Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Deontaya Wildera (35-0, 34 KO) 16 stycznia czeka dobrowolna obrona pasa WBC wagi ciężkiej, a wiosną walka z oficjalnym challengerem Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO), jednak Amerykanin myśli już o unifikacyjnym boju z Tysonem Furym (25-0, 18 KO), który od ubiegłej soboty jest czempionem federacji WBA, WBO i IBF. "Bronze Bomber" jest przekonany, że z konfrontacji z Furym wyszedłby zwycięsko, a wygraną odniósłby w imponującym stylu. 

- To będzie dla niego straszne. Zniszczę go tak, że go własna matka nie pozna - stwierdził Wilder w rozmowie z TMZ Sports zapytany o możliwe starcie z Furym. - Nie mogę się doczekać. On może sobie mówić co chce na mój temat, ale gdy przyjdzie dzień walki, w ringu będę tylko ja i on, nie będzie żadnych zastępców ani planów awaryjnych. Oczywiście to całe jego gadanie dolewa oliwy do ognia, ale i tak go spotka kara. Ja działam jak mafia, nie gadam za dużo, pozwalam by moje czyny mówiły za mnie.

Olbrzym z Alabamy skomentował też wokalne popisy Fury'ego, który po pokonaniu w sobotę Władimira Kliczki zaśpiewał w ringu piosenkę dla swojej żony. - Po naszej walce na pewno znów będzie jej śpiewał, bo ona będzie chciał go zostawić po tym, jak zmasakruję mu twarz - oświadczył Deontay Wilder.