylko po to, aby wyładować moje frustracje - powiedział.

Pełna treść artykułu na Sport.pl >>

Add a comment

- Tak jak mówiłem już wielokrotnie: jedyne dwie osoby, których się boję to moja żona i Pan Bóg. Oczywiście pojawia się presja i obciążenie psychiczne, ponieważ jest to walka i nie idziemy "pod budkę z piwem". Uważam jednak, że jeśli nie respektuje się przeciwnika, to jest się niepoważnym - powiedział po ważeniu Tomasz Adamek, który podczas walki wieczoru na gali Polsat Boxing Night zmierzy się z Solomonem Haumono.

Ważysz poniżej 100 kilogramów, zakładaliście 98, ale chyba nie jest źle? Wydaje się, że to dobra waga, żeby zachować szybkość.
Tomasz Adamek: Można ważyć 95 kilogramów i być wolnym. W tym wszystkim chodzi o to, żeby po prostu dobrze się czuć. Moje samopoczucie jest dobre i wszystko gra. Przez ostatnie dziewięć tygodni ciężko pracowałem i teraz pozostało mi wyłącznie założyć rękawice i wejść do ringu. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli.

Jak Gus Curren zmienił Cię w tych przygotowaniach?
Przyznaję, że mimo moich lat i doświadczenia w ringu nadal popełniam pewne błędy. Oczywiście spróbowaliśmy je poprawić i teraz staram się podnosić ręce wyżej i częściej atakować. Oczywiście co z tego wyniknie zobaczymy w sobotę w ringu, bo dzisiaj mogę snuć piękne opowieści, a później niczego nie pokazać. Wtedy kibice mogliby zarzucić mi, że lałem wodę. Wolę uniknąć takiego gadania i po prostu pokazać w sobotę serce do walki.

Czy jeśli wygrasz z Haumono, to czy będziesz chciał atakować mistrzowski pas kategorii ciężkiej?
To wie chyba tylko Pan Jezus... Oczywiście jeżeli wygram w dobrym stylu i pokaże się kolejna oferta, to czas pokaże. Najpierw trzeba jednak wygrać jutrzejszą walkę.

Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>

Add a comment

Uczestnicy sobotniej gali Polsat Boxing Night 7 mają już za sobą regulaminowe ważenie. Uczestnicy pojedynku wieczoru - Tomasz Adamek (50-5, 30 KO) i Solomon Haumono (24-3-2, 21 KO) zanotowali odpowiednio 99,6 i 111,0 kg. Wyniki ważenia wszystkich walk poniżej.

Tomasz Adamek 99,6 kg - Solomon Haumono 111,0 kg
Krzysztof Głowacki 89,9 kg - Hizni Altunkaya 87,15 kg
Mateusz Masternak 90,45 kg - Ismajił Siłłach 90,6 kg
Maciej "Striczu" Sulęcki 70,5 kg - Damian Bonelli 69,9 kg
Adam Balski 89,25 kg - Łukasz "Lucky Look" Janik 90 kg
Ewa Brodnicka 60,9 kg - Viviane Obenauf (zostanie zważona później)
Lukasz Wierzbicki Boxing 63,2 kg - Robert Tlatlik 62,4 kg
Norbert "Noras" Dąbrowski 75,8 kg - Robert Talarek 75,4 kg

Oficjalna ceremonia ważenia przed Polsat Boxing Night 7 odbędzie się o godz. 18.00 w sali bocznej hali ERGO Arena. Impreza jest otwarta dla kibiców.

