Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


W grudniu fanów boksu w królewskiej kategorii wagowej czeka prawdziwa uczta. Przede wszystkim będziemy mogli obejrzeć walkę o tytuł mistrza świata, którego bronić będzie Władimir Kliczko oraz walkę o tytuł mistrza europy z udziałem naszego Alberta Sosnowskiego. Z kolei po drugiej stronie oceanu po raz kolejny w tym roku na ringu w Newark zaprezentuje się Tomasz Adamek. Na tym jednak nie kończą się grudniowe emocje. Zapraszam na krótki przegląd/zapowiedź tego, co czeka nas w ”ciężkiej” w najbliższych tygodniach.

Czwartek, 2 grudnia

Jean Marc Mormeck (35-4, 22 KO) – Timur Ibragimow (30-2-1, 16 KO)

Już w ten czwartek kolejny krok w kierunku walki o tytuł mistrza świata w kategorii ciężkiej postara się zrobić były król kategorii junior ciężkiej – Jean Marc Mormeck. Będzie to też chyba największy ze wszystkich dotychczasowych kroków w tym kierunku, a czasem zbyt duży krok może zakończyć się bolesnym szpagatem. Rywalem ”Marksmana” będzie spisujący się ostatnio całkiem przyzwoicie Timur Ibragimow.

Mormeck, przynajmniej na mnie, nie zrobił dużego wrażenia dotychczasowymi występami w wadze ciężkiej. O ile przeciętny występ przeciwko najbliższemu rywalowi Tomasza Adamka – Vinny’emu Maddalonowi, można było tłumaczyć długą przerwą i debiutem w nowej kategorii wagowej, o tyle walka z solidnym i niewygodnym Oquendo pokazała, że Mormeck raczej nie będzie stanowił znaczącej siły w wadze ciężkiej. Moim zdaniem Francuz nie zasłużył na zwycięstwo w tamtym pojedynku. Oczywiście nawet porażka z pięściarzem klasy Oquendo wstydu nie przynosi, ale jednak bokser mający ambicje zwojowania czegoś w królewskiej kategorii powinien, z mającym najlepsze lata za sobą Portorykańczykiem, poradzić sobie lepiej. Po tych dwóch występach nasuwają się oczywiste wnioski: Mormecka ”dopadł wiek”, a waga ciężka mu nie służy.

Walka z Ibragimowem to spore ryzyko i myślę, że pięściarz z Uzbekistanu, mimo że wybitnym bokserem nie jest, może postarać się o niemiłą dla Francuzów niespodziankę. Wszystko jednak może się także zakończyć niemiłą niespodzianką dla Ibragimowa – niespodzianką ze strony sędziów.

Typ autora: Nieznaczne zwycięstwo Ibragimowa na punkty.


Sobota, 4 grudnia

Jua Carlos Gomez (48-2, 36 KO) – Harold Sconiers (17-21-2, 11 KO)

Kolejna walka Gomeza z jeszcze jednym ”journeymanem”. Sconiers w ostatniej walce, jako pierwszy sprawił amerykańskiemu prospektowi – Deontayowi Wilderowi, poważniejsze problemy, posyłając nawet młodego Amerykanina na deski. Gomez jednak nie powinien mieć ze Sconiersem większych problemów. Ostatnio bardzo dobrze poradził sobie z niewygodnym i cenionym ”journeymanem” – Zackiem Pagem, a teraz powinien poradzić sobie równie dobrze ze Sconiersem. Pytanie tylko czy takie walki są Gomezowi do czegoś potrzebne…

Typ autora: Zwycięstwo Gomeza na punkty


Alexander Dimitrienko (30-1, 20 KO) – Albert Sosnowski (46-3-1, 28 KO)

Albert Sosnowski już w tą sobotę stanie przed szansą wywalczenia po raz drugi tytułu mistrza europy wagi ciężkiej. Zdobycie tego pasa będzie jednak tym razem zdecydowanie trudniejszym zadaniem niż przy pierwszej próbie.

Dimitrienko ma znakomite warunki fizyczne, a przy tym, co nie zdarza się często, ma bardzo dobrą koordynację i szybkość. Czysto boksersko Ukrainiec też wydaje się być lepszy od Sosnowskiego, chociaż mnie jego boks nigdy nie przekonywał. Atutem Polaka z pewnością będzie psychika. To zawsze była słaba strona Ukraińca, tymczasem dużo się mówi o tym, że Sosnowski nabrał jeszcze większej pewności siebie po mistrzowskiej próbie z Witaljiem Kliczko. Dimitirenko to typ boksera, którego można złamać psychicznie. Potrzebna jest do tego ciągła presja i wydaje mi się, że Sosnowski jest w stanie ją narzucić.

Optymizmem napawają dwa ostatnie występy Ukraińca – wyraźna porażka z Eddie Chambersem i bardzo kiepska postawa w walce z Zawrotnym. Podstawowe pytanie brzmi: Czy tak słaba postawa Dimitrienki w walce z Zawrotnym była zdarzeniem jednorazowym, wywołanym ponad roczną przerwą po pierwszej porażce w karierze czy też to straszliwe ”lanie” z rąk małego Chambersa siedzi głębiej w głowie Ukraińca i nie będzie on już tym samym pięściarzem co dawniej? Jestem przekonany, że Sosnowski jest w stanie tego wystraszonego, niepewnego, usztywnionego Dimitirenkę z walki z Zawrotnym, pokonać. Natomiast jeśli Ukrainiec formą będzie przypominał tego ”Saschę” sprzed walki z Chambersem, to szanse na zwycięstwo, szczególnie biorąc pod uwagę to, że walka odbędzie się w Niemczech, będą niewielkie.

Typ autora: Zwycięstwo Dimitirenko na punkty.


