Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Kliczko SolisChoć część obserwatorów sobotniego pojedynku pomiędzy Witalijem Kliczką (42-2, 39 KO) a Odlanierem Solisem (17-1, 12 KO) powątpiewa w destrukcyjną moc ciosu Ukraińca, którym powalił on swojego rywala na deski już w pierwszej rundzie, sam "Dr Żelazna Pięść" zapewnił, że takie właśnie uderzenie było elementem składowym planu taktycznego przygotowanego na walkę.

- Cios, którym go znokautowałem nie był przypadkiem. Ten cios był częścią taktyki opracowanej z moim trenerem - przekonywał Kliczko. - Wiedziałem, że Solis ma dobry refleks, ma dobre oko do walki i wyśmienitą karierę amatorską. Jest bardzo szybki i wybuchowy. Kilka razy udało mu się mnie musnąć, ale nie były to żadne mocne ciosy.

- Może pierwsza runda nie wyglądała w moim wykonaniu zbyt przekonująco, ale czułem wewnętrznie, że rozgryzłem już mojego rywala. Czułem, że Solis nie jest gotowy na długi dystans tej walki. Czułem, że jego ciosy nie dochodzą - opowiadał Ukrainiec. - Szedł do przodu i nacierał, ale wystarczały kroki wstecz, by uniknąć jego ciosów. Szkoda. Myślałem, że walka będzie dłużej trwała...

- Odnośnie mojego kolejnego przeciwnika, jeszcze za wcześnie by o tym mówić. Jestem przekonany, że będzie to interesująca, atrakcyjna walka z kimś z czołówki - dodał Kliczko, który na ring być może wróci jeszcze w czerwcu.