Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Chambers

Magazyn "The Ring" uznał Eddiego Chambersa (36-3, 18 KO) największym pechowcem minionego weekendu. Amerykanin w sobotę przegrał jednogłośnie na punkty z Tomaszem Adamkiem (46-2, 28 KO), jednak już w pierwszej rundzie doznał kontuzji bicepsa i przez resztę walki stawiał czoła "Góralowi", boksując wyłącznie prawą ręką.

"Chambers zasługuje na wielkie uznanie za swój sobotni występ. Po pierwsze pojawił się na wadze w znakomitej formie z 202 funtami, był szybki i silny. Nawet gdy doznał kontuzji ręki, nadal udanie rywalizował z bardzo dobrym i doświadczonym przeciwnikiem. Według mnie to była równa walka, choć dałem Adamkowi nieznaczną wygraną.

Po walce Chambers był bardzo załamany. Wydawało się, że całkowicie wrócił do siebie po brutalnej porażce z Władimirem Kliczką w 2010, a tu łapie kontuzję, która z wielkim prawdopodobieństwem nie pozwoliła mu pokazać wszystkich swoich atutów. Ja wciąż wierzę, że Chambers może nawiązać walkę z każdym zawodnikiem wagi ciężkiej, który nie nazywa się Kliczko. I mam nadzieję, że on też w to wierzy." - napisał w swoim podsumowaniu wydarzeń na światowych ringach Michael Rosenthal.