Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Oscar De La Hoya uważa, że Conor McGregor wytrzymał w sobotę w ringu z Floydem Mayweatherem Jr niemal dziesięć rund tylko dlatego, że Amerykanin pozwolił mu na to. Zdaniem "Złotego Chłopca" gdyby "Money" tego chciał, pojedynek wyglądałby zupełnie inaczej. 

- McGregor wygrał parę starć, bo Mayweather dał mu je wygrać - twierdzi De La Hoya. - Przez pierwsze cztery-pięć rund Mayweather dawał mu walczyć. Właściwie to dziwnie się oglądało te ciosy bite w różnych płaszczyznach. 

Były ringowy rywal Mayweathera a obecnie konkurent na rynku promotorskim przekonuje, że jego podopieczny Saul Alvarez (49-1-1, 34 KO) nie byłby dla McGregora tal łaskawy.

- Po tym, co zobaczyłem w sobotę - Canelo znokautowałby McGregora w rundę lub dwie. Canelo to facet od nokautów, on nie nabiera ludzi i nie przedłuża walk - mówi "Golden Boy" i dodaje: - Zawodnicy MMA to wielcy wojownicy i mam do nich szacunek, ale bokserzy potrafią boksować. O to w tym wszystkim chodzi. To są dwa różne sporty i nie chcę więcej oglądać czegoś takiego!