Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Siergiej Kowaliow (30-1-1, 26 KO) jest pewny siebie przed zbliżającym się rewanżem z Andre Wardem (31-0, 15 KO). Rosjanin twierdzi, że jedną z przyczyn jego słabszej, niż się spodziewał, postawy w pierwszym starciu z Amerykaninem było przetrenowanie. 

- Przed tamtą walką trenowałem trzy razy dziennie. Chciałem robić wszystko mocniej i szybciej, zamiast biegać pięć biegałem osiem mil. Robiłem wszystkiego więcej niż zazwyczaj - relacjonuje "Krusher".

Kowaliow dodaje, że w listopadowym pojedynku nie czuł żadnego zagrożenia ze strony niepokonanego rywala. - Kiedyś w Czelabińsku jakaś dziewczyna, 25-letnia, klepnęła mnie w ramię, Ward potem w walce uderzał mnie tak samo - żartuje Rosjanin. - Nie odczułem żadnych jego mocnych uderzeń, nie czułem jego podbródków, więc ich nawet nie blokowałem. Nie czułem tego, ale sędziowie liczyli te ciosy. To były dotknięcia a nie ciosy. Sędziowie każde klepnięcie traktowali jak cios. 

Siergiej Kowaliow i Andre Ward skrzyżują rękawice 17 czerwca w Las Vegas. Stawką ich pojedynku będą mistrzowskie pasy federacji WBA, WBO i IBF. Pierwszą walkę na punkty wygrał "S.O.G", choć zdaniem większości ekspertów werdykt był dyskusyjny.