Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Szpilka- Może nie była to walka widowiskowa, ale nie oszukujmy się - na pewnym poziomie nie będę cały czas nokautować. Czułem jego rękę. Czułem, że to jest ogromna siła - o swojej ostatniej walce opowiada Artur Szpilka (12-0, 9 KO).

- Za Panem pierwsze dziesięć rund w karierze.
Artur Szpilka:
Pokazałem wszystkim, że mogę wytrzymać bez problemu ten dystans z zawodnikiem, który cały czas naciera. Byłem zmęczony, ale 12 czy 14 rund też wytrzymałbym w tym samym tempie. Może nie była to walka widowiskowa, ale nie oszukujmy się - na pewnym poziomie nie będę cały czas nokautować. Czułem jego rękę. Czułem, że to jest ogromna siła. Co prawda był wolny, widziałem ciosy, ale mimo wszystko przyjąłem w szóstej rundzie uderzenie. Wtedy coś mi się... Puff. Przetrzymałem. Sklicznowałem i wróciłem do siebie. Każdy lewy prosty czułem. Chyba mam złamaną szczękę (okazało się, że jest pęknięta w dwóch miejscach. Artura czeka pięciomiesięczna przerwa - przyp.). Chciałem jeszcze więcej kontrować, ale bałem się, że uderzy w naruszoną szczękę i może coś się stać.

- Otrzymał Pan najpotężniejszy cios w wadze ciężkiej?
- Pierwszy w ogóle w całej karierze, od początku amatorstwa. Byłem przecież wicemistrzem Europy, mistrzem Unii Europejskiej, pięciokrotnym mistrzem Polski, wygrałem z wicemistrzem świata. Chłopaki "kopali" i nikt mnie tak nigdy nie trafił. McCline bił mocno, ma ciężką łapę. Między nami jest dwadzieścia kilka kilogramów różnicy. Kiedy wyszedłem z więzienia, może nie byłem szybki, ale jak wtedy sparowałem z chłopakami, to ich odrzucało. To była masa, rzucenie ręki. Ważne, że utrzymałem cały czas swoje taktyczne założenia.

- Przed walką przekonywał Pan, że Amerykanin ma twardy łeb. Sprawdziło się?
Ma twardy. Postura wielka, naturalna. Łeb jak sklep.

- Co po walce McCline szepnął Panu do ucha?
Good fight (dobra walka - przyp.). Też mu podziękowałem za dobrą walkę. Powiedział, że jak będę trenować, to zostanę mistrzem.

- Powtarza Pan, że za dwa, może trzy, lata chce zdobyć tytuł. Po tym pojedynku nie odkłada Pan marzeń na później?
Dużo, dużo muszę jeszcze pracować. Niczego jednak nie odkładam. Cały czas będę zapieprzać.


http://www.youtube.com/watch?v=6f1NYQ9MqQY