Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Już w najbliższą sobotę podczas gali w Bydgoszczy Artur Szpilka (10-0, 8 KO) przystąpi do swojej jedenastej zawodowej potyczki mierząc się z Argentyńczykiem Gonzalo Omarem Basile (54-6, 25 KO). Przed tym pojedynkiem, polski pięściarz miał okazję odbyć kilka sesji sparingowych doświadczonymi rywalami - m.in. Michaelem Sprottem i Travisem Walkerem. 

- Robiłem z nimi, co chciałem. Nie mieli nic do powiedzenia - mówi w wywiadzie dla "Polska The Times" 23-letni Szpilka. - Takiego Michaela Sprotta naprawdę ciężko było wykończyć. W pierwszym sparingu obrał sobie taką taktykę, że kiedy przyjął ode mnie kilka bomb, nie chciał już dalej się bić. Chronił się tylko. Nie dawał z siebie nic, tylko był szczelny w obronie. Ciężko było gdzieś go złapać, ale tak, żeby on mi coś zrobił, to rzadko się zdarzało. Z drugiej strony, te sparingi były po to, żeby poboksować. Jestem zadowolony, bo jeden i drugi (Travis Walker-red.) prezentowali inny boks. To było dla mnie fajne doświadczenie. Na plus, ale tak naprawdę kolejne pojedynki pokażą, na jakim jestem w tej chwili etapie - dodaje zawodnik grupy 12round Knockout Promotions.

Podopieczny trenera Fiodora Łapina zapewnia także, iż nie zamierza popełnić błędów z przeszłości i na pewno nie zlekceważy swojego najbliższego przeciwnika.

- Jeśli tylko nadarzy się okazja, od razu przeciwnik zostanie zniszczony. Na pewno między liny nie wyjdę z nastawianiem, żeby od razu zabić, tylko poboksować (...) Basile jest szczupły. W trakcie poprzednich walk wyglądał grubiej. Schudł. Myślę, że jest w formie. Widziałem jego trzy, cztery pojedynki. Swoje wiem. Jest wysoki, na pewno ciężko będzie dojść. Jego plusem jest doświadczenie. W ringu zobaczy jednak moją szybkość. Po ostatniej walce z Davidem Saulsberrym wiem, że nikogo nie można lekceważyć i już nigdy tego nie zrobię - zakończył Szpilka.