Dillian Whyte (27-1, 18 KO) zdradził, że lekarze po walce z Anthonym Joshuą, doradzali mu zawieszenie bokserskich rękawic na kołku. Brytyjczyk przed pojedynkiem z przyszłym mistrzem świata miał problemy z lewym barkiem, a po walce przeszedł operację.
Do starcia Whyte - Joshua doszło w grudniu 2015 roku. Dla Joshuy był to ostatni występ przed pierwszą w karierze walką o mistrzostwo świata, zaś dla Whyte'a była to pierwsza profesjonalna porażka.
- Na wiele miesięcy przed tą walką miałem problemy z lewym barkiem. Wiedział o tym Joshua, który nie ukrywał tego. Ja jednak byłem zbyt ambitny i nie chciałem wypuścić z rąk walki z nim. Przyjmowałem zastrzyki uśmierzające ból i trenowałem - wspomina Brytyjczyk.
- Po walce przeszedłem operację. Lekarze doradzali mi zakończenie kariery. Usłyszałem, że mój bark będzie wystarczająco wytrzymały za dwa lata, a być może w ogóle. Przyznam, że minął ponad rok, zanim znowu odzyskałem pewność uderzeń lewą ręką. Od początku miałem w głowie, że nie poddam się - dodaje Whyte.
31-latek w ubiegłym roku wywalczył tytuł tymczasowego mistrza świata WBC wagi ciężkiej. Whyte na ring ma wrócić 4 lipca walką z Aleksandrem Powietkinem.