Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Francis Ngannou (0-2, 0 KO) podczas internetowej transmisji na Instagramie skomentował swoją niedawną porażkę przez nokaut z Anthonym Joshuą (28-3, 25 KO).

- To nie był mój dzień - ocenił Kameruńczyk.- Nie twierdzę, że rezultat mógł być inny, ale to po prostu nie był mój dzień. W żadnym momencie nie czułem się gotów.

- Nawet w szatni podczas rozgrzewki nie czułem się dobrze, zasypiałem. Pociłem się, ale zasypiałem. Dlatego potrzebowałem trochę czasu, żeby się zastanowić nad tym, co się wydarzyło. Szacunek dla Joshuy, zrobił co było trzeba. Podziękowania dla mojej ekipy, bo dali z siebie wszystko, niestety ja nie zrealizował planu, czułem się nieobecny - dodał Ngannou.

Popularny "Predeator" zadeklarował także, że gotów jest na kolejne duże walki w boksie, także np. z Deontayem Wilderem, ale jego najbliższym startem będzie prawdopodobnie pojedynek na zasadach MMA w federacji PFL.