Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Mayweather CottoRzadko się zdarza, żeby ci którzy zapłacili 70 dolarów za PPV albo pięć razy tyle za najtańsze miejsca w MGM Grand Garden, kończyli wieczór bokserski, klepiąc się po ramieniu mówiąc, że warto było wydać takie pieniądze. Tak było w gorącą noc w Las Vegas, kiedy po bardzo dobrym pojedynku 35-letni Floyd Mayweather Junior (43-0, 26 KO)  pokonał jednogłośnie na punkty i zabrał tytuł WBA 31-letniemu  Miguelowi Cotto (37-3, 30 KO) . Sędziowie punktowali dwukrotnie 117-111, raz 118-110 i tylko ci, którzy  oglądali zamiast walki rozpostartą przed oczyma flagę Portoryko, mogą myśleć, że ich pięściarz został oszukany. Nawet jeśli różnica była mniejsza - niżej podpisany punktował 116-112 dla Floyda - a Miguel walczył wspaniale i zrobił wszystko co mógł, to doskonałe przygotowanie fizyczne i żelazna konsekwencja, to nadal zbyt mało by wygrać z Mayweatherem Jr. - Zrobiłem na ringu wszystko, co potrafiłem, nie mogłem walczyć lepiej. Jestem zadowolony z siebie i tego co dziś pokazałem, moja rodzina także. Nie mogę oczekiwać niczego więcej - mówił po walce Miguel Cotto innego. Plany Floyda? 1 czerwca musi się zameldować na 87-dniową odsiadkę  w Clark Country Detention Center za przepychanki ze swoją dziewczyną, zanim po raz kolejny odżyje wieczny temat - kiedy będzie walka z Manny Pacquaio?

Cotto był już uznawany za skończonego boksera, kiedy przegrał w 2008 roku z Antonio Margarito i rok później z Manny Pacquiao. Odżył jako człowiek i pięściarz po ubiegłorocznym rewanżu nad Margarito w Madison Square Garden i takiego właśnie Portorykańczyka zobaczyliśmy na ringu - pełnego wiary w siebie, chcącego wyniszczyć rywala zaciętością i kombinacjami. Tylko, że przeciwko Mayweatherowi nawet spychanie na liny - co Cotto robi bardzo dobrze - nie pomagało. Cotto chciał walczyć w narożnikach ringu, bo  wiedział - i tak też było - że nie ma szans na środku ringu, ale nawet przyparty do lin "Money" potrafił od niego zadawać więcej celnych ciosów. Portorykańczyk trafił Mayweathera 105 z 508 wyprowadzonych uderzeń pewnie do tej chwili, siedząc w wartym $15,000 za noc apartamencie MGM Grand nie wie, jak rywal potrafił mu prawie zawsze  oddawać pięknym za nadobne, trafiając go aż 179 razy.

Floyd ma 35 lat, wychodził na ring 43 razy, tyle samo razy schodząc jako zwycięzca ale w ciągu ostatnich 12  miesięcy zmienił się bardziej niż przez poprzednie szesnaście lat kariery – Floyd nie ucieka od walki, wymiany ciosów i ryzyka. Walkę w MGM kończył z krwawiącym nosem, ale trudno odmówić mu racji, kiedy po walce mówił: - Kibicom, którzy przychodzą na walkę, płacą pieniądze z PPV trzeba dać coś porządnego w zamian.  Cotto to przyszły pięściarz z Galerii Sławy, który wyszedł na ring by wygrać, nie bał się konfrontacji. Najtwardszy z jakim kiedykolwiek walczyłem. Od początku wiedziałem, że jest twardy, że nie będzie łatwo. Musiałem sięgnąć głęboko do zapasów siły by wygrać”. W 12 rundzie niewiele brakowało by tych zapasów wystarczyło na nokaut, ale to byłoby nieuczciwe zakończenie tej wielkiej walki - tak dla Floyda, jaka Miguela.


Tym, którzy zaczną  od razu wypominać, że w korespondencyjnym pojedynku z Manny Pacquiao, Mayweather Jr.  wypadł "gorzej", bo Pacman znokautował Miguela, a Floydowi się to nie udało, ten ostatni już na ringu przypomniał ważny fakt. - Nie szukałem łatwiejszej drogi jak Pacquiao, każąc Miguelowi schodzić do umownej kategorii 145 funtów. Cotto chciał walczyć mając 154 funty, ja propozycję przyjąłem żeby wszyscy mogli zobaczyć dobrą walkę. I zobaczyli -  mówił Floyd.

Kibice zamiast wysuszonego i nie mającego sił  po odchudzaniu Cotto,  zobaczyli  pełnego energii pięściarza, a "Money" choć dyktował warunki, płacił Portorykańczykowi wielkie pieniądze i tak podjął ryzyko.  Walczył dopiero drugi raz w karierze w kategorii do 154 funtów, nie przejmując się, że ostatni raz musiał to robić pięć lat temu, też przyjmując warunki Oscara De La Hoya. Większość z około 16 tysięcy w MGM Grand kibicowała Cotto, a fakt, że po walce, która była ciekawa od pierwszej do dwunastej rundy, a którą Mayweather Junior stosunkowo łatwo wygrał na kartach sędziowskich, świadczy tylko o jednym - że poprzeczka mająca nam pomóc ocenić jak dobry jest „Money”, jest ustawiona niezwykle wysoko.

Przemek Garczarczyk {jcomments on}