Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Szpilka BasileArtur Szpilka (10-0, 8 KO) po raz pierwszy w karierze będzie walczył w głównej walce wieczoru na sobotniej gali Wojak Boxing Night w Bydgoszczy, której patronem jest Onet. Po raz pierwszy też stawką będą pasy - WBC Baltic Silver i WBC Youth World. Rywalem pięściarza 12round KnockOut Promotions będzie doświadczony Argentyńczyk Gonzalo Omar Basile (54-6, 25 KO). 

- Jaki ma pan plan na walkę?
Artur Szpilka: Wyjdę poboksować i robić swoje na sto procent, a jak się odsłoni, to zabiję.

- Chyba tak łatwo nie będzie z tak doświadczonym zawodnikiem?
Z tego, co widziałem, to nie jest on zbyt szybki. Wszystko jednak wyjdzie w ringu. Nie lekceważę żadnego rywala. Najlepszą nauczką była walka z Davidem Saulsberrym. Też był wolny, a ten pojedynek wyglądał żałośnie. Dlatego do sobotniej walki wyjdę w pełni skoncentrowany. To będzie taki "Szpila", jak w walce z Terrancem Marbrą.

- Tak naprawdę tym ważeniem rozpoczął pan walkę z Gonzalo Omarem Basile. Tak przynajmniej pan mówi, że taka ceremonia jest początkiem walki. To zawsze są wielkie emocje. W piątek też ich nie zabrakło, bo przed ważeniem chodził pan niemal cały czas, ale tym razem obyło się bez ekscesów.
To wszystko przez trenera, bo to on stara się mnie stopować. I ma rację. To jest prosta zasada. Jak najmniej emocji na ważeniu, a jak najwięcej w walce. Dlatego wszystko było kontrolowane. W sobotę jednak wybuchnę na ringu. 

- Tym razem to pan będzie głównym daniem wieczoru. Czuje pan w związku z tym dodatkowy zastrzyk adrenaliny?
To dla mnie nie ma znaczenia, czy moja walka będzie głównym starciem wieczoru. Po prostu wychodzę i robię swoje. I tak jest przed każdą walką. Cieszę się, że mam za sobą znakomitych kibiców, którzy zawsze są ze mną. W przyszłości liczę jednak na taką moją walkę, na której zapełni się na przykład cały stadion Wisły.

- A nie będzie się pan oszczędzał, mając w perspektywie walkę za cztery tygodnie podczas gali, na której Dawid Kostecki zmierzy się z Royem Jonesem Juniorem?
U mnie ma czegoś takiego, jak oszczędzanie. Po prostu wychodzę i napierniczam. Nie myślę o tym, że się zmęczę. A nawet, jeśli już, to po dwóch dniach odpoczynku znów jestem gotowy na kolejne starcie.

- Zna pan pewnie dobrze rywala. Czego można się po nim spodziewać?
To raczej on powinien się zastanowić, czego może spodziewać się po mnie.

- Co zatem zmieniło się u Artura Szpili od ostatniej walki?
Na pewno jestem jeszcze lepszy i wyprowadzam jeszcze więcej kombinacji i ciosów z różnych płaszczyzn. Biję przy tym jeszcze mocniej. I wciąż bardzo ofensywnie. Tylko tak potrafię boksować.

Rozmawiał: Tomasz Kalemba, sport.onet.pl{jcomments on}