Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Były mistrz świata w trzech kategoriach wagowych Shane Mosley (46-8-1, 39 KO), który od ponad trzech lat nie wygrał ani jednego zawodowego pojedynku wciąż nie chce kończyć swojej przygody z profesjonalnym boksem. Amerykanin w sobotę przegrał jednogłośnie na punkty z Saulem Alvarezem podczas gali w Las Vegas, jednak do swojego występu nie podchodzi zbyt krytycznie.

- Wszyscy czekali na nokaut na mnie, ale znowu pokazałem, że nie tak łatwo wygrać ze mną przed czasem. Alvarez to bardzo silny pięściarz, być może trochę za duży fizycznie dla mnie. Chciałem jednak podjąć to wyzwanie i nie wstydzę się tego co pokazałem w ringu. Chciałem wygrać, ale on był po prostu lepszy - mówi Mosley.

- Nie wiem co będzie dalej, nie chcę rozstawać się w takim sposób z boksem. Nie chcę walk ze słabymi rywalami, ale czuję, że wciąż jestem w stanie pokonać kilku niezłych pięściarzy. Zobaczymy co pokaże przyszłość i jakie oferty nadejdą w najbliższym czasie - zakończył Amerykanin.