Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Wiaczesław Głazkow (21-0-1, 13 KO) jest dziś głównym rozgrywającym na szczycie bokserskiej wagi ciężkiej. Niepokonany Ukrainiec ma szanse walczyć o dwa mistrzowskie pasy, WBC lub IBF - na którą opcję się zdecyduje jeszcze nie wiadomo.

"Car", będący od marca oficjalnym challengerem International Boxing Federation, otrzymał niedawno propozycję boksowania z czempionem World Boxing Council Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO). Decyzji jeszcze nie podjął, a czas nagli, bo na sobotę zaplanowana jest konferencja prasowa "Bronze Bombera", anonsujaca walkę, która odbędzie się 16 stycznia.

Problem w tym, że federacja IBF nakazała dwa dni temu rozpoczęcie negocjacji na temat pojedynku pomiędzy Głazkowem a nowym mistrzem Tysonem Furym (25-0, 18 KO), który jednak bardziej niż z Głazkowem woli bić się (po raz drugi) z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO) i deklaruje gotowość do zwakowania pasa.

Co jeśli Fury wobec presji federacji faktycznie zrzeknie się tytułu IBF? Głazkow zaboksuje o mistrzostwo świata z najwyżej notowanym w rankingu pięściarzem, a tym jest obecnie Chareles Martin (22-0-1, 20 KO), przy czym należy zaznaczyć, że Amerykanin nie uzyska automatycznie statusu challengera, bo w grudniu czeka go jeszcze pojedynek z Dominikiem Breazealem (16-0, 14 KO), co ciekawe anonsowany niedawno przez federację WBO jako eliminator.

A co gdyby Głazkow zdecydował się jednak na bój z Wilderem o pas WBC? Być może wówczas IBF przestałaby naciskać na Fury'ego, choć pamiętać należy, że ostatnia obowiązkowa obrona IBF w wadze ciężkiej miała miejsce w listopadzie ubiegłego roku, a rewanż Fury'ego z Kliczką odbyć ma się na przełomie maja i czerwca.