Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Tyson- Czyś ty człowieku zwariował? Nie chcę wracać. Boks jest do dupy, nienawidzę go. Będę leżał brzuchem do góry, choćby dawali mi 200 mln dol za powrót - powiedział Mike Tyson, zapytany czy wróci do boksu

Tyson przybył do Warszawy - z żoną, dziećmi i teściową - by reklamować nowy polski napój energetyczny. Zostanie w Polsce przynajmniej do poniedziałku, kiedy wystąpi w jednej z telewizji śniadaniowej. Odwiedzi też Kraków, bo jest ciekawy Polski. - Obejrzę trochę starożytności. Kto tu rządził przed Chrystusem? Rzymianie, czy coś? - rzucił do dziennikarzy, ale nie otrzymał odpowiedzi.

Żelaznemu Mike'owi nie udała się ucieczka w historię. Zapytałem, jak to możliwe, że zarobił na boksie ponad 300 mln dol, a teraz ma 30-milionowy dług. - Rozpieprzyłem te miliony, a co myślałeś?! Miałem przy tym cholernie dużo zabawy. Byłem może dobrym bokserem, ale z pieniędzmi zachowywałem jak głupek. Nie umiałem się nimi obchodzić, i tyle.

To nie był ten Tyson, który przed laty wściekły krzyczał na dziennikarzy, że nie rozumieją przez co w życiu przeszedł: od czarnego getta na nowojorskim Brooklynie, przez poprawczaki i boks, do niebotycznego majątku. A po drodze jeszcze przez więzienie, gdzie trafił za gwałt na jednej z piękności konkursu Miss Black America. Żelazny Mike, albo Bestia - najmłodszy mistrz świata wagi ciężkiej w historii boksu - powodował u rywali dygot łydek. Przegrywali przed czasem. Znaczy, przed pierwszym gongiem. I byli to najmocniejsi ludzie boksu lat 80. W 2000 roku nie wytrzymał ciśnienia Andrzej Gołota.

Teraz Tyson ma swój show w Las Vegas. W kasynie, w którym w bokserskim szale odgryzł kawałek ucha rywalowi, opowiada o swoich kłopotach i o tym, jak z nich wyszedł. "Undisputed Truth", czyli bezdyskusyjna prawda, brzmi tytuł show. Temat jest szeroki. - Mógłbym mówić o swoich problemach długo. Ale czy zmieniłbym coś w swoim życiu? Nie, bo mógłbym wtedy zostać zabity na ulicy, zginąć w wypadku. A jestem teraz w Polsce. Wszystko ma swoją przyczynę. Jedno jest pewne - nawet za 200 mln dol nie wrócę do boksu. Gdyby ludzie zobaczyli mnie i mój brzuch wystający zza spodenek zebrałoby im się na pawia - powiedział Tyson.