Add a comment

Polsat Boxing Night 7 zbliża się wielkimi krokami. Widać to chociażby w lobby hotelu Novotel w Jelitkowie. To baza uczestników tej prestiżowej imprezy. Tyko Tomasz Adamek, tradycyjnie już, mieszka gdzie indziej. Pozostali bardzo chwalą sobie dawną Marinę. Mieszkałem tu wielokrotnie, ostatnio podczas siatkarskich mistrzostw Europy w 2013 roku, które nie były udane dla Polaków. Pamiętam stare czasy i mistrzostwa Europy juniorów w boksie w 1988 roku, na kilka miesięcy przed igrzyskami olimpijskimi w Seulu. Już wtedy młodzi polscy pięściarze nie prezentowali się najlepiej. Później wielokrotnie zatrzymywałem się tam, gdy pingpongowa Superliga gościła w Trójmieście. To był ulubiony hotel nieżyjącego Andrzeja Grubby, najlepszego w historii naszego tenisisty stołowego. To właśnie tam świętowaliśmy jego zakończenie kariery na które zjechały największe gwiazdy tej dyscypliny.

Teraz też nie brakuje znanych nazwisk. Zawodnicy zameldowali się wczoraj, by stawić się na konferencji prasowej w Ergo Arenie. Zagraniczni goście zachwyceni Trójmiastem żałują tylko, że nie będą mieć okazji, by bliżej zapoznać się z piękną okolicą, ale Argentyńczycy już mnie posłuchali i wybrali się na spacer do Sopotu.

Damian Ezequiel Bonelli, gdy zapytałem go dlaczego tak późno, mając prawie 35 lat podpisał zawodowy kontrakt odpowiedział, że boks to po prostu kolejna, sportowa przygoda w jego życiu. Od dziecka grał w piłkę nożną, to była jego dyscyplina. Ale gdy okazało się, że potrafi zadawać mocne ciosy, postanowił spróbować. I na razie wygrywa. Przegrał tylko raz, w dalekiej Australii, po równej walce. Na ogół szybko nokautuje rywali. Ale zdaje sobie sprawę, że w starciu z Maciejem Sulęckim nie będzie faworytem. Widział w internecie kilka walk Polaka i przyznaje, że potrafi boksować. Ale wierzy, że da sobie radę. Jego ulubionym pięściarzem w Argentynie jest Marcos Rene Maidana, ceni też Lucasa Mathysse, który ostatnio zmienił kategorię na wyższą i wygrał w wadze półśredniej.

"El Pollero" stawia w ringu na twarde, bezkompromisowe wymiany ciosów. Takim twardym boksem będzie też starał się złamać w sobotę Sulęckiego. Na razie chłonie wszystko wokół. W Polsce jest pierwszy raz, nie był nigdy w Europie, i jest zachwycony tym co widzi wokół.

Pobyt w naszym kraju chwali sobie również rywal Tomasza Adamka, Australijczyk Solomon Haumono. Urodził się wprawdzie w Nowej Zelandii, ale czuje się człowiekiem z Tonga. Stamtąd pochodzą jego rodzice, tam wciąż mieszka większość jego rodziny. Gdy grał zawodowo w rugby reprezentował Tonga, ale raz zagrał też w barwach Australii, gdzie mieszka z żoną i piątką dzieci.

Mocno zbudowany (prawie 110 kg wagi) przy wzroście 188 cm, wygląda na bardzo silnego mężczyznę. Cichym, spokojnym głosem opowiada mi o życiowych zakrętach, o uzależnieniu od narkotyków, próbach samobójczych. Jego kumpel, Paul Briggs miał podobne problemy. Solomon był przed laty jego sparingpartnerem. Mówi, że oglądał obie walki Briggsa z Tomaszem Adamkiem i do dziś pamięta, jak krwawe były to wojny.

Gdy dowiedział się, że będzie walczył z Polakiem obejrzał też kilka innych jego pojedynków, kiedy wygrywał w wadze junior ciężkiej, widział też przegraną z Witalijem Kliczką. Podkreślił, że bardzo ceni Adamka i uważa, że wciąż jest bardzo dobrym pięściarzem.

Cały tekst do przeczytania na polsatsport.pl >>

Add a comment

- Jeżeli trafię, mogę położyć każdego, ale gadać można wiele, poczekajmy do sobotniego gongu - mówi Tomasz Adamek (50-5, 30 KO) przed zbliżającą się walką z Salomonem Haumono (24-3-2, 21 KO) na Polsat Boxing Night 7 w Gdańsku.

Add a comment