Czwartek, 9 grudnia

Tomasz Adamek (42-1, 27 KO) – Vinny Maddalone (33-6, 24 KO)

W tym miesiącu będziemy mogli też po raz kolejny zobaczyć w akcji Tomasza Adamka, jednak chyba nikt nie powinien nastawiać się na wielkie widowisko. Maddalone jest zdecydowanie najsłabszym rywalem Adamka od czasu walki z Andrzejem Gołotą i inny wynik niż zwycięstwo Polaka byłoby rozstrzygnięciem sensacyjnym. Pozostaje jednak pytanie czy Adamek zdoła znokautować swojego rywala, co jak wiemy, w wadze ciężkiej nie przychodzi mu łatwo. Moim zdaniem ”Góral” zdoła pokonać Maddalone przed czasem.

Typ autora: Zwycięstwo Adamka przez TKO w końcowych rundach


Sobota, 11 grudnia

Władimir Kliczko (55-3, 49 KO) – Derek Chisora (14-0, 9 KO)

Do kolejnej, dziesiątej już, obrony tytułu mistrza świata kategorii ciężkiej, przystąpi w tym miesiącu Władimir Kliczko. Rywalem Ukraińca będzie Derek Chisora, który dosyć szybko zaistniał na brytyjskim rynku bokserskim, odnosząc zwycięstwa nad innymi czołowymi pięściarzami z Wysp – Dannym Williamsem i Samem Sextonem. Chisora to z pewnością dosyć ciekawy pięściarz o sporym jak na dzisiejszą wagę ciężką potencjalne, ale trudno sobie wyobrazić by mógł pokonać Ukraińca, tym bardziej, że „Del Boy” zdaje się nie być jeszcze w pełni gotowy do takiego pojedynku. Chisora na zawodowych ringach stoczył zaledwie 14 walk. W jego rekordzie brakuje zarówno pięściarzy ze światowej czołówki kategorii ciężkiej, jak i pięściarzy o chociażby zbliżonych do Kliczki warunkach fizycznych. Chisora nie przeboksował w jednej walce więcej niż 9 rund, a i to zdarzyło się mu tylko raz. Brakuje mu doświadczenia, brakuje mu walk na światowym poziomie. Ten pojedynek będzie dla niego zbyt dużym przeskokiem w jakości, z którym prawdopodobnie kompletnie sobie nie poradzi. Nie twierdzę, że Brytyjczyk na innym etapie kariery byłby w stanie zagrozić Kliczce, ale w zaistniałych okolicznościach szanse na ugranie czegokolwiek są jeszcze mniejsze.

Oczywiście można żyć nadzieją, że Chisora niczym Tim Witherspoon w 1983 roku w walce z Holmesem, mimo skromnego doświadczenia, postawi mistrzowi poprzeczkę bardzo wysoko. Wydaje mi się jednak, że czasy, w których każdy pretendent do mistrzowskiej korony wagi ciężkiej niósł zagrożenie detronizacji mistrza, minęły i szybko nie wrócą.

Typ autora: Zwycięstwo Kliczki przez TKO w drugiej połowie walki


Piątek, 17 grudnia

Odlanier Solis (16-0, 12 KO) – Ray Austin (28-4-4, 18 KO)

Bardzo ciekawie zapowiadający się pojedynek o miano obowiązkowego pretendenta do tytułu mistrza świata WBC kategorii ciężkiej. Z jednej strony znakomity amator, który jako bokser zawodowy rozczarowuje brakiem profesjonalizmu. Z drugiej strony całymi latami niedoceniany, potrafiący sprawiać spore niespodzianki weteran zawodowych ringów.

Solis nie został jeszcze poddany żadnemu poważniejszemu testowi. Na niektórych zrobiły wrażenie szybkie wygrane przed czasem z Barrettem czy Drummondem, ale więcej na temat możliwości Solisa mówi chyba dosyć przeciętna postawa w walce z Kevinem Burnettem. Nieprzykładający się do treningów, nietrzymający diety i bijący rekordy BMI Solis, niestety nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału.

Z kolei Austin jest pięściarzem bardzo nierównym. Zdarzały mu się tak udane występy jak ten, w którym zremisował z późniejszym mistrzem świata – Sułatanem Ibragimowem i tak kompromitujące pojedynki jak ten z Władimirem Kliczko, w którym przegrał zupełnie bez walki, nie zmuszając nawet Ukraińca do wykorzystania prawej ręki, czy też porażka ze wspomnianym wcześniej ”journeymanem” –  Haroldem Sconiersem. Od porażki z Kliczko Austin co prawda nie przegrał ani razu, ale problemem podobnie jak w przypadku wielu innych pięściarzy Dona Kinga, jest bardzo niska częstotliwość walk – w ciągu blisko 4 lat stoczył zaledwie 4 pojedynki i na walkę z Solisem powróci po kolejnej ponad rocznej przerwie. Poza tym Austin skończył w październiku 40 lat. Trudno oczekiwać po Amerykaninie życiowej formy.

Faworytem tego pojedynku wydaje się być Solis i nawet jeśli wyjdzie do ringu pokryty tak jak zazwyczaj grubą warstwą tkanki tłuszczowej, to powinien Austina pokonać.

Typ autora: Zwycięstwo Solisa na punkty.


Sobota, 18 grudnia

Alexander Powietkin (20-0, 15 KO) – ?

Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia po raz kolejny będziemy mieli okazję obejrzeć w akcji Alexandra Powietkina. Rywal Rosjanina nie jest jeszcze znany, ale najprawdopodobniej nie będzie to przeciwnik, który będzie w stanie zagrozić Powietkinowi i należy się spodziewać kolejnego zwycięstwa pięściarza z Kurska. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym roku skończy się okres ochronny Powietkina.