Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Pacquiao Mayweather JrOstatnia - na razie tylko na słowa - wojna pomiędzy dwoma najlepszymi pięściarzami świata bez podziału na kategorie wagowe, Floydem Mayweatherem Juniorem (42-0, 26 KO) i Manny Pacquaio (54-3-2, 38 KO), spowodowała cała burzę spekulacji na temat pojedynku, który przyćmiłby wszystko, co do tej pory widzieliśmy na ringu. Pay-per-view, który kosztowałby około 90 dolarów, gwarancje dla obu pięściarzy przekraczające 45 milionów dolarów na głowę, to wszystko już przerabialiśmy. Teraz czas na najczęściej wyrażane przez kibiców obawy, dotyczące przed wszystkim gotowości Filipińczyka i jego promotora do stoczenia walki z Mayweatherem Juniorem...

"Pacman powinien „postawić” się Bobowi Arumowi i zmusić swojego promotora do walki z Floydem": Pacquiao zaufał Arumowi i dzięki niemu zarobił prawie 80 milionów dolarów - tego się nie zapomina. Arum twierdzi, że walka w maju nie dojdzie do skutku, bo kontuzja, którą Pacman odniósł w walce z Juanem Manuelem Marquezem goi się wolniej niż zakładano, a specjalnie przygotowywany w Las Vegas otwarty stadion, który mógłby pomięścic 45,000 tysięcy widzów, nie będzie gotowy na czas. Pacman uważa, że to nie ma znaczenia, że jest gotowy walczyć, ale jeśli nie zrobi tego oficjalnie, razem z Arumem, nikt nie będzie mu wierzył. Kolejna walka z Marquezem czy Cotto, pojedynki z Timem Bradleyem czy Lamontem Petersonem napełnią mu kasę, ale nie zapewnią mu choćby cząstki rozgłosu, gdyby doszło do pojedynku z Mayweatherem. A Pacman kocha rozgłos.

"Arum się boi tej walki. Arumowi chodzi tylko o pieniądze": Arumowi nie chodzi o pieniądze. Ma 80 lat, setki milionów na koncie, a Top Rank to znakomicie ustawiona firma z równie dobrymi pięściarzami, jak menedżarmi bo Todd DuBoef, Carl Moretti czy Brad Jacobs to czołówka amerykańskich speców od walk pięściarskich. Arum po prostu kocha cały biznes związany z medialnymi przepychankami, uwielbia swoją pracę. Oczywiście, że nie zapomniał Mayweatherowi faktu, że ten zostawił go, popisujac kontrakt na walkę z Golden Boy Promotions. Tak samo nie lubi Ala Haymona, doradcy Floyda, uważając, że nie dorasta mu do pięt, będąc przekonany, że zarówno Haymon, jak ludzie z Golden  Boy nie rozumieją na czym polega promocja. Sama myśl o tym, że musiałby spędzić z nimi cztery miesiące podczas mega-promocji, przyprawia go o dreszcze. To jedyny powód, że jeszcze nie widziliśmy  walki na którą wszyscy czekają.

"Arum nie chce  walki Pacquaio z Mayweatherem, bo nie chce stracić  kury znoszącej  złote jajka": Opinia zupełnie bez sensu. Arum promował Muhammada Ali, Marvina Haglera, Tommy Hearnsa i George Foremana. Wie, że bokserzy przychodzą i odchodzą. Przegrana z Mayweatherem zmniejszyłaby wartość Pacmana? Od kiedy bilans zwycięstw i porażek decyduje o tym, czy oglądamy boksera czy nie? Kibice kochają osobowość Pacmana, jego styl walki i dlatego kupują bilety i wykupują PPV. Tak było na przykład z Oscarem De La Hoya, którego forma minęła już dawno, a kibice i tak kupowali jego walki. Dla dobra argumentu założmy, że Pacquiao przegra z Mayweatherem - w jaki sposób wpłynie to na sprzedaż jego walki z Marquezem, Cotto czy na przykład z Brandonem Riosem? Albo na "bratobójczą" walkę w Manili z Nonito Donaire? Arum wie, że Pacman ma przed sobą dwie, najwyżej trzy walki, a później chce walczyć już tylko o fotel prezydenta Filipin. Kasa tak czy inaczej będzie się zgadzać.

Przemek Garczarczyk{jcomments on}