Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Wilder

Gdy kilka dni temu mistrz WBC wagi ciężkiej Witalij Kliczko (45-2, 41 KO) poinformował, że zamierza wystartować w wyborach prezydenckich na Ukrainie, a co za tym idzie zapewne wkrótce już na dobre zawiesi rękawice na kołku, w obozach najwyżej sklasyfikowanych pięściarzy w zestawieniu World Boxing Council zawrzało.

Aktualnie dwaj najwyżej notowani przez WBC "ciężcy" to Bermane Stiverne (23-1-1, 20 KO) i Chris Arreola (36-3, 31 KO), jednak Richard Schaefer z promującej Deontaya Wildera (30-0, 30 KO) grupy Golden Boy Promotions tuż po sobotniej wiktorii swojego podopiecznego nad Nicolaiem Firthą oświadczył, że chciałby, aby to właśnie jego "Bronze Bomber" (obecnie trzeci w rankingu) a nie Arrola walczył ze Stivernem o zwakowany (na razie hipotetycznie) przez Kliczkę pas.

Na wypowiedź Schaefera błyskawicznie zareagował Sampson Lewkowicz, reprezentujący czwartego w rankingu Magomeda Abdusalamowa (18-0, 18 KO), którego w sobotę czeka potyczka z innym niepokonanym zawodnikiem - Mikem Perezem (19-0, 12 KO). 

Wyraźnie oburzony planami Schaeffera Lewkowicz oskarżył w rozmowie  z portalem Boxingscene.com swojego kolegę po fachu o szukanie dróg na skróty, jednocześnie zaznaczając, że według regulaminu WBC o wakat po Kliczce Stiverne musi walczyć z Arreolą, a jeśli Wilderowi spieszno do umocnienia swojej pozycji challengera, to w boju eliminacyjnym powinien spotkać się ze zwycięzcą starcia Abdusalamow - Perez.

Póki co trzeba jednak zaznaczyć, że promotorzy "dzielą skórę na niedźwiedziu", bo nie można wykluczyć, iż Witalij Kliczko przed przejściem na sportową emeryturę wyjdzie jeszcze do ringu ze Stivernem i układ sił w czołówce rankingowej ulegnie wtedy zmianie.