Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Grigorij Drozd (40-1, 28 KO) z niedowierzaniem przyjął decyzję federacji WBC o przyznaniu Tony'emu Bellew (29-2-1, 19 KO) statusu WBC Champion Emeritus wagi junior ciężkiej. Rosyjski pięściarz, sam będący" tzw. "mistrzem WBC w zawieszeniu", przypomina, że tytuł Champion Emeritus z definicji należy się jedynie szczególnie zasłużonym zawodnikom, podczas gdy Bellew przed przejściem do kategorii ciężkiej na walkę z Davidem Hayem "jedynie" zdobył wakujący pas i zaliczył jedną dobrowolną obronę. 

- Dla mnie to trochę dziwne - ocenia Drozd. - Champion Emeritus to tytuł na bardzo wyjątkowe przypadki, na przykład gdy ktoś był wiele lat na szczycie i już dalej nie może bronić swojego pasa. Krzysztof Włodarczyk miałby więcej argumentów, by zabiegać o taki status. Witalij Kliczko przerwał karierę i otrzymał ten tytuł. Trochę dziwne, że Bellew go dostał.

- Bellew owszem dobrze sobie radził i sporo osiągnął, pewnie nikt poza nim nie spodziewał się, że w ostatniej walce odniesie sukces, ale przyznawanie mu honorowego wyróżnienia ma duży wydźwięk, to dziwne, przynajmniej dla mnie - dodaje zmagający się z kontuzjami "Krasawczik", który zapewnia, że zamierza jeszcze powrócić między liny.

Mistrzowskie trofeum World Boxing Council w limicie 91 kg od soboty należy do Mairisa Briedisa (22-0, 18 KO). Grigorij Drozd jako "czempion w zawieszeniu", gdy uzna, że jest gotów znów boksować, może ubiegać się o pozycję obowiązkowego pretendenta.