Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Dawid Kostecki

3 grudnia na gali boksu w warszawskim hotelu Hilton powróci na ring notowany w czołówce rankingów wagi półciężkiej Dawid Kostecki (37-1, 24 KO). Dla popularnego "Cygana" będzie to pierwszy występ od czerwcowej potyczki z Lolengą Mockiem, w której pięściarz z Rzeszowa doznał poważnego złamania kości dłoni.

- Z ręką jestem na etapie rehabilitacji i muszę powiedzieć, że nie jest źle - zdradza w rozmowie z ringpolska.pl Kostecki, który już kilka tygodni temu wznowił treningi. - Naprawdę fajnie rozruszałem ten staw i pani doktor powiedziała mi, że na grudzień powinienem być gotów. Gdy uderzam, ręka mnie jeszcze boli, ale do rozpoczęcia sparingów zostały jeszcze trzy tygodnie i na pewno będzie wszystko w porządku.

- Weszliśmy już w mocne treningi i są to treningi na wysokich obrotach. Nie będzie żadnych lekkich wprowadzeń, nic na przetarcie, w grudniu wchodzę do ringu i jest ogień! - zapewnia "Cygan" dodając, że w swojej pierwszej walce po kontuzji, nie chce mierzyć się z mniej wymagającym oponentem. - Jeśli to mam być słaby rywal, to wolę w ogóle nie wychodzić do ringu. Jednak z tego co wiem, to powinien być ktoś ze znanym nazwiskiem.

W ramach przygotowań do grudniowego startu na początku listopada Kostecki wyruszy na zgrupowanie do Wisły, na którym do swojej walki o pas WBC z Danny Greenem szykował się będzie Krysztof Włodarczyk. "Cygan" nie przewiduje jednak wspólnych sparingów z "Diablo". - Oczywiście nie byłby to dla mnie żaden problem, bo gdyby Krzysiek potrzebował mojej pomocy, na pewno bym mu pomógł i starał się naśladować Greena, ale my z Krzyśkiem znamy się jak łyse konie i żeby się rozwijąć musimy sparować z innymi zawodnikami - tłumaczy Dawid Kostecki.