Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


alt

Nie udało się Shane'owi Mosleyowi (46-6-1, 39 KO) zwycięsko powrócić po majowej porażce z Floydem Mayweatherem Jr. Podczas głównej walki wieczoru gali w Los Angeles, na dystansie 12 rund Amerykanin ledwie zremisował z Sergio Morą (22-1-1, 6 KO).

Pierwsze rundy trudno zaliczyć na plus któremuś z pięściarzy, gdyż najnormalniej w świecie - obaj nie wyprowadzali nawet przeciętnej liczby uderzeń. Dopiero w czwartej rundzie Mosley, ponaglany przez swojego trenera, Naazima Richardsona, zaczął walczyć agresywniej. Obraz pojedynku jednak się nie zmienił, a świetnie walczący taktycznie Mora klinczami nie dawał szans na rozwinięcie skrzydeł rywalowi.

Z biegiem czasu, gdy obu pięściarzy opuściły siły, byliśmy świadkami trochę lepszego widowiska, jednak żaden z bokserów do ostatniego gongu nie potrafił udokumentować swojej wyraźnej przewagi. Ostatecznie, po 12 rundach wyrównanego boju, sędziowie orzekli chyba słuszny remis: 116-112 (Mosley), 113-115 (Mora) i 114-